Aktualności
Spotkanie w środę 12 stycznia w Polskiej Grupie Górniczej (PGG) z udziałem mediatora nie przyniosło żadnego rozstrzygnięcia. W poniedziałek 17 stycznia ruszają akcje protestacyjne w postaci całkowitej blokady wysyłki węgla z kopalń PGG aż do odwołania. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, wiceminister aktywów państwowych Piotr Pyzik zaprosił związkowców z PGG na spotkanie, które ma się odbyć w resorcie w czwartek 13 stycznia.
- Związkowcy z Polskiej Grupy Górniczej (PGG) domagają się rekompensaty pieniężnej za przepracowane od września do grudnia weekendy lub wypłaty jednorazowego świadczenia dla załogi.
- Oczekują też wzrostu średniego wynagrodzenia brutto w spółce do 8200 zł, wobec 7829 zł obecnie.
- Spotkanie w Polskiej Grupie Górniczej w środę 12 stycznia zakończyło się fiaskiem.
- Spotkanie w środę 12 stycznia z udziałem mediatora nie przyniosło żadnych efektów - mówi portalowi WNP.PL Bogusław Ziętek, szef Sierpnia 80.- Zarząd Polskiej Grupy Górniczej nie miał żadnych propozycji. W związku z tym podpisany został protokół rozbieżności W poniedziałek 17 stycznia ruszają akcje protestacyjne polegające na całkowitej bezterminowej blokadzie wysyłki węgla z kopalń Polskiej Grupy Górniczej. Spodziewamy się, że w piątek 14 stycznia znane już będą wyniki referendum strajkowego. Ale już widać powszechny w nim udział. Rząd musi się wreszcie opamiętać i zdecydować, czy chce nadal realizować samobójczą politykę klimatyczną UE, która doprowadzi Polskę do katastrofy gospodarczej i społecznej - podkreśla Bogusław Ziętek.
Prosto do katastrofy
Jego zdaniem obecna droga prowadzi wprost do katastrofy.- Jeżeli zlikwidujemy własne górnictwo, to skazani zostaniemy na drożejący gaz, którego ceny nadal będą rosnąć i podwyżki cen energii w kolejnych latach, które według posiadanych przez rząd analiz w ciągu najbliższych dwóch lat wyniosą grubo powyżej 200 procent - zaznacza Ziętek.- Ani polskiej gospodarki, ani polskiego społeczeństwa nie stać na takie wariactwo. Nasze wyjście na tory, oprócz załatwienia kwestii płacowych, musi uzmysłowić rządowi oraz Komisji Europejskiej, że nie będzie zgody na taką katastrofalną politykę. Po wykończeniu górników i górnictwa przyjdzie kolej na następne branże i grupy zawodowe: transport, budownictwo, a przede wszystkim rolnictwo. Jeśli ceny nawozów będą rosły dalej w takim tempie, to rolnik nic nikomu nie sprzeda, bo kartofle będziemy kupować na sztuki, a chleb na kromki - podkreśla Ziętek.I dodaje, że taki właśnie będzie skutek polityki klimatycznej UE i bezmyślnego realizowania tej polityki przez polski rząd.- Przejawem tego jest wydanie spółkom węglowym polecenia, żeby przygotować warianty szybszej likwidacji kopalń - mówi Ziętek. - Zrobić to mają wszystkie spółki wydobywające węgiel energetyczny, a więc Polska Grupa Górnicza, Węglokoks Kraj oraz Tauron Wydobycie. W niektórych przypadkach oznaczałoby to skrócenie żywotności kopalń o 10 lub nawet 15 lat. W tej sprawie kolejny raz okłamuje się górników i społeczeństwo mówiąc, że takich zaleceń nie było. Chociaż dobrze wiemy, że one były. Tłumaczeniem ma być to, że są to tylko wariantowe analizy i że ma wzmocnić stanowisko negocjacyjne rządu w Brukseli. Jest to tak głupie tłumaczenie, że nikt nie jest w stanie w nie uwierzyć - podsumowuje Bogusław Ziętek.Odnosząc się, jeszcze przed środowymi rozmowami, do związkowych postulatów, prezes PGG Tomasz Rogala przypomniał, że obecnie w parlamencie trwają prace nad ustawą ustanawiającą system wsparcia dla górnictwa węgla kamiennego.
- Nie jest tajemnicą, że funkcjonowanie PGG zależy od uruchomienia finansowania, które obecnie procedowane jest w parlamencie - powiedział Tomasz Rogala. - Te regulacje są częścią prac nad szeroko pojętym systemem wsparcia, związanym z programem odejścia od węgla. Musimy zaczekać na wynik prac w parlamencie, aby wiedzieć, czy i jakie środki dostaniemy - wskazał prezes PGG.
W środę rano w kopalniach największej górniczej spółki rozpoczęło się referendum strajkowe. W referendum blisko 38-tysięczna załoga PGG odpowiada na pytanie: "Czy jesteś za podjęciem strajku w Polskiej Grupie Górniczej SA w celu zrealizowania żądań wynikających ze sporu zbiorowego z dnia 14 grudnia 2021 roku?". Związkowcy domagają się rekompensaty finansowej za przepracowane od września do grudnia weekendy (nieoficjalnie mowa była o kwocie 1,5 tys. zł jednorazowej wypłaty dla pracowników dołowych i mniejszych kwotach dla pozostałej załogi) oraz wzrostu średniego wynagrodzenia w spółce z 7829 zł do 8200 zł.
Może być większa presja na szybsze odchodzenie od węgla
Prezes PGG przypomniał, że w podpisanej w maju 2021 roku umowie społecznej, określającej zasady i tempo transformacji górnictwa, ustalono tegoroczny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w spółkach górniczych objętych programem wsparcia (oprócz PGG chodzi o Tauron Wydobycie i Węglokoks Kraj) na poziomie 3,8 proc.- Oczywiście można rozmawiać o zmianie wysokości wynagrodzeń, ale przez wzgląd na rangę umowy społecznej i wagę procesu notyfikacji - to na forum sygnatariuszy umowy jest najbardziej właściwa formuła prawna - ocenił prezes Rogala.Wskazał, że program, na podstawie którego branża górnicza ma korzystać z dopłat do redukcji zdolności produkcyjnych, podlega ocenie Komisji Europejskiej. W ocenie prezesa PGG drogą do wypracowania odpowiednich rozwiązań, respektujących postanowienia umowy społecznej, jest rzeczowy dialog. Jego zdaniem wykorzystywanie w dialogu presji strajkowej czy blokad wysyłki surowca do elektrowni, w dłuższym okresie może tylko wzmocnić presję na szybkie odejście od węgla.Zobacz także: Protesty mogą się przełożyć na presję szybszego zamykania kopalń