Aktualności
1 grudnia 2021 roku ma się odbyć kolejne posiedzenie zespołu, który bada możliwość wykorzystywania węgla koksowego zalegającego w pokładach kopalń Bielszowice i Halemba należących do Polskiej Grupy Górniczej. Według informacji, jakie do nas docierają, robi się wszystko, żeby rekomendacja w sprawie przestawienia obydwu tych kopalń na wydobycie węgla koksowego była negatywna - zaznacza w rozmowie z portalem WNP.PL Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80.
Autor: JD
- Bogusław Ziętek wskazuje, że cena węgla koksowego nadal jest bardzo wysoka.
- Jego zdaniem, można by go sprzedawać z ogromnym zyskiem w ilościach o wiele większych niż robi to obecnie Jastrzębska Spółka Węglowa.
- Ziętek uważa, że przestawienie kopalń Bielszowice i Halemba na produkcję węgla koksowego przyniosłoby wiele korzyści.
- Uzasadnieniem ma być to, że Jastrzębska Spółka Węglowa nie potrzebuje takiego węgla, ponieważ nie ma go jak wykorzystać. Jest to oczywiste kłamstwo - podkreśla Bogusław Ziętek. - Dlatego, że w tym samym czasie Jastrzębska Spółka Węglowa dokonuje zakupów tego węgla na własne potrzeby. Takich zakupów dokonuje zarówno w kopalni Bielszowice, jak również w kopalni Halemba, gdzie ostatnio dokonano zakupu węgla koksowego. Ciekawe zatem, jak można z jednej strony twierdzić, że węgiel ten się nie nadaje dla potrzeb Jastrzębskiej Spółki Węglowej, a w tym samym czasie węgiel ten kupować - dodaje Bogusław Ziętek.
Jednocześnie wskazuje, że niedawno Jastrzębska Spółka Węglowa poinformowała o zmianach założeń dotyczących produkcji węgla.
- Trzeba zwrócić uwagę, że całkiem niedawno Jastrzębska Spółka Węglowa ogłosiła, że zmniejsza swoje plany wydobywcze na ten rok i kolejne lata z 16 mln ton do 13,8 mln ton - podkreśla Ziętek. - Już dziś Jastrzębska Spółka Węglowa nie jest w stanie wyprodukować wystarczającej ilości węgla koksowego, by realizować swoje kontrakty - wskazuje.
Bogusław Ziętek. Fot. PTWP
Ziętek zaznacza przy tym, że cena tego węgla nadal jest bardzo wysoka i moglibyśmy go sprzedawać z ogromnym zyskiem w ilościach o wiele większych niż robi to obecnie Jastrzębska Spółka Węglowa.
.- Zarabialibyśmy na tym miliardy złotych. Nie zarabiamy, bo Jastrzębska Spółka Węglowa nie ma go skąd brać, a kopalnie, które mogłyby go produkować, czyli Bielszowice i Halemba, za chwilę będą likwidowane - zaznacza Bogusław Ziętek. - Obie te kopalnie łącznie w szybkim czasie mogą dać produkcję węgla koksowego na poziomie od 1 mln 600 tys. ton do 2 mln ton rocznie. Tylko w tym roku przy hamowaniu produkcji węgla koksowego kopalnia Bielszowice sprzedała pół miliona ton tego węgla uzyskując cenę około 600 zł za tonę. W tej chwili docierają do nas informacje, że zamiast sprzedawać ten węgiel po 600 zł za tonę do czeskich i polskich koksowni, węgiel ten ma być przekazywany do elektrowni PGE po 300 zł za tonę - dodaje Bogusław Ziętek.
I przypomina, że to samo PGE jeszcze niedawno twierdziło, że nie potrzebuje węgla z Polskiej Grupy Górniczej i nie odbierało tego węgla pomimo obowiązujących kontraktów.
.- Jeżeli prawdą jest, że zablokowano sprzedaż węgla z kopalni Bielszowice i Halemba do koksowni po 600 zł za tonę po to, aby sprzedawać do elektrowni PGE po 300 zł za tonę, to mielibyśmy do czynienia ze skandalem, który ocierałby się o niegospodarność - ocenia Bogusław Ziętek. - Kiedy więc za chwilę usłyszymy, że kopalń Bielszowice i Halemba nie warto ratować, bo są trwale nierentowne, a węgiel z nich nie znajduje nabywcy, to trzeba wiedzieć, że robione to jest z premedytacją, żeby te kopalnie zniszczyć. Jeżeli bowiem mogłyby one sprzedawać węgiel po 600 zł za tonę jako węgiel koksowy, ale muszą go sprzedawać po 300 zł jako węgiel energetyczny, to oznacza, że wina nie leży po stronie kopalń, tylko tych, którzy tak tym sterują. Tak w rzeczywistości wygląda cała transformacja, jaką nam funduje rząd premiera Mateusza Morawieckiego - podsumowuje Bogusław Ziętek.