Aktualności
Górnictwo Związkowcy zaniepokojeni przebiegiem rozmów o przyszłości górnictwa. "Daliśmy się oszukać rządowi"
Tomasz Czoik 11 listopada 2021 GW.
Choć od podpisania przez rząd i związkowców umowy społecznej dla górnictwa minęło już prawie pół roku, nadal nie wiadomo, czy dokument zaakceptuje Komisja Europejska. Związkowcy alarmują: - Brak decyzji KE do końca tego roku może sprawić, że spółki węglowe znajdą się w tarapatach.
Rządowo-związkowe negocjacje dotyczące umowy społecznej dla górnictwa, która regulowałaby transformację energetyczną Śląska oraz harmonogram wygaszania kopalń, trwały dziewięć miesięcy. Ostatecznie została ona podpisana 28 maja.
W myśl umowy społecznej pensje górników mają wzrastać co roku o kilka procent (w 2022 r. o 3,8 proc., w 2023 r. o 3,5 proc., w 2024 r. o 3,4 proc., w 2025 r. o 3,3 proc.). Ostatnia kopalnia ma zostać zlikwidowana w 2049 r. Najdłużej będą pracować zakłady Polskiej Grupy Górniczej – Ruch Jankowice i Ruch Chwałowice, kopalnie Tauronu Wydobycia – Sobieski i Janina oraz kopalnia Bogdanka należąca do spółki Lubelski Węgiel. Rząd dał też górnikom gwarancje zatrudnienia do emerytury. Pracownicy z likwidowanych kopalń będą przenoszeni do innych zakładów. Natomiast każdy górnik, który zgodzi się na rozwiązanie umowy, otrzyma 120 tys. zł jednorazowej odprawy.
Związkowcy alarmują: Bez decyzji KE od stycznia kopalnie mogą być w tarapatach Ze względu na mechanizm pomocy publicznej zgodę na program musi jeszcze wydać Komisja Europejska. Według zapewnień przedstawicieli polskiego rządu decyzja KE w sprawie prenotyfikacji programu likwidacji górnictwa węgla kamiennego miała być wydana najpóźniej w ciągu kilku miesięcy od podpisania umowy społecznej. Tak się jednak nie stało.
Kopalnie węgla kamiennego przyniosły w 2020 roku 4,3 mld zł straty
Powód? Mataczenie z datą odejścia od węgla Coraz bardziej zaniepokojeni brakiem przełomu w rozmowach są górniczy związkowcy. W napisanym kilka dni temu liście do wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina domagają się pilnego spotkania w tej sprawie. – Do końca roku kalendarzowego zostały dwa miesiące. Bez wstępnej zgody na prenotyfikację umowy społecznej spółki węglowe nie będą mogły od stycznia otrzymywać dotacji z budżetu państwa, co zagrozi ich płynności finansowej – alarmują związkowcy.
Zwracają też uwagę na trwający od miesiąca wakat na stanowisku wiceministra aktywów państwowych, który miałby pełnomocnictwo do prowadzenia rozmów odnośnie do prenotyfikacji umowy społecznej w Komisji Europejskiej. Pełniący tę funkcję Artur Soboń w październiku został wiceministrem rozwoju i technologii. Nieoficjalnie wiadomo, że jego następcą ma zostać pochodzący z Gliwic Piotr Pyzik.
Ten stan rzeczy już dziś przyczynia się do opóźnienia procesu prenotyfikacyjnego – ocenili związkowcy.
Szef Sierpnia ’80: Biję się w swój pusty łeb, że usiadłem z rządem do stołu We wtorek w rozmowie z Radiem Piekary Bogusław Ziętek, szef Sierpnia ’80, przyznał wręcz, że związkowcy dali się rządowi oszukać w sprawie umowy społecznej.
– Do dzisiaj biję się w swój pusty łeb, że usiadłem z rządem do tego stołu – mówił Ziętek. W rozmowie z „Wyborczą" szef Sierpnia ’80 podkreśla, że niedawne podpisanie przez Polskę na COP26 deklaracji o odejściu od węgla na rzecz czystych źródeł energii [zakłada ona wycofanie się z węgla najpóźniej w latach 30. XXI w. w przypadku rozwiniętych gospodarek i w latach 40., jeśli chodzi o resztę świata – red.] jest kolejnym dowodem na to, że polskie górnictwo zostanie zlikwidowane znacznie szybciej niż w 2049 r., jak wynika z umowy społecznej.
– Najprawdopodobniej stanie się to w 2030 r., a w ciągu najbliższych czterech–pięciu lat czeka nas zamknięcie wielu kopalń. Nie jesteśmy przygotowani na tak szybkie tempo tego procesu. Dla wielu górników, ich rodzin i firm żyjących z górnictwa będzie to bardzo bolesne zderzenie z rzeczywistością. Śląsk czeka prawdziwa katastrofa – mówił Ziętek.
Wacław Czerkawski, przewodniczący Rady OPZZ województwa śląskiego, podkreśla, że rząd wysyła do związkowców „uspokajające sygnały" w sprawie umowy społecznej. – Nie wiem tylko, na ile są one szczere, a na ile są grą z ich strony. Ten rząd potrafi przecież prowadzić takie gry. Staram się jednak nie wpadać w panikę. Czekamy na rychłe spotkanie z sygnatariuszami umowy społecznej i nowym wiceministrem od górnictwa, podczas którego zostałaby przedstawiona aktualna sytuacja dotycząca rozmów z Komisją Europejską – mówi Czerkawski