Aktualności
Cały węgiel na potrzeby klientów indywidualnych miałby iść przez Polską Grupę Górniczą (PGG). Zapewne także ten wydobyty w innych spółkach, z którymi PGG miałaby się następnie rozliczać.
Jerzy Dudała
za.wnp.pl
Cały węgiel na potrzeby klientów indywidualnych miałby iść przez Polską Grupę Górniczą (PGG). Zapewne także ten wydobyty w innych spółkach, z którymi PGG miałaby się następnie rozliczać.
- Krajowe wydobycie węgla energetycznego ma wzrosnąć w tym roku o ok. 1,5 mln ton.
- Z kolei zablokowany import węgla z Rosji z uwagi na embargo, ma być zastąpiony importem z innych, alternatywnych kierunków.
- Gospodarstwa ogrzewające domy węglem dostaną wsparcie 4 mld zł - zapowiadał niedawno w Sejmie wiceminister klimatu Jacek Ozdoba.
- Jak najszybciej trzeba zorganizować centralny punkt dystrybucji węgla, do którego trafiać będzie węgiel z Polskiej Grupy Górniczej, którego spółka ta nie jest w stanie sprzedać za pośrednictwem swojego sklepu internetowego - zaznacza w rozmowie z portalem WNP.PL Bogusław Ziętek, przewodniczący związku zawodowego Sierpień 80. - Trafić tam powinien także węgiel z importu oraz z innych źródeł, skąd rozsyłany będzie do punktów sprzedaży dla osób indywidualnych. Takim centrum dystrybucji węgla mógłby być skład Węglokoksu w Ostrowie Wielkopolskim, który posiada odpowiednią infrastrukturę. To znaczy urządzenia do segregowania, przesiewania, mieszania, kruszenia i konfekcjonowania węgla. Ze składu w Ostrowie Wielkopolskim węgiel powinien być rozsyłany do około 100-150 składów Polskiej Grupy Górniczej, w których prowadzona byłaby sprzedaż dla odbiorców indywidualnych - dodaje Ziętek.
Czytaj też: Bez węgla będziemy mieć więcej smogu
- Oczywiście Polska Grupa Górnicza nie ma tych składów na dzień dzisiejszy, ale do tego celu mogłaby być wykorzystana infrastruktura na przykład PKP, wojska lub innych instytucji, bądź spółek państwowych - podkreśla Ziętek. - Wtedy w przeciągu najbliższych dwóch miesięcy mielibyśmy zorganizowany system sprzedaży dla odbiorców indywidualnych i komunalnych oraz możliwość kontrolowania cen, co ukróciłoby spekulację - ocenia Bogusław Ziętek.
Nowa sieć sprzedaży węgla
Już jakiś czas temu wskazywano, że prawdopodobnie od sierpnia zacznie działać sieć składów węgla PGG, która zastąpi autoryzowanych sprzedawców.
- Ma to funkcjonować w sposób zbliżony do franczyzy. Te składy działające według nowych umów będą miały określoną maksymalną marżę, którą będą mogły naliczać. PGG ma ściśle nadzorować, czy ta zasada jest przestrzegana. Każdy, kto będzie sprzedawał węgiel w wyższej cenie lub mieszał węgiel z PGG z innym i sprzedawał go drożej, zapłaci gigantyczną karę finansową - zaznaczył niedawno Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
Rzecznik rządu Piotr Müller wskazał w środę ósmego czerwca: „skracamy łańcuchy dostaw węgla poprzez spółki skarbu państwa; on będzie wiele tańszy niż w tej chwili. Odradzam więc kupowanie w tej chwili węgla, jeżeli ktoś w tej chwili nie musi nim ogrzewać.
Czytaj także: Na rynku węgla jest nerwowo, bo nie dla wszystkich wystarczy surowca
Z kolei minister klimatu i środowiska Anna Moskwa zwróciła uwagę na problem z dostępnością węgla w sklepie Polskiej Grupy Górniczej (PGG). Jak poinformowała, aby więcej węgla mogło trafić do gospodarstw domowych „przekierujemy cały polski węgiel, jaki jest dostępny - zwiększając też wydobycie - właśnie do PGG, za pomocą sklepu, za pomocą składów, za pomocą pośredników”.
Minister zaznaczyła, że w ostatnim czasie niektórzy pośrednicy wykorzystali trudną sytuację do spekulacji cenowych podwyższając cenę za węgiel. Dodała również, że rząd wspomoże też sprzedawców, którzy będą oferować węgiel po „akceptowalnej cenie”.
O tym, jak ostatecznie będzie się przedstawiać system sprzedaży węgla dla klientów indywidualnych rząd ma poinformować we wtorek 14 czerwca.
Na razie na rynku sprzedawców węgla trwa nerwowe wyczekiwanie.
- Zobaczymy, jak oni sobie poradzą z tym tematem sprzedaży węgla - mówi portalowi WNP.PL szef firmy handlującej węglem z Górnego Śląska. - Na razie to tylko różni ministrowie wychodzą i opowiadają różne rzeczy. Można odnieść wrażenie, że nawet w Polskiej Grupie Górniczej jeszcze nie do końca wiedzą, jaki balast zostanie im zrzucony na kark i jak to wszystko zostanie poukładane. Teraz węgiel w portach można nabyć za 2 tys. zł netto. A chodzi o tzw. niesort wymagający jeszcze przesiania. Zatem potem na składach jest on po około 3 tys. zł za tonę - dodaje nasz rozmówca.
Czytaj także: Nie ma co liczyć na spadek cen węgla opałowego