Aktualności
Za portalem wnp.pl: .Skuteczna i jak najmniej dotkliwa transformacja górnictwa i energetyki musi być precyzyjnie przygotowana i zaplanowana na kilka dekad naprzód. - Ludzie są wściekli na to, jak ich potraktowano i jak ich po raz kolejny okłamano. I zmuszą związki zawodowe do działania - ostrzega Bogusław Ziętek, szef Sierpnia 80. Politycy Zjednoczonej Prawicy przyznają nieoficjalnie, że problemy górnictwa będą niezwykle trudne do rozwiązania.
- Trzeba między innymi określić, jak długo będą działać krajowe bloki energetyczne zasilane węglem (niektóre oddano do użytku w ostatnich latach) i jakie będzie ich zapotrzebowanie na węgiel.
- Związkowcy odrzucili rządowy i opracowali własny projekt umowy społecznej z wachlarzem osłon socjalnych.
- Program dla górnictwa powinien zdaniem związków być długofalowym projektem transformacji społeczno-gospodarczej regionu - wraz ze specjalnym funduszem rozwojowym dla Śląska.
- Sytuacja w górnictwie jest katastrofalna - ocenia w rozmowie z portalem WNP.PL Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80. - Dotyczy to wszystkich spółek węglowych. Dlatego, że rząd przespał ostatni rok, mamiąc nas wizjami, że ma przygotowany jakiś plan dla górnictwa i dla Śląska - dodaje Ziętek.Do połowy grudnia 2020 roku nie powstała żadna umowa społeczna mimo zapisu w porozumieniu z 25 września 2020 roku, że do 15 grudnia taka umowa zostanie podpisana. Na przełomie roku rząd - jak wskazują przedstawiciele strony społecznej - wysłał do związków zawodowych trzystronicowy dokument, który nie zawierał żadnych konkretnych planów transformacji Śląska i górnictwa.
Związkowcy pod przymusem?
- Ludzie są wściekli na to, jak ich potraktowano i jak ich po raz kolejny okłamano. I zmuszą związki zawodowe do działania bez względu na to, czy te będą tego chciały, czy też nie - podkreśla Ziętek. - Tu nie chodzi o interes tego, czy innego związku zawodowego, lecz o to, że jeśli dojdzie do niekontrolowanego upadku górnictwa, to Śląsk czeka katastrofa. Cały Śląsk, a nie tylko górnictwo.Ziętek wieszczy upadek wszystkich branż, które kooperują z górnictwem, a także zagładę dla większości gmin górniczych, które bez górnictwa nie przetrwają.- Ktoś, kto tego nie widzi, jest ślepy - ocenia Ziętek. - Władza może się łudzić, że ma kupionego tego czy innego związkowca, że ten, czy inny związek zawodowy jest spolegliwy, bo roznosił kolegom ministrom ulotki wyborcze. Ale to nie ma żadnego znaczenia.- Polska Grupa Górnicza jest na skraju bankructwa. Nie ma pieniędzy ani na wypłatę lutowej czternastki ani marcowych wypłat wynagrodzeń - zaznacza Ziętek. - Sytuacja innych spółek węglowych także jest zła. Nie wierzę, żeby rząd miał dogadane z Komisją Europejską wprowadzenie szybkiego mechanizmu dopłat do wydobycia węgla oraz harmonogram likwidacji kopalń. Polityka rządu polega już tylko na tym, by przeżyć jeszcze jeden dzień, przetrwać jeszcze jeden miesiąc bez żadnego planu i rozwiązań na przyszłość - ocenia.
Optymizm, nerwowość, apatia
Wśród polityków Zjednoczonej Prawicy panuje urzędowy optymizm. Liczą oni na zrozumienie ze strony Komisji Europejskiej, jeśli chodzi o naszą drogę odchodzenia od węgla. Tak naprawdę narasta , także wśrod polityków, nerwowość, jeżeli chodzi o górnictwo i energetykę bazującą na węglu kamiennym oraz brunatnym.- Sytuacja jest bardzo trudna, a trzeba uwzględniać to, że Komisja Europejska może się nie zgodzić na bieżące subsydiowanie węgla - mówi nam jeden z polityków Prawa i Sprawiedliwości, chcący zachować anonimowość. - Dobrze byłoby mieć jakieś wydeptane ścieżki, rozmawiać z Komisją Europejską i szukać z uporem rozwiązań problemów. Nawet jak będą odprawy, to ludzie szybko je przejedzą. Finansowanie musi zapewnić tworzenie nowych miejsc pracy na Śląsku. Trzeba działać kompleksowo, tworzyć zachęty do inwestowania, żeby nie doszło do wysypu problemów społecznych - dodaje nasz rozmówca.
Jednocześnie wskazuje, że brakuje konkretów. Jeżeli bowiem mamy zmierzać ku tzw. zielonej energetyce, to trzeba dokładnie podać, ile i gdzie nowych miejsc pracy powstanie na Śląsku w obszarze odnawialnych źródeł energii. - Dziwi też to, że na Górnym Śląsku nie ma tego tematu, nikt nie pyta, co z nowymi miejscami pracy, gdzie one mają powstać i w jakim czasie. Zapanowała jakaś bierność - zauważa nasz rozmówca. - Nawet górnicze związki zawodowe są jakieś apatyczne i ociężałe.
Związkowa umowa społeczna
Górnicze związki przygotowały własny projekt umowy społecznej. Mechanizm finansowania transformacji gospodarczej województwa śląskiego, inwestycje w nowoczesne, bezemisyjne technologie węglowe mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego kraju oraz system osłon socjalnych dla pracowników sektora górniczego - to kluczowe elementy tego projektu. Dokument 18 stycznia 2021 roku trafił do przedstawicieli rządu.Projekt przewiduje między innymi, że jeżeli w systemie alokacji pracownik nie będzie miał zagwarantowanej ciągłości zatrudnienia, będzie mógł skorzystać z czteroletniego urlopu górniczego, otrzymując przez ten czas 80 proc. wynagrodzenia.
Innym proponowanym rodzajem osłon, kierowanym do osób z krótszym stażem, mają być jednorazowe odprawy pieniężne w wysokości 120 tys. zł netto. Projekt przewiduje też m.in. pięcioletnie dodatki wyrównawcze dla osób, które samodzielnie znajdą pracę poza górnictwem, a także bezpłatne programy przekwalifikowania.- Transformacji sektora górniczego nie można planować i prowadzić w oderwaniu od planu transformacji społeczno-gospodarczej całego regionu - zaznacza Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności. - Przygotowany przez związki zawodowe projekt umowy społecznej kładzie na ten kluczowy aspekt szczególny nacisk, wskazując instrumenty koordynacji programów transformacyjnych dla Śląska.W części projektu umowy społecznej dotyczącej systemu finansowania transformacji gospodarczej w regionie znalazły się m.in. zapisy o powołaniu Śląskiego Funduszu Rozwoju.- Program dla Śląska dlatego nie działa, bo nie wskazano w nim źródeł finansowania. Były deklaracje o takiej czy innej inwestycji, ale zabrakło twardego wskazania, ile rząd na ten cel przeznaczy i z jakich środków to sfinansuje - wskazuje Kolorz. - Nie możemy powtórzyć tego błędu, stąd m.in. pomysł na powołanie spółki na wzór Polskiego Funduszu Rozwoju, czyli Śląskiego Funduszu Rozwoju, którego statutowym celem będzie odbudowa potencjału gospodarczego Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego.Niezwykle istotnym elementem projektu umowy społecznej jest według Kolorza kwestia inwestycji zapewniających bezpieczeństwo energetyczne regionu i kraju. Chodzi o technologie, które pozwalają na wykorzystanie węgla w tzw. okresie przejściowym, czyli do momentu osiągnięcia przez Polskę neutralności klimatycznej. W projekcie wskazane są m.in. inwestycje w nowoczesne niskoemisyjne instalacje zgazowywania węgla do SNG lub metanolu, instalacje IGCC, czyli niskoemisyjne i wysokosprawne bloki energetyczne, czy też tzw. "błękitny węgiel". Zawarte w związkowym projekcie umowy społecznej terminy zakończenia wydobycia w poszczególnych kopalniach pozostają takie same, jak zapisano w porozumieniu między związkowcami a rządem 25 września 2020 roku. Wskazano tam, że ostatnia z kopalń Polskiej Grupy Górniczej zakończy wydobycie w 2049 roku.- Daty te zostały wypracowane w zespołach roboczych, uzgodnione, zapisane i bezwzględnie nie ma w tej kwestii o czym dyskutować - podkreśla Kolorz.Jednocześnie przypomina, że zapisy związkowego projektu umowy społecznej opisujące system finansowania wsparcia dla górnictwa, który pozwoli kopalniom funkcjonować zgodnie z harmonogramem zakończenia wydobycia zawartym we wrześniowym porozumieniu, będą jeszcze przedmiotem negocjacji i prac eksperckich.Przypomnijmy - 13 stycznia 2021 roku strona związkowa odrzuciła przygotowany przez rząd projekt umowy społecznej dotyczący transformacji górnictwa węgla kamiennego i postanowiła przygotować swój własny. Negocjacje nad związkowym projektem umowy społecznej mają rozpocząć się 25 stycznia. Prace nad tym dokumentem mają zakończyć się do połowy lutego. Następnie umowa społeczna ma zostać przekazana do notyfikacji Komisji Europejskiej.
Czy rząd skorzysta?
- Projekt umowy społecznej przygotowany przez stronę związkową jest próbą zmuszenia rządu do aktywnego działania - mówi portalowi WNP.PL Bogusław Ziętek. - Mamy wreszcie dokument, który może być podstawą do dalszych prac. Związkowy projekt umowy społecznej włącza samorządy gmin górniczych w proces transformacji Śląska. Te same samorządy, które rząd chciał z tego procesu wykluczyć albo ich rolę znacząco ograniczyć.Wskazuje przy tym, że strona związkowa w projekcie umowy społecznej postuluje też pomoc dla firm okołogórniczych, a także pracodawców i przedsiębiorców działających w obrębie tych gmin.- Dlatego, że wszyscy oni będą bardzo mocno poszkodowani w tym procesie - zaznacza Ziętek. - Oprócz inwestycji w nowe technologie, chcemy, żeby rząd przedstawił wykaz inwestycji, które będą realizowane na Śląsku.Ziętek obawia się jednak, że rząd nie będzie chciał ze związkowych propozycji skorzystać. - Tak, jak nie skorzystał z dobrych rozwiązań, które proponowaliśmy przez ostatni rok - podsumowuje.Czas biegnie, a problemy sektora węglowego narastają, a górnictwo to nie tylko producenci węgla.- Dzięki istnieniu kopalń i elektrowni utworzono kilkaset tysięcy miejsc pracy, pozwalających na utrzymanie milionów członków polskich rodzin. Zbyt szybka likwidacja takiego potencjału i to jeszcze bez odpowiedniego wsparcia, niewątpliwie spowoduje poważny kryzys w całej krajowej gospodarce - podkreśla w rozmowie z portalem WNP.PL Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej. - Dlatego decyzje powinny być bardzo rozważne i podjęte po dokonaniu wnikliwych analiz dotyczących sytuacji wszystkich segmentów sektora i przeprowadzeniu szerokich konsultacji z wszystkimi interesariuszami.
Autor: Jerzy Dudała - wnp,pl