Aktualności
ENERGETYKA | Prąd we Francji i Niemczech najdroższy w historii
Nieuchronne zatrzymanie gazociągu Nord Stream, złe wiadomości z USA i z Norwegii spowodowały gwałtowny wzrost cen gazu. Niczym w reakcji łańcuchowej wywołało to wzrost cen energii elektrycznej. We Francji i Niemczech zanotowano historyczne maksimum.
rancja, generalnie eksporter netto energii elektrycznej, jest teraz zmuszona polegać na dostawach z Niemiec, Wielkiej Brytanii i innych sąsiadujących krajów.Fot. mat. pras.
Dariusz Malinowski
Dodano:05-07-2022 11:00
Mniejsze dostawy gazu z Rosji zaburzyły rynek energetyczny w Europie.
Problemy w branży gazowej przełożyły się na sytuację energetyczną.
Coraz powszechniejsze są obawy o niedobory energii zimą.
Jak podaje wtorkowy Financial Times, cena MWh z dostawą w 2023 roku ustanowiła nowe rekordy w Niemczech i Francji, osiągając odpowiednio 325 euro i 366 euro. Zdaniem dziennika, tak szybki wzrost notowań spowodowany jest przede wszystkim niedoborem gazu w Europie, który wynika głównie z ograniczenia eksportu tego paliwa przez Rosję. Co gorsza, napięcie na rynku jest coraz większe.
Gaz napędza strach
Obecna sytuacja to efekt ogromnej niepewności. Rynek obawia się, czy zimą Unia Europejska będzie miała wystarczające zasoby energii, zwłaszcza, że gaz drożeje. Jest obecnie na najwyższym od czterech miesięcy poziomie.
Czytaj też: Francja zaczyna zaciskać pasa, wszyscy muszą oszczędzać prąd
Cena gazu w Europie na zamknięciu notowań giełdowych na londyńskim rynku ICE w poniedziałek przekroczyła 1800 dol. za 1000 m3. To najwięcej od 9 marca.
Sierpniowa cena kontraktów terminowych na hubie TTF w Holandii wzrosła do 1804,3 dol. za 1000 m3, czyli 167,3 euro za MWh (w oparciu o aktualny kurs wymiany euro do dolara ceny ICE podane są w euro za MWh).
Cena gazu w poniedziałek wzrosła o ponad 13 proc. Obecny poziom odpowiada temu z jesieni ubiegłego roku. A przecież wówczas mieliśmy do czynienia z pustymi niemalże magazynami przed rozpoczynającym się dopiero sezonem grzewczym.
Trzy czynniki wzrostu cen
Wzrost cen w Europie spowodowany jest trzema głównymi czynnikami. Pierwszym są obawy o dostępność rosyjskiego gazu. Ten tłoczony jest w niewystarczający stopniu. Nord Stream pracuje tylko na 40 proc., a co gorsza 11 lipca ma stanąć na dziesięć dni. Oficjalna przyczyną jest przegląd techniczny konstrukcji. Jednak pojawiają się obawy, czy gazociąg ponownie w zaplanowanym terminie ruszy.
Czytaj również: Sypią się plany Gazpromu dotyczące LNG
Cena gazu w Europie rośnie także w związku z doniesieniami o strajku pracowników przemysłu naftowo-gazowego w Norwegii, jednego z największych dostawców gazu do UE. Norweskie Stowarzyszenie Naftowe ogłosiło w poniedziałek, że szereg złóż w Norwegii zostanie zamkniętych z powodu strajku, w wyniku którego wydobycie gazu zmniejszy się o 292 tys. baryłek ekwiwalentu ropy dziennie, czyli 13 proc. całkowitego wydobycia.
Czytaj więcej: Rozpoczął się strajk pracowników norweskich platform wydobywczych. Ceny ropy rosną
Trzecim ważnym czynnikiem wpływającym niekorzystnie na cenę gazu są doniesienia z USA. Amerykańska firma Freeport LNG ogłosiła, że częściowe wznowienia działalności dużego gazoportu po pożarze i wybuchu w czerwcu nastąpi dopiero na przełomie września i października. Zdolność przedsiębiorstw Freeport LNG szacuje się na 15 mln ton LNG rocznie. Stanowi to około 16 proc. całego eksportu USA.
Jest to o tyle ważne, że po tym jak Europe szantażuje zmniejszaniem dostaw gazu Rosja, to właśnie amerykańskie LNG miało w czerwcu największy udział w unijnym bilansie importowanego gazu.
Fatalne zimowe perspektywy
Według ekspertów, na których powołuje się gazeta, ekstremalne niedobory gazu w Europie potrwają jeszcze co najmniej rok. To zaś oznacza, że ceny gazu i innych paliw energetycznych będą na wysokim poziomie. Może się okazać, ze obecny wzrost cen energii to dopiero początek.
Co prawda, kraje próbują zaradzić kryzysowi, ale wychodzi to im „średnio”. - Na przykład niemieckie próby naprawienia sytuacji poprzez powrót do elektrowni węglowych raczej nie powiodą się, gdyż ceny węgla również obecnie osiągają szczytowe wartości - uważa FT.
Jakby tego było mało, jednocześnie wiele bloków we francuskich elektrowniach jądrowych przechodzi liczne prace konserwacyjne, co również ogranicza wytwarzanie energii elektrycznej w tym sektorze.
Jak zauważa gazeta, Francja, generalnie eksporter netto energii elektrycznej, jest teraz zmuszona polegać na dostawach z Niemiec, Wielkiej Brytanii i innych sąsiadujących krajów.
W samych Niemczech obecna sytuacja wywołuje przekonanie, że rząd będzie musiał przejść do trzeciego etapu działań mających zagwarantować bezpieczeństwo energetyczne kraju. Zakłada on racjonowanie zużycia tej energii dla przedsiębiorstw i gospodarstw domowych. Według niemieckich polityków cytowanych przez gazetę, jeśli sytuacja z dostawami gazu pogorszy się, władze mogą nałożyć ograniczenia na korzystanie z ciepłej wody przez ludność.