Aktualności
Związki podzielone. Solidarność nie komentuje, Sierpień '80 krytykuje
Arkadiusz Biernat
Za: Wyborcza .pl
Jastrzębska Spółka Węglowa jest największym producentem wysokiej jakości węgla koksowego w Unii Europejskiej i jednym z wiodących producentów koksu używanego do wytopu stali. Jest też drugą pod względem wielkości zatrudnienia i wydobycia polską spółką węglową (największą jest Polska Grupa Górnicza). W 2021 roku zysk netto JSW przekroczył 900 mln zł, co wskazywało na odbicie po kiepskim roku 2020, kiedy spółka - głównie z powodu pandemii koronawirusa - zanotowała 1,5 mld zł straty.
Jastrzębska Spółka Węglowa ma nowy-stary zarząd
Konkurs na prezesa i członków zarządu JSW trwał od 21 marca i wynikał z dobiegającej końca dotychczasowej kadencji. Rada Nadzorcza Spółki podjęła uchwały o powołaniu do składu zarządu spółki XI kadencji Tomasza Cudnego na stanowisko prezesa zarządu, Sebastiana Bartosa na stanowisko zastępcy prezesa zarządu ds. handlu, Roberta Ostrowskiego na stanowisko zastępcy prezesa zarządu ds. ekonomicznych, Edwarda Paździorko na stanowisko zastępcy prezesa zarządu ds. technicznych i operacyjnych oraz Artura Wojtków na stanowisko zastępcy prezesa zarządu ds. pracy i polityki społecznej.
Jak podaje JSW w raporcie bieżącym, wszystkie te osoby zostaną powołane w skład zarządu spółki XI kadencji z dniem odbycia zwyczajnego walnego zgromadzenia JSW, zatwierdzającego sprawozdanie finansowe spółki za 2021 r. oraz sprawozdanie zarządu z działalności JSW i grupy kapitałowej JSW za 2021 r.
Cudny pozostaje prezesem JSW
Tomasz Cudny, pełniący funkcję prezesa JSW od 28 sierpnia ub.r., jest absolwentem Akademii Górniczo-Hutniczej, gdzie w roku 1986 uzyskał tytuł magistra inżyniera górnika. Następnie w 2008 roku na Wydziale Organizacji i Zarządzania Politechniki Śląskiej ukończył studia podyplomowe w zakresie zamówień publicznych.
Nowy prezes JSW całą karierę zawodową związał z górnictwem. W latach 1980-1981 pracował fizycznie jako ładowacz w kopalni Makoszowy. Po ukończeniu studiów związany z kopalnią Kazimierz-Juliusz, gdzie przeszedł wszystkie szczeble kariery, od stażysty do kierownika Działu Górniczego – zastępcy kierownika Ruchu Zakładu Górniczego. W latach 2007-2010 zatrudniony był w Biurze Zarządu Katowickiego Holdingu Węglowego SA, gdzie pracując w pionach produkcji i ekonomicznym, poznał zasady funkcjonowania spółki o charakterze korporacyjnym.
W 2015 roku został powołany na stanowisko wiceprezesa zarządu ds. technicznych Tauronu Wydobycie, skąd powrócił do KHW, gdzie od czerwca 2016 roku pełnił funkcję prezesa zarządu. Rok później powierzono mu stanowisko prezesa Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Piastował je do września 2018 roku. Od 5 sierpnia 2019 roku do 12 lutego 2021 roku był zaś prezesem spółki Tauron Wydobycie.
W sierpniu 2021 roku Cudny zastąpił na stanowisku prezesa JSW Barbarę Piontek, która kierowała JSW zaledwie cztery miesiące. Była ona krytykowana przez związkowców. Zarzucali jej brak kompetencji, a w maju poskarżyli się prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Napisali, że nigdy wcześniej nie doświadczyli tak "haniebnego traktowania pracowników" i "stosowania komunistycznych metod prześladowania "Solidarności" jak teraz". Wytknęli jej również wysokie zarobki (60 tys. zł miesięcznie) i otaczanie się sowicie opłacanymi doradcami. Zarzucili, że zwalnia z pracy ludzi związanych z PiS, a w ich miejsce ściąga do spółki osoby powiązane z PO.
Sytuację zaogniła czerwcowa deklaracja zarządu JSW, który zapowiedział, że od lipca pracownicy spółki otrzymają podwyżki w wysokości 3,4 proc. Związkowcy odrzucili ten pomysł, domagając się niemal dwukrotnie większego wzrostu wynagrodzeń i rekompensat za brak podwyżek od 2019 roku. Obliczyli, że przy uwzględnieniu inflacji realne wynagrodzenie pracowników JSW - po podwyżce - i tak będzie niższe.
Wraz z nią ze stanowiska odwołano wiceprezesa ds. rozwoju Tomasza Dudę - również krytykowanego przez związkowców oraz wiceprezesa ds. handlu Włodzimierza Hereźniaka. Jarosław Jędrysek, odpowiedzialny w zarządzie za sprawy ekonomiczne, sam podał się do dymisji. Jako powód podał przyczyny osobiste.
30 lipca 2021 rada nadzorcza nie wyłoniła nowego prezesa JSW. Jego obowiązki pełnił oddelegowany członek Rady, dyrektor Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach prof. Stanisław Prusek (do momentu nominacji Cudnego). Tego dnia powołano trzech wiceprezesów spółki: Sebastiana Bartosa, Roberta Ostrowskiego oraz Edwarda Paździorko. Artur Wojtków do zarządu trafił z wyboru załogi.
Związki podzielone. Solidarność nie komentuje, Sierpień '80 krytykuje
Sławomir Kozłowski z "Solidarności" w JSW nie chciał komentować wyboru zarządu. Przyznał, że kwestia oceny powinna zostać najpierw omówiona przez organizację związkową. Z pytaniami o jego ocenę odsyła do rady nadzorczej.
- Nie brałem udziału w konkursie, a więc nie miałem okazji wysłuchać, co poszczególni kandydaci zamierzają, a przez co nie mogę pochwalić czy zakwestionować wyboru - podkreślił.
Wyraził nadzieję, że być może ustabilizuje się sytuacja personalna w zarządzie.
Ta oszczędność w słowach nie dziwi Bogusława Ziętka, przewodniczącego Sierpnia '80. Jego zdaniem kwestia zarządzania w JSW jest postawiona na głowie.
- We wszystkich kwestiach powinien zarządzać zarząd, a nie jestem pewien, że tak jest. Nie od dziś wiadomo, że w pewnych kwestiach rządzą związkowcy. To powinno zostać ukrócone, ale na tym połamali sobie zęby prezesi, ministrowie i premierzy. Rząd z tym nic nie zrobi, bo chce mieć święty spokój - zauważa Ziętek.
Po nowym-starym zarządzie nie oczekuje zbyt wiele. Uważa, że w spółce nie dzieje się najlepiej od jakiegoś czasu.
- Ten zarząd wypada bardzo blado. Ma to szczęście, że ceny węgla koksowego są astronomiczne i spółka będzie zarabiać grube miliardy, ale to nie ich zasługa. Zwrócę tylko uwagę na obniżenie założenia operacyjnego dotyczącego produkcji węgla. Produkcja mniejsza, więc jest to strata. Zasadnicze pytanie jest takie, co zrobi zarząd, aby zabezpieczyć spółkę na przyszłość. Odkładanie pieniędzy na kupkę to żaden pomysł, powinniśmy myśleć o rozwoju i inwestycjach - tłumaczy.
Powtórzył, że jego zdaniem wybór zarządu - ze względu na katastrofy w Zofiówce i Pniówku - powinien zostać odsunięty na najodleglejszy możliwy termin.
- Nie rozstrzygając o niczyjej winie, odpowiedzialności, wypadało poczekać. Po pierwsze, miała miejsce olbrzymia tragedia, niespotykana w górnictwie. Po drugie, być może do tego czasu poznalibyśmy okoliczności obu zdarzeń, a pytań jest bardzo dużo, jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa i profilaktyki - dodał.
W rozmowie z dziennikarzem "Wyborczej" do katastrof w Pniówku i Zofiówce odniósł się też Sławomir Kozłowski z "S". Zaapelował do wszystkich zabierających głos publicznie w tej sprawie o wzięcie odpowiedzialności za słowa i nieferowanie wyroków na wyrost, przed zakończeniem wyjaśniania okoliczności przez urząd górniczy.