Aktualności
GÓRNICTWO |
W procesie likwidacji górnictwa węgla kamiennego Polska nie może zachowywać się dogmatycznie, tylko musi się zachowywać odpowiedzialnie. Jesteśmy krajem, który nie ma sąsiadów o znacznej nadwyżce mocy w energetyce, ani nadwyżce zdolności do wydobycia węgla kamiennego. Niemcy bowiem już węgla kamiennego nie wydobywają, a Czesi skończą go wydobywać w końcu tego roku. Natomiast Rosjanie zainteresowani są rynkiem azjatyckim a nie europejskim - zaznacza w rozmowie z portalem WNP.PL Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki.
Jerzy Dudała
Za wnp.pl
- Jerzy Markowski wskazuje, że w obecnym stanie rzeczy mamy bardziej argumenty na negocjowanie tematu bezpieczeństwa energetycznego państwa niż harmonogramu likwidacji kopalń.
- Zdaniem Jerzego Markowskiego to jest wyzwanie dla naszych urzędników reprezentujących Polskę w Komisji Europejskiej.
- Nie wiem tylko, czy oni są w stanie podjąć poważną, merytoryczną polemikę - podkreśla Jerzy Markowski.
- Przedmiotem notyfikacji w Komisji Europejskiej jest uzgodnienie rządu ze stroną społeczną, które zawierane było w maju 2021 roku, czyli w innych niż aktualnie warunkach makrogospodarczych, a zwłaszcza w zupełnie innych realiach energetycznych - podkreśla w rozmowie z portalem WNP.PL Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki.- Aktualna rzeczywistość zaskakuje nas po pierwsze niezwykłym i znaczącym wzrostem cen węgla, nieprzewidywanym wcześniej wzrostem zapotrzebowania na energię elektryczną oraz nieprzewidywanym wcześniej stopniem skomplikowania importu węgla do Polski. Moim zdaniem są to na tyle poważne czynniki, że pokusiłbym się o weryfikację zapisów, które dotyczą nie tyle terminu zamykania kopalń, co stanu zasobów w poszczególnych kopalniach - dodaje Jerzy Markowski.
Doświadczenie, którego wcześniej nie znaliśmy
Jego zdaniem absolutnie iluzoryczny jest ten fragment porozumienia, który dotyczy tzw. nowych technologii wykorzystania węgla, bowiem w tej dziedzinie nikt w Polsce nie wie ani co robić, ani za jakie i czyje pieniądze.
- Dlatego ten rozdział jednak rozwinąłbym o udostępnienie nowych zasobów węgla w kopalniach czynnych - postuluje Jerzy Markowski. - Tak, aby uniknąć budowy kopalń przez państwo, ale nie zamykać sobie drogi do zasobów w kopalniach, które posiadają gotową infrastrukturę miedzy innymi w postaci szybów, zakładów przeróbki mechanicznej węgla czy bocznic kolejowych - dodaje.
Zwraca przy tym uwagę, że ostatnie miesiące dostarczyły nam doświadczenia, którego wcześniej w Polsce nie zaznaliśmy.- A mianowicie - na szczęście niedokonanego - zmniejszenia zdolności do produkcji energii elektrycznej o 8 procent, gdyby doszło do wyłączenia Elektrowni Turów - zauważa Jerzy Markowski.- Ta wielkość produkcji energii nie byłaby do zastąpienia w energetyce zasilanej węglem brunatnym, a już tym bardziej w tzw. energetyce odnawialnej. Czyli jedynym ratunkiem byłaby wówczas energetyka na węglu kamiennym. Z tego doświadczenia należy wyciągnąć wnioski, że w procesie likwidacji górnictwa węgla kamiennego Polska nie może zachowywać się dogmatycznie, tylko musi się zachowywać odpowiedzialnie. Jesteśmy krajem, który nie ma sąsiadów o znacznej nadwyżce mocy w energetyce, ani nadwyżce zdolności do wydobycia węgla kamiennego. Niemcy bowiem już węgla kamiennego nie wydobywają, a Czesi skończą go wydobywać w końcu tego roku. Natomiast Rosjanie zainteresowani są rynkiem azjatyckim a nie europejskim - zaznacza Markowski.
Zadbać o bezpieczeństwo energetyczne
Według niego pomocne w negocjowaniu takiego tematu z Komisją Europejską powinny być doświadczenia takich krajów, jak Niemcy, Francja, Portugalia oraz Szwecja, które już dziś ratują swój deficyt mocy w energetyce importem energii z zagranicy, i to w stu procentach energii produkowanej z węgla kamiennego.- W tym stanie rzeczy mamy bardziej argumenty na negocjowanie tematu bezpieczeństwa energetycznego państwa niż harmonogramu likwidacji kopalń. To jest wyzwanie dla naszych urzędników reprezentujących Polskę w Komisji Europejskiej. Nie wiem tylko, czy oni są w stanie podjąć poważną, merytoryczną polemikę - podkreśla Jerzy Markowski.
Jednocześnie wskazuje, ze bardzo często w dyskusji publicznej, żeby złagodzić wrażenie radykalnego zamykania kopalń, używa się sformułowań typu: hibernacja kopalń, czy też zachowania całej infrastruktury w takim stanie gotowości, by można było powrócić do eksploatacji.- Niestety jest to w Polsce absolutna iluzja - ocenia Jerzy Markowski. - Mamy głębokie kopalnie i ciśnienie górotworu samo likwiduje wyrobiska. Ponadto Spółka Restrukturyzacji Kopalń nie ma dziś kadr i służb zdolnych do utrzymywania kopalń, które nie wydobywają węgla. Nie ma też na to pieniędzy. A poza tym, jak przyglądam się likwidacji kopalń w Polsce, a zwłaszcza likwidacji kopalni Krupiński, to mam nieodparte wrażenie, że komuś bardzo zależy na tym, aby na trwale zamknąć dostęp do węgla. A jednocześnie skutecznie zlikwidować ślady swojej głupoty i nieodpowiedzialności. Tak było też zresztą w Polsce z kopalnią Morcinek, z kopalnią Siersza, z kopalnią Dębieńsko i wieloma innymi, w których pozostały zasoby węgla bez jakiejkolwiek możliwości wznowienia ich eksploatacji. Zatem przestańmy się karmić iluzjami i zarzućmy dogmatyzm na rzecz wyobraźni i odpowiedzialności - apeluje Jerzy Markowski.