Aktualności
Na portalu wnp.pl rozmowa z szefem Sierpnia 80 - Bogusławem Ziętkiem
Autor: Jerzy Dudała wnp.pl
W Polskiej Grupie Górniczej powołany został niedawno zespół, który ma ocenić możliwość wydobywania i sprzedaży węgla koksowego w kopalni Bielszowice. Zarówno kopalnia Bielszowice, jak i kopalnia Halemba mają bogate złoża węgla koksowego, na który rośnie popyt i który jest uznawany za surowiec strategiczny w Unii Europejskiej - zaznacza w rozmowie z portalem WNP.PL Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80.
- Zdaniem Bogusława Ziętka przed obiema tymi kopalniami otwiera się zatem szczególna szansa zbytu tego węgla.
- Dlatego, że Czesi rezygnują z wydobycia go u siebie.
- Ziętek wskazuje, że z takiej szansy koniecznie trzeba skorzystać.
- Już w tej chwili zarówno kopalnia Bielszowice, jak i kopalnia Halemba w strukturze wydobycia mają od 30 do 40 proc. węgla koksowego - zaznacza Bogusław Ziętek. Jego zdaniem po niewielkich inwestycjach w obydwu kopalniach - mogłyby one zwiększyć wydobycie tego węgla do 50-60 proc. w swojej produkcji.
Szansa, której nie można zmarnować
- Wystarczy wspomnieć, że sąsiadująca z nimi, należąca do Jastrzębskiej Spółki Węglowej, kopalnia Budryk obecnie wydobywa około 20-30 proc. takiego węgla - podkreśla Ziętek. - Ma się dobrze i nikt nie mówi o jej likwidacji. Dlaczego więc miałaby być likwidowana kopalnia Bielszowice? To pytanie padło podczas negocjacji z rządem we wrześniu 2020 roku. Wtedy też zapisano w porozumieniu, że taki zespół powstanie. Długo na to czekaliśmy. Zespół wreszcie powstał zarządzeniem prezesa Polskiej Grupy Górniczej z dnia 25 lutego 2021 roku - dodaje Bogusław Ziętek.Jednocześnie wskazuje, że niestety na tym dobre wiadomości się kończą.- Dlatego, że w składzie tego zespołu nie ma nikogo, kto miałby choć blade pojęcie o koksownictwie i o rynku węgla koksowego - zaznacza Ziętek. - Są za to ludzie, którzy przez szereg lat pozwalali na to, aby potencjał kopalni Bielszowice nie był w pełni wykorzystywany a węgiel koksowy był mielony i sprzedawany za pół ceny jako węgiel energetyczny. Są również tacy, którzy jeszcze niedawno argumentowali przeciwko przestawieniu rudzkich kopalń Bielszowice i Halemba na wydobycie węgla koksowego. Są także tacy, którzy na sztuce górniczej znają się nieźle i nic im w tej sprawie nie można zarzucić, jak rudzcy dyrektorzy obydwu ruchów. Ale niestety o koksownictwie i rynku węgla koksowego wiedzą niewiele - podkreśla Ziętek.Wskazuje przy tym, że wydaje się więc, że zespół ten powstał tylko i wyłącznie po to, żeby przyklepać decyzję o likwidacji obu rudzkich kopalń. Jest to jego zdaniem o tyle niewłaściwe, że Unia Europejska nie zmusza nas do likwidacji kopalń produkujących węgiel koksowy.- Moglibyśmy więc skorzystać z okazji, aby te kopalnie zachować. Tymczasem rząd sam z siebie postępuje w taki sposób, żeby te bogate złoża węgla koksowego i tysiące miejsc pracy stracić - zaznacza Ziętek. - Mógłbym zmienić zdanie na ten temat, gdyby do tego zespołu dokooptowano fachowców od koksownictwa i rynku węgla koksowego, którzy się na tym znają a których nie brakuje na przykład w Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie - dodaje.
Obecny kierunek prowadzi nas do uzależnienia się od importu energii oraz surowców
Według Ziętka niestety nie tylko ta sprawa pokazuje, jakie są rzeczywiste intencje tego rządu.- Te rzeczywiste intencje pokazuje również sprawa Ostrołęki C. Rząd premiera Mateusza Morawieckiego niszczy inwestycję w Ostrołękę C nie dlatego, że żąda tego Unia Europejska, bo mieliśmy wszystkie zgody w tej sprawie - podkreśla Ziętek. - Ale dlatego, że intencją tego rządu jest niszczenie polskiego górnictwa oraz energetyki i całkowite uzależnienie nas od dostaw rosyjskiego gazu i importu energii, głównie z Niemiec. Ten sam rząd karmi Polaków propagandą, że blokujemy ze wszystkich sił rosyjsko-niemiecką inwestycję w Nord Stream II - wskazuje Ziętek.
I zaznacza, że za kilka lat będziemy jednak kupować ten rosyjski gaz od Niemców, całkowicie uzależniając od niego naszą energetykę.- Już w przyszłym roku blisko 50 proc. zużywanej w Polsce energii będzie pochodziło z importu lub będzie produkowane z importowanych surowców - dodaje Ziętek. Jednocześnie wskazuje, że za dwa, trzy lata uzależnimy się od tego importu niemal całkowicie.- Ludzi, którzy podzielają ten sposób myślenia rządzący skutecznie się pozbywają, jak na przykład wiceministra aktywów państwowych Janusza Kowalskiego, który w piśmie do wicepremiera Jacka Sasina jednoznacznie opowiedział się za kontynuacją budowy Elektrowni Ostrołęka C na węgiel - podsumowuje Bogusław Ziętek.