Aktualności
Na 10 stycznia zaplanowano kolejne rozmowy strony rządowej i PGG ze związkami zawodowymi. Tym razem przy obecności mediatora. Brak porozumienia doprowadzi do kolejnej blokady wywozu węgla, a ostatecznie nawet do strajku.
Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia związkowcy z WZZ "Sierpień 80" z Rafałem Jedwabnym na czele rozpoczął okupację siedziby PGG, która trwała dwa dni. Działanie to wynikało z zawiązanego wcześniej komitetu protestacyjno-strajkowego i wysłania żądań do PGG. Związkowcy domagają się wypłacenia rekompensat za pracę w dodatkowe dni i podniesienia średniego wynagrodzenia w PGG do 8200 złotych brutto.
Od 21 grudnia w Polskiej Grupie Górniczej trwa pogotowie strajkowe. Strona związkowa domaga się wypłacenia górnikom z PGG rekompensaty za przepracowane weekendy. Od kilku miesięcy z powodu trwającego w całej Europie kryzysu energetycznego, górnicy pracują w nadgodzinach i w weekendy, ale nie otrzymują za to należnego wynagrodzenia - informuje śląska Solidarność.
Dzisiaj tj. 10 stycznia w siedzibie PGG rusza kolejna tura rozmów z udziałem mediatora. Jeżeli tym razem nie dojdzie do porozumienia, strona społeczna będzie mogła przeprowadzić legalnie referendum strajkowe. Jednak jeszcze gorsze w skutkach może być kolejna blokada wysyłki węgla do elektrowni zapowiedziana na 17 stycznia. Tym razem protest na torach ma być bezterminowy.
Czy grozi nam tzw. "blackout energetyczny"? 5 stycznia Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej struktury energetycznej powiedział w Polskim Radiu 24, że nie musimy martwić się o prąd. - W przypadkach krytycznych możemy dokupić energię od dostawców europejskich. Blockouty nam nie grożą. Przestrzegam przed sianiem paniki i dezinformacji w tej sprawie - stwierdził Naimski.