10 grudnia 2021

Związkowcy piszą do premiera ws. górnictwa : deklaracje okazały się kłamstwami

GÓRNICTWO  | 
 
Autor: JD

8 grudnia doszło do kolejnego spotkania, strony rządowej z sygnatariuszami Umowy Społecznej, dotyczącej transformacji górnictwa. To kolejne już spotkanie, które nie wniosło nic nowego. Kolejny raz usłyszeliśmy komunały o tym, że wszystko jest na dobrej drodze, a rozmowy z Komisją Europejską są konstruktywne - zaznacza Sierpień 80 w piśmie wystosowanym 10 grudnia do premiera Mateusza Morawieckiego.

 
  • Sierpień 80 wskazuje w piśmie do premiera miedzy innymi, że stronie społecznej deklarowano, iż pomoc publiczna dla górnictwa jest uzgodniona i w zasadzie, Unia Europejska tylko czeka na porozumienie z partnerami społecznymi, czyli tzw. Umowę Społeczną, a cała reszta jest zwykła formalnością.
  • Zaznacza przy tym, że obiecywano również, że taka wstępna zgoda zostanie wydana do końca roku i od 1 stycznia 2022 roku, kopalnie będą mogły otrzymywać pomoc publiczną.
  • Zapewniano nas również, że zgoda na określenie ścisłego harmonogramu zamykania kopalń, będzie warunkiem decydującym, o tym, że Komisja Europejska zgodzi się na ewolucyjne odchodzenie przez Polskę od węgla - zaznacza Sierpień 80
  •  

Poniżej prezentujemy pełną treść pisma Sierpnia 80 do premiera Mateusza Morawieckiego."Docierają do nas informacje, że coraz bardziej prawdopodobne jest, że Komisja Europejska, nie wyrazi zgody na pomoc publiczną dla Polskich kopalń. Na pewno tej zgody nie udzieli do końca roku.

Docierają do nas również informacje, że Komisja Europejska ma zastrzeżenia, do zawartego w Umowie Społecznej, harmonogramu wygaszania kopalń do roku 2049. Coraz głośniej mówi się o tym, że proces likwidacji górnictwa, Polska będzie musiała przeprowadzić do roku 2035, lub nawet 2030. Wszystko to, stoi w rażącej sprzeczności z tym, co deklarowali nam wysokiej rangi funkcjonariusze Pańskiego rządu.

 

Branża górnicza przed widmem bankructwa

Deklarowano nam, że pomoc publiczna dla górnictwa jest z Unią uzgodniona i w zasadzie, Unia Europejska tylko czeka na porozumienie z partnerami społecznymi, czyli tzw. Umowę Społeczną, a cała reszta jest zwykła formalnością.

Obiecywano nam również, że taka wstępna zgoda zostanie wydana do końca roku i od 1 stycznia 2022 roku, kopalnie będą mogły otrzymywać pomoc publiczną. Zapewniano nas również, że zgoda na określenie ścisłego harmonogramu zamykania kopalń, będzie warunkiem decydującym, o tym, że Komisja Europejska zgodzi się na ewolucyjne odchodzenie przez Polskę od węgla.

Wszystkie te deklaracje, zapewnienia i obietnice okazały się kłamstwem i oszustwem. Odpowiedzialny za negocjacje z Komisją Europejską minister Artur Soboń, zdezerterował z Ministerstwa Aktywów Państwowych i ma się całkiem dobrze, na "ciepłej posadce" w nowym ministerstwie.

Jego przełożony Minister Jacek Sasin, od początku umywał ręce od problemów Śląska i górnictwa, zrzucając odpowiedzialność na innych. Teraz, takim nowym "kozłem ofiarnym", stał się nowo powołany podsekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych. Jego spotkanie 2 grudnia w Brukseli skończyło się całkowitą klapą i kompromitacją. Pomimo tego MAP wydał huraoptymistyczny komunikat z tych rozmów, o kolejnym sukcesie.

Dziś wiemy, że nie ma zgody na pomoc publiczną dla kopalń. Nie ma też zgody na realizację innych zapisów Umowy Społecznej. Nie wiadomo czy, i kiedy taka zgoda będzie. Być może dopiero za rok. Być może nigdy.

Tymczasem cała branża górnicza stoi przed widmem bankructwa. Już nie tylko Polska Grupa Górnicza ale również kopalnie z innych spółek, takich jak Tauron, czy Węglokoks, po 1 stycznia 2022 roku staną przed widmem upadłości. PGG nie ma pieniędzy na bieżące funkcjonowanie, a po 1 stycznia 2022 zagrożone zostaną wynagrodzenia dla górników tej spółki.

 

Tauron i Weglokoks, muszą w krótkim czasie pozbyć się, aktywów węglowych, w postaci swoich spółek zależnych Tauron Wydobycie i Węglokoks Kraj. Jeśli tego nie zrobią, to w wyniku szalonej polityki klimatycznej UE, stracą szanse na jakiekolwiek finansowanie i same staną przed widmem bankructwa. Jeśli oddadzą swoje aktywa węglowe, to przed widmem upadłości, staną należące do nich kopalnie. Jeśli tego nie zrobią, to pozbawione nowych kredytów, upadną.

Górnictwo w całości, na dzień dzisiejszy ma około 18 miliardów zobowiązań. Z czego znacząca część, bo blisko 14 miliardów złotych, to zobowiązania krótkoterminowe. Zobowiązania niemal natychmiast wymagalne. Tak źle nie było nigdy. Mimo ogromnej koniunktury na węgiel i bijących kolejne rekordy cen, zarówno na węgiel koksujący jak i energetyczny, prawie wszystkie polskie spółki górnicze są w dramatycznie trudnej sytuacji finansowej.

Zamiast zwiększać wydobycie i zarabiać, ograniczają wydobycie i tracą. Polska, która "węglem stoi", boryka się z dramatycznym niedoborem tego surowca. Stan zapasów węgla, w większości elektrowni, spadł poniżej krytycznych poziomów bezpieczeństwa. Już wkrótce może skończyć się niedoborem energii i blackaoutem. W tym miejscu warto przypomnieć, że jeszcze niedawno podległy Panu Minister Aktywów Państwowych Jacek Sasin twierdził, że węgla w Polsce na zwałach jest pod dostatkiem, a podlegli mu menadżerowie spółek skarbu państwa, odmawiali odbierania zakontraktowanego węgla z PGG, twierdząc, że nie jest im potrzebny.

Słyszeliśmy wtedy, że na zwałach kopalń i elektrowni leży około 17 milionów ton węgla, co służyło wywieraniu presji na szybką likwidację kopalń. Dziś okazuje się, że we wszystkich elektrowniach brakuje węgla, a te nie mają z czego produkować energii walcząc o każdą tonę. Należy zadać sobie pytanie, czy urzędnicy Pańskiego rządu i menadżerowie spółek energetycznych, byli tak niekompetentni, czy świadomie doprowadzili do sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa energetycznego państwa. Może raz, w końcu wyciągnięte zostaną konsekwencje, wobec tych, którzy doprowadzili do obecnej, krytycznej sytuacji? Oczywiście, że nie.

 

Problemy same się nie rozwiążą

Stoimy przed ogromnymi wyzwaniami, które same się nie rozwiążą. Tymczasem Pan i Pański rząd, "chowają głowę w piasek" udając, że problemu nie ma. Na Śląsku i wśród górników, narasta fala frustracji i złości, że ludzie ciężkiej pracy, zostali po raz kolejny oszukani. Wściekłość jest tym większa, że coś zupełnie innego im obiecywano w kampaniach wyborczych. Uzyskał Pan mandat ze Śląska, więc powinien Pan coś o tym wiedzieć. Najwyższy czas, aby przestać udawać i uprawiać propagandę sukcesu. Czas wziąć się do roboty.

Trzeba jak najszybciej, przygotować alternatywny plan funkcjonowania polskiego górnictwa i energetyki, w oparciu o dwa podstawowe założenia: po pierwsze coraz bardziej prawdopodobny, brak zgody UE, na wynegocjowaną w Polsce transformację, po drugie światowy kryzys energetyczny, który doprowadzi do niedoborów energii i wiązał się będzie z ogromny wzrostem cen surowców energetycznych. Kryzys ten, w wyniku błędów popełnianych w polityce UE,  szczególnie dotkliwie uderzy w Europę i Polskę.

Konieczne jest, przywrócenie Ministerstwa Energii, które w pierwszej kolejności powinno przygotować transformację sektora górniczo energetycznego, w oparciu o powyższe założenia. Konieczne jest szybkie przygotowanie i przeprowadzenie zmian strukturalno-oraganizacyjnych, które uwzględniać będą nową sytuację branży, po 1 stycznia 2022.Ministerstwo Energii, oprócz koniecznych zmian organizacyjnych w górnictwie i energetyce, musi również zapewnić bezpieczeństwo energetyczne państwa i zagwarantować stworzenie warunków, dla zapewnienie poziomu cen energii odpowiedniego, do stanu zamożności naszych obywateli. Nikt, będący przy zdrowych zmysłach, nie wyobraża sobie przecież, że Polscy obywatele, będą musieli płacić za prąd, ogrzewanie i ciepłą wodę, trzy lub cztery razy więcej niż obecnie, na przestrzeni najbliższych kilku lat. A takie będą skutki realizacji nieodpowiedzialnej polityki klimatycznej Unii Europejskiej.

Jeszcze przez wiele lat, Polska będzie musiała wykorzystywać w energetyce, zarówno węgiel kamienny jak i brunatny. Aby, było to możliwe, musimy odbudować swój potencjał energetyczny, przeprowadzając niezbędny program inwestycyjny i modernizacyjny, w energetyce węglowej. Musimy odbudować i zmodernizować nasz potencjał energetyki konwencjonalnej, bo w innym wypadku, już wkrótce, zabraknie nam energii. Jesteśmy skazani jeszcze przez wiele lat, albo na węgiel kamienny i brunatny z polskich kopalń, albo import tego węgla i gazu, głównie z Rosji.

W obecnym stanie, polska energetyka, nie jest w stanie sprostać tym wyzwaniom. Już wkrótce, czekają nas niedobory energii i blackout. Widmo tego ostatniego, coraz powszechniej krąży, po krajach Unii Europejskiej. Światowy kryzys energetyczny stoi u naszych bram. Unia Europejska, jest wobec niego całkowicie bezbronna. A my jesteśmy na najlepszej drodze, aby pozbyć się ostatnich narzędzi, jakie jeszcze mamy, by móc przed nim się uchronić.

Sprawę dodatkowo komplikuje, sytuacja za naszą wschodnią granicą. Niestabilność za wschodnią granicą, kryzys polityczny i narastające napięcie w stosunkach z Rosją sprawiają, że wszystkie te zagrożenia, wielokrotnie się potęgują. Nie możemy, niemal być w stanie wojny z naszym wschodnim sąsiadem i równocześnie zakładać, że będziemy z nim normalnie handlować, niezbędnymi do naszego przetrwania, surowcami energetycznymi.

To zaniechanie może nas drogo kosztować. To przecież politycy Pańskiego obozu politycznego, słusznie przestrzegają przed możliwością wykorzystywania przez Rosję, cen surowców energetycznych, do osiągania celów politycznych. Całkowity brak konsekwencji.

Takie, ogromne wyzwania staną przed Ministerstwem Energii, które musi przygotować strategię działania w tych trudnych warunkach. Likwidacja Ministerstwa Energii, była błędem, z którego musi Pan, zdawać sobie sprawę. Skala wyzwań, przed jakimi stoi Polska w tym obszarze, jest ogromna. Nie da się prowadzić spójnej polityki energetycznej państwa, w rozbiciu pomiędzy interesami różnych ministerstw, a tak jest obecnie. Polska musi przebudowywać swoją energetykę. Musi się to odbywać pod nadzorem kompetentnej  i znającej temat osoby, która powinna objąć przywrócone Ministerstwo Energii. Kolejnym wyzwaniem, jakim powinno się zająć Ministerstwo Energii, jest budowa koniecznych elektrowni atomowych. To jedyne stabilne, bezemisyjne źródło energii, na które jesteśmy w przyszłości skazani. Aby, wreszcie przestać o tym wyłącznie mówić, a zacząć coś z tym robić, musi się tym zająć ktoś konkretny, czyli Ministerstwo Energii. Koordynacja i poważne potraktowanie tego tematu wymaga jasnego określenia obowiązków i odpowiedzialności za jego wykonanie.

 

Nadal brak konkretów

Nie możemy sobie pozwolić, na to, aby mydlono nam oczy inwestycjami na mikroskalę. To dobrze, że Orlen i prywatny inwestor, chcą w Polsce wybudować małą elektrownię atomową. Ogłoszono to z wielką pompą, w ostatnim czasie. Tyle tylko, że ta inwestycja, nijak się ma do skali problemów i wyzwań, przed jakimi stoi nasz kraj. Elektrownia prezesa Obajtka ma w  roku 2029 dawać moc, pozwalającą zasilać 150 tysięczne miasto. Tylko na Śląsku, takich miast jest kilkanaście.

Musielibyśmy więc, wybudować do roku 2030, pięćset takich małych elektrowni, a nie jedną. Warto, przy tej okazji pamiętać, że ten sam prezes Obajtek, nie tak dawno swoimi decyzjami, zniszczył inwestycję energetyczną, pozwalającą zapewnić, kilkanaście procent krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną. Inwestycję, która mogła odegrać kluczową rolę, w zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego Polski, stanowiąc również zabezpieczenie dla krajów bałtyckich. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, narastającego konfliktu z naszymi wschodnimi sąsiadami, mogło to odgrywać kluczową rolę, w polityce energetycznej państwa i regionu.

Pomimo wszelkich wymaganych zgód UE, pomimo wpisania inwestycji do rynku mocy, pomimo wydania na jej powstanie, blisko 3 miliardów złotych, fatalną decyzją, została ta inwestycja najpierw wstrzymana, a potem barbarzyńsko zniszczona. Chodzi oczywiście o Elektrownię Ostrołęka C. To nie decyzja o jej budowie była błędem. To decyzja o zaniechaniu, tej inwestycja była kardynalnym błędem. Decyzja która obciążą Pana, Pański rząd i kreującego się na zbawcę polskiej energetyki prezesa Obajtka.

Aby w przyszłości takich błędów nie popełniać, konieczne jest przywrócenie Ministerstwa Energii. Nie stać nas na stratę czasu i kolejne takie błędy. Dlatego już dziś, zamiast uprawiać politykę obłudy i fikcji, trzeba jasno podjąć wyzwania przed jakimi stoimy.

Zdecydowanie przeciwstawić się polityce Unii Europejskiej, która prowadzi nas prostą drogą, do zniszczenia potencjału gospodarczego państw Unii i Polski, a społeczeństwa, krajów Unii, w tym nas Polaków, spycha na margines rozwoju cywilizacyjnego współczesnego świata. Te wyzwania, to również konieczne działania wewnętrzne, przed którymi stoimy i od których nie uciekniemy. Wyzwania transformacji, na które Śląsk i górnictwo czekają. Kolejne wizyty Pańskich ministrów na Śląsku, bez konkretów, potęgować będą tylko wściekłość ludzi, i poczucie frustracji z powodu tego, że kolejny raz ich oszukano".

Pod pismem podpisał się przewodniczący Sierpnia 80 Bogusław Ziętek.

 

Wszystkie materiały umieszczone na tej stronie (zdjęcia, filmy, teksty oraz grafiki) są własnością Komisji Krajowej WZZ Sierpień 80 i podlegają ochronie prawnej.
Materiały zawarte na niniejszej stronie mogą być wykorzystywane lub rozpowszechniane jedynie w celach informacyjnych oraz wyłącznie z notą o prawach autorskich oraz ze wskazaniem źródła informacji po wcześniejszym uzgodnieniu z Komisją Krajową WZZ Sierpień 80.