Aktualności
Zapraszamy ciepło do domu - taki przekaz niesie tegoroczna kampania reklamowa PGG S.A., która nieprzypadkowo realizowana jest właśnie teraz - jesienią.
Tymczasem pojechaliśmy zobaczyć co tam się dzieje. Pojechaliśmy pod jeden z oddziałów Pgg - Kopalnię Chwałowice . Zaprosił nas do wspólnego oglądania Mirosław Szczygieł - przewodniczący komisji oddziałowej KWK Chwałowice. Nasz kolega niejednokrotnie zwracał uwagę na odbiegające od normy praktyki uprawiane podczas sprzedaży tak reklamowanego w kampanii węgla .
Niechcizm i nic niemogizm panów Prezesów do spraw sprzedaży jest ogromny - mówi nasz przewodnik.
Podjeżdżając pod zakład nie widzimy żadnej wzmianki czy reklamy . Nigdy nie byłem na Chwałowicach, więc w rzeczy samej chcąc zakupić parę worków ekogroszku Pieklorz zapytaliśmy naszego kolegę czy jest w stanie pokazać nam sklep gdzie możemy zakupić węgiel.
Czy byliśmy przygotowani na takie sceny? Raczej nie bardzo .
Po około 5 minutach jazdy samochodem, spod kopalnianej bramy docieramy do mało by powiedzieć drogi ,a raczej imitacji drogi zrobionej z płyt betonowych .
Bez jakichkolwiek oznaczeń czy informacji o sprzedaży. Szczerze mówiąc, gdyby nie ogromna kolejka samochodów ciężarowych nie wiedzielibyśmy, że właśnie tam odbywa się sprzedaż. Samochodem osobowym o małym prześwicie nie jest w stanie nikt wjechać. Ciasno, brak informacji czy można podjechać czy nie, no i te tłumy kierowców z ciężarówek .
Tak więc podjeżdżając pod bramę musimy czekać, aż ochrona spisze samochód - czas około 20 minut. Następnie wjazd pod jakąś budę - nasz przewodnik twierdzi, że to punkt sprzedaży. Kątem oka zauważyć można 2-3 palety z ekogroszkiem, dobrze że nie pada, bo wsadzanie mokrych worków do bagażnika było by
raczej niewskazane. Nasuwa się myśl, dlaczego nie jest tam zrobione zadaszenie .
Ok, lećmy dalej. Zakupy i tak do 6 worków dostajemy osiem czy dziesięć kartek A4 .
Oczywiście to nie koniec. Następnie czeka nas przejście po błocie do następnej BUDY, gdzie znajduje się kasa .Musi być naprawdę "extra" sprawą siedzenie tam w lato bez klimatyzacji i w kurzu , a zimą przy jednym grzejniku olejowym. Ogólne wrażenie to syf i mogiła. Czyli brak gospodarza.
Zapraszamy Prezesa Janczewskiego na zakupy, podobno mieszka w okolicy.
Faktury są zapłacone, więc jest teraz kolej na załadunek .
I tu znów zdziwienie, gdy pani, która wystawiała faktury, sprawdza ile ładujemy worków i o dziwo sama targa puste euro palety, namoknięte i ciężkie jak diabli. Jak na pracę przy komputerze, to krzepę musi mieć jak niejeden górnik. Gdy pani targa palety i pilnuje załadunku, następny klient czeka na wystawienie faktury.
Zapakowani sześcioma workami ruszamy w drogę powrotną od tzw. sklepiku pod bramę z ochroną. Dziura na dziurze, dziurę pogania, slalom gigant.
Czy Pgg wydając grube miliony na zakład produkcyjny ekogroszku nie umiała zrobić drogi dojazdowej? Dotarliśmy do bramy i znowu czekanie: ochrona i papierologia. Na bramie mijamy kolejnego klienta, który osiągnął najwyższy stopień zdenerwowania(słychać słowa potocznie z łaciny stosowanej ) i ogląda swój samochód czy nie zgubił zderzaka.
Jest!!! Udaje się wyjechać, ale za to slalom pomiędzy ciężarówkami .
Niestety musimy poczekać, bo ktoś parkuje traktor. Brak jakiejkolwiek możliwości przejazdu . W kolejce samochodów ciężarowych, możliwość przejazdu karetki lub straży jest niemożliwa . Samochód osobowy ledwo się mieści.
Czas podejść do kierowców i spytać się czemu tak stoją i tu pierwsze co słychać to to, że PGG ma za małe limity sprzedaży węgla.
Coooo, jak czemu....?
🟥Zostając szczęśliwym nabywcą sześciu worków ekogroszku Pieklorz zadaję sobie pytanie:
Ale co z kierowcami,którzy czekają przed wjazdem na kopalnię?
Dowiaduję się, że to porażka i nie pozostaje nic innego tylko czekać .Ile ???
- "Panie ja tu już czekam czwarty dzień,a jestem w ciemnej du....e" - komentuje jeden z kierowców: " chcemy za gotówkę kupić, a są limity 5 ton na samochód".
90 ton to cała sprzedaż na dobę.
Cena gotówką: 824 zł/t, czyli jakieś 250 dolarów za tonę . W sytuacji gdzie czytam w różnych artykułach że PGG ma pieniądze do końca roku. Nie prowadzi się sprzedaży
Wow, to jest więcej, niż JSW dostaje za węgiel koksujący.
Chwalowicki węgiel jest naprawdę dobrej jakości . Ale co z tego, jak nie można go dostać, bo podjeżdżają tiry po 24 tony i wykupić potrafią całość już o 7 rano lub jest on ładowany na wagony
Brak jakiegokolwiek zaplecza sanitarnego, brak pomieszczenia dla kierowców, by mogli się napić coś ciepłego .
Zwykłe PRLowskie podejście do klienta .
Ale reklamy w radio pięknie brzmią, gdy śpiewają : „my jesteśmy ekogroszki, uhu ha, uhu ha, bardzo wolno się palimy, to oszczędność da! Mamy wszystkie parametry, że ho, ho, że ho, ho, niepotrzebne w domu swetry, zawsze jest ciepło!"
Jestem pełen podziwu dla panów Prezesów, że tak świetny produkt oprócz reklamy nie ma sieci dystrybucji.
Czy coś się zmieni? Zobaczymy co czas przyniesie.
Pozdrawiam Rafał Niezgoda