Aktualności
Tyszanie mogą odetchnąć z ulgą. Spór związkowców i zarządu PKM został zażegnany. Kończy się zatem paraliż komunikacyjny miasta.
Od blisko dwóch tygodni trwał spór kierowców z zarządem Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Tychach. Niskie zarobki, braki kadrowe, niechęć do nadgodzin oraz masowe zwolnienia lekarskie spowodowały paraliż komunikacyjny miasta. Ostatecznie stronom udało się dojść do porozumienia.
– Wszystko jest na dobrej drodze, aby stopniowo uruchomić zawieszone kursy. Jest to też uzależnione od liczby kierowców, którzy przebywają jeszcze na zwolnieniach lekarskich. Ci którzy już pracują nie będą mieli problemu aby brać nadgodziny, co przełoży się na ilość kursów zrealizowanych, na zwiększenie częstotliwości autobusów, które do tej pory wypadały – mówi reporterowi Radia Piekary Michał Kasperczyk, rzecznik PKM.
Kierowcy domagali się początkowo podwyżek w wysokości 500 zł. Trudna sytuacja PKM spowodowała jednak rozmowy, które trwały blisko dwa tygodnie. Strony wypracowały rozwiązanie satysfakcjonujące kierowców.
– Otrzymaliśmy 250 zł brutto podwyżki, 300 zł netto wyrównania za wrzesień. Od będziemy mieć zmniejszony czas zaszeregowania kierowcy. Wcześniej musiał on pracować 15 lat żeby mieć najwyższą stawkę, a będzie 10 lat. Otrzymamy jeszcze podwyżkę w wysokości 250 zł od lipca przyszłego roku, a także premię na święta 1000 zł netto – wymienia w rozmowie z nami Aleksander Wysocki ze związków zawodowych.
Warto dodać, że w dalszym ciągu problemem są wspomniane braki kadrowe. W spółce brakuje obecnie 30 kierowców.