Aktualności
GÓRNICTWO
Procedowana jest obecnie w Sejmie nowelizacja tzw. ustawy górniczej, która zakłada wdrożenie wartego 28,8 mld zł systemu wsparcia dla kopalń węgla kamiennego energetycznego. - Wyraźnie widać, że dramatycznie brakuje nam czasu, który tak bezmyślnie marnowano w ostatnich miesiącach - ocenia w rozmowie z portalem WNP.PL Bogusław Ziętek, szef Sierpnia 80.
Autor: Jerzy Dudała
- Procedowany projekt precyzuje między innymi zasady udzielania publicznego wsparcia w postaci dopłat do redukcji zdolności produkcyjnych kopalń.
- Przewiduje zawieszenie spłaty i docelowe umorzenie części zobowiązań górniczych firm wobec ZUS i PFR oraz określa możliwości podwyższania ich kapitału za pomocą emisji skarbowych papierów wartościowych.
- Określa także koszty tych działań do końca 2031 roku, szacowane na 28 mld 821 mln zł, nie licząc kosztów planowanych umorzeń zobowiązań.
Wiele wątpliwości
- Okazuje się, że poprzedni wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń - który na początku października przeszedł do Ministerstwa Rozwoju i Technologii - nie robił nic. Jednak nie skończyło się to dla niego źle, bo teraz bryluje w nowym miejscu, czyli resorcie rozwoju i technologii - zaznacza Bogusław Ziętek.- Źle się to natomiast może skończyć dla górnictwa. Coraz więcej wątpliwości budzi to, że jeżeli uruchomimy pomoc publiczną dla górnictwa bez zgody Komisji Europejskiej, to skończy się to dla branży fatalnie. Możemy być bowiem zmuszeni do zwrotu tej pomocy, a to oznaczałoby likwidację wielu kopalń niemal z dnia na dzień. Podobnie było w przypadku polskich stoczni, którym pomagano bez zgody Unii Europejskiej, a potem pomoc tę trzeba było zwrócić, co doprowadziło do ich upadłości. Wątpliwości w tym zakresie zgłasza między innymi Biuro Legislacyjne Sejmu, które wskazuje, że nie tylko umorzenia należności, ale również zawieszenie ich spłaty może ściągnąć na nas problemy ze strony Komisji Europejskiej. Nie ma jednak wyjścia, bo bez „ustawy płynnościowej” spółki węglowe po 1 stycznia 2022 roku mogą ogłaszać upadłość - dodaje Bogusław Ziętek.
Bogusław Ziętek. Fot. PTWP
Jego zdaniem rzeczą skandaliczną jest, że nikt za to nie ponosi odpowiedzialności.- Podobnie jak nikt nie ponosi odpowiedzialności za to, że doprowadzono do sytuacji, w której grożą nam wyłączenia prądu, bo elektrownie nie mają zapasów węgla, a polskie górnictwo nie jest w stanie tego zapotrzebowania na węgiel zabezpieczyć - zaznacza Ziętek.- W Sejmie głosowana jest ustawa, która ma likwidować moce produkcyjne kopalń. Elektrownie są bez węgla a zakłady energetyczne wystąpiły do regulatora o podwyżki cen energii sięgające 40 proc. od przyszłego roku. To zaledwie preludium do tego, co nas czeka. Takie są skutki obłędnej polityki klimatycznej UE i uległości polskiego rządu w realizacji tej polityki. Dodatkowo stracimy jeszcze mnóstwo czasu, ponieważ bez wątpienia Senat będzie stosował tutaj obstrukcję przedłużając wejście w życie ustawy w myśl zasady: im gorzej, tym lepiej. Niestety dramat pogłębia jeszcze to, że opozycja w kwestiach polityki energetycznej i górnictwa jest jeszcze głupsza niż rządzący - podsumowuje Bogusław Ziętek.
Czas biegnie, a sytuacja się pogarsza
Omawiana obecnie w Sejmie ustawa przekłada na język legislacyjny ustalenia tej umowy, dotyczące m.in. budżetowych dopłat do redukcji zdolności produkcyjnych kopalń. Projekt przewiduje również zawieszenie, a docelowo umorzenie części zobowiązań górniczych spółek wobec ZUS i PFR. Wdrożenie systemu wsparcia wymaga jednak notyfikacji Komisji Europejskiej.
- W związku z tym, że rząd jest w dużym niedoczasie, jeśli chodzi o notyfikację pomocy publicznej dla górnictwa, ta ustawa jest dla górnictwa węgla energetycznego jedyną szansą przetrwania, tylko że nie wiadomo, na jak długo - wskazuje Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
Dominik Kolorz. Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Jeżeli bowiem Komisja Europejska nie notyfikuje programu pomocowego dla górnictwa, to ustawa zostanie uznana w dużej części za niedozwoloną pomoc publiczną.
Według Kolorza, o ile planowane umorzenie płatności wobec Polskiego Funduszu Rozwoju i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych to elementy pomocowe niebudzące dużych wątpliwości, o tyle mogą budzić je zapisy mówiące o pomocy publicznej adresowanej bezpośrednio do produkcji węgla w kopalniach, które mają stopniowo redukować swoje zdolności produkcyjne.
Pierwsze czytanie poselskiego projektu nowelizacji ustawy górniczej, który trafił do Sejmu 13 grudnia, odbyło się dzień później w sejmowej Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych, która zarekomendowała jego przyjęcie jedynie z redakcyjnymi poprawkami. W środę projekt rozpatrzył Sejm. W związku ze zgłoszonymi podczas posiedzenia poprawkami, nowelizacją ponownie zajmie się komisja.
Kopalnie mają redukować wydobycie
Projekt precyzuje między innymi zasady udzielania publicznego wsparcia w postaci dopłat do redukcji zdolności produkcyjnych kopalń. Przewiduje zawieszenie spłaty i docelowe umorzenie części zobowiązań górniczych firm wobec ZUS i PFR oraz określa możliwości podwyższania ich kapitału za pomocą emisji skarbowych papierów wartościowych. Określa także koszty tych działań do końca 2031 roku, szacowane na 28 mld 821 mln zł, nie licząc kosztów planowanych umorzeń zobowiązań.
Uchwalenie ustawy pozwoli na zawieszenie płatności, natomiast skuteczne wdrożenie wszystkich proponowanych w nowelizacji rozwiązań wymaga notyfikacji przez Komisję Europejską. Na początku grudnia ustalono, że w styczniu 2022 roku Polska złoży w Komisji formalny wniosek notyfikacyjny, a KE miałaby go rozpatrzyć możliwie szybko.
Projekt, obok budżetowych dopłat do redukcji zdolności produkcyjnych kopalń, zakłada także zawieszenie i docelowe umorzenie składek na ubezpieczenia społeczne w części finansowanej przez pracownika i płatnika, Fundusz Pracy, Fundusz Solidarnościowy, Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, Fundusz Emerytur Pomostowych oraz ubezpieczenie zdrowotne.
Chodzi o stare zobowiązania spółek węglowych, których spłatę w przeszłości odroczono i rozłożone na raty. Docelowo miałyby one zostać umorzone wraz z odsetkami za zwłokę, jeżeli KE uzna, że takie umorzenie jest zgodne z unijnym rynkiem wewnętrznym. Zawieszenie spłat i docelowe umorzenie ma również dotyczyć 1 mld zł pożyczki z PFR, jaki otrzymała w tym roku Polska Grupa Górnicza.
Należy tu zaznaczyć, że mimo rosnącej presji na kwestie środowiskowe w UE, to węgiel pozostaje najważniejszym paliwem do produkcji energii na świecie. Również z tego powodu, że jest bardziej konkurencyjny niż gaz. A zwiększone zapotrzebowanie na węgiel na rynku międzynarodowym wspiera utrzymywanie się cen węgla na wysokim poziomie, co jest szczególnie widoczne w Azji oraz Europie.