Aktualności
GÓRNICTWO | Autor: JD
Od nowego roku górnictwo musi zacząć funkcjonować w nowej formule. Nie ma co się łudzić, że w ciągu kilku najbliższych tygodni KE zaakceptuje, choćby nawet wstępnie, program transformacji branży, a więc trzeba przygotować plan jej działania w warunkach braku zgody KE na pomoc publiczną - ocenia w rozmowie z portalem WNP.PL Bogusław Ziętek, szef Sierpnia 80.
- Ziętek wskazuje, że nie uciekniemy przed koniecznością zmian organizacyjnych w górnictwie i energetyce.
- Pierwszy stycznia 2022 roku jest jego zdaniem datą kluczową.
- Po tej dacie bowiem wszystkie spółki, które działają w oparciu o węgiel, a więc Polska Grupa Górnicza, Tauron Wydobycie i Weglokoks znajdą się zdaniem Ziętka w ogromnych tarapatach.
- Polityka klimatyczna Unii Europejskiej sprawia, że spółki takie, jak Węglokoks oraz Tauron muszą pozbyć się swoich aktywów węglowych - zaznacza Bogusław Ziętek.
- W przypadku Tauronu chodzi o trzy kopalnie, dla których trzeba znaleźć nową formułę funkcjonowania. Nie mniej groźnie wygląda sytuacja Węglokoksu. Co prawda Węglokoks posiada obecnie tylko jedną kopalnię, ale także musi się jej pozbyć w krótkim czasie. Jeżeli obie te spółki nie pozbędą się kopalń, to upadną, ponieważ zgodnie z unijnymi wytycznymi żaden bank nie udzieli im ani jednej złotówki kredytu na dalsze funkcjonowanie.
Żarty się skończyły - ostrzega Ziętek.
Bogusław Ziętek. Fot. PTWP
Ziętek wskazuje przy tym, że w przypadku Węglokoksu sytuacja jest o tyle trudna, że firma ta musi wymyślić się na nowo.- Do tej pory jej działalność opierała się głownie na handlu węglem. Teraz to już koniec - podkreśla Ziętek. - Weglokoks musi zacząć funkcjonować w oderwaniu od górnictwa - dodaje.
Odbudować hutnictwo na bazie Węglokoksu
Zdaniem Ziętka najlepiej byłoby, gdyby jednym z nowych obszarów działania Węglokoksu było scalenie i odbudowa potencjału polskiego hutnictwa na bazie tego, co jeszcze nam zostało, a więc Huty Pokój, Huty Łabędy i Walcowni Blach Batory. Stali i wyrobów stalowych potrzeba coraz więcej.- Niestety blisko 80 procent pochodzi z importu, głównie ze Wschodu. Powinniśmy więc zainwestować we własny potencjał hutniczy, a głównym rozgrywającym powinien tu być Weglokoks - ocenia Bogusław Ziętek.
- Ostatnio można usłyszeć, że mur na granicy polsko-białoruskiej mógłby powstać przy współudziale Weglokoksu na bazie potencjału, jakim ta spółka dysponuje w postaci hut Pokój i Łabędy oraz Wacowni Batory. Mówił o tym poseł Marek Wesoły z Rudy Śląskiej. Moim zdaniem nie ma na to szans. Po pierwsze Węglokoks nie daje łapówek, a po drugie już słyszałem o tym, że prywatne spółki rozpoczęły rozmowy na temat zamówienia stali na ten mur w Rosji i na Białorusi. Byłoby paradoksem, gdyby z białoruskiej lub rosyjskiej stali powstawał mur, który ma nas chronić przed Łukaszenką i Putinem - dodaje Ziętek.
Jego zdaniem to nie pierwszy paradoks, bo przecież polskie górnictwo likwidujemy i robimy tym samym miejsce dla rosyjskiego węgla i gazu.- Nie uciekniemy jednak przed koniecznością zmian organizacyjnych w górnictwie i energetyce. 1 stycznia 2022 roku jest tutaj datą kluczową, ponieważ po tej dacie wszystkie spółki, które działają w oparciu o węgiel, a więc Polska Grupa Górnicza, Tauron Wydobycie i Weglokoks znajdą się w ogromnych tarapatach - przewiduje Bogusław Ziętek.
Czytaj także: Jak trwoga, to do węgla. Pokazał to szczyt klimatyczny