16 grudnia 2021

Horrendalna kasa na górnictwo.

 Teraz Polacy się dowiedzą, co rząd chce zrobić z miliardami wyciągniętymi z ich kieszeni

Nie będzie błyskawicznego procedowania nowelizacji ustawy górniczej. Zgłoszono tyle poprawek, że projekt wróci do prac w komisji. Nie chodzi bowiem o kolejną byle jaką zmianę ustawy, a o przepisy, dzięki którym polskie górnictwo ma mieć szansę przetrwać najbliższe lata.

Nowe regulacje zakładają pomoc publiczną dla górnictwa, która w najbliższej dekadzie (2022-2031) ma kosztować budżet państwa 28,8 mld zł. Tak właśnie ma wyglądać koło ratunkowe, w o którym wspomina notyfikowana obecnie przed Komisją Europejską umowa społeczna rządu z górnikami. 

 

Ponieważ dotychczasowe rozmowy z Brukselą nie poszły tak szybko i sprawnie, jakby sobie tego życzył rząd Mateusza Morawieckiego, to nowelizację trzeba przyjąć jak najszybciej. Przy szalejącej inflacji i zbliżających się astronomicznych podwyżkach rachunków za prąd i gaz ewentualne demonstracje górników mogłyby stać się niebezpiecznym procederem i zachęcić także inne grupy zawodowe do wyrażania rosnącego niezadowolenia. Do Sejmu trafił więc projekt nowelizacji zgłoszony przez grupę posłów, co oznacza, że ominie konsultacje społeczne i jak spodziewał się rząd i Komisja ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych, uda się go przyjąć bez zbędnej zwłoki. Ale to wcale nie będzie łatwe.

Pomoc publiczna dla górnictwa do poprawki

Członkowie Komisji z koalicji chcieli tylko redakcyjnych poprawek, ale ci z KO i PSL nie zgodzili się. Opozycja ma pretensje o to, że nowelizacja ustawy górniczej jest projektem poselskim, co ma utrudnić właściwą redakcję przepisów. 

 

Tego typu działania muszą być monitorowane – nie ma wątpliwości w rozmowie z Bizblog.pl poseł Krzysztof Gadowski z KO.

Jego zdaniem Polacy muszą wiedzieć, co dzieje się z publicznymi pieniędzmi i jakie skutki mieć będzie transformacja energetyczna. Gadowski zwraca uwagę, że nie chodzi tylko i wyłącznie o 29 mld zł. To też pieniądze przekazywane do tej pory Spółce Restrukturyzacji Kopalń. W sumie ok. 10 mld zł. Gadowski jednocześnie przyznaje, że te nakłady są niezbędne. 

 

Bez nich PGG będzie musiała ogłosić upadłość – przekonuje poseł. 

Przypomina, że zawieszenie zobowiązań największej spółki górniczej w UE, to też realne koszty. Chodzi o spłatę pożyczki z PFR w wysokości 1 mld zł. PGG jest też winna sporo ZUS-owi (ok. 800 mln zł.)

Opozycja ma o wiele więcej wątpliwości, między innymi dotyczących terenów pogórniczych.

Jaki będzie moduł postępowania? Można wykorzystać doświadczenia stref ekonomicznych, włączyć w cały proces też samorządowców. To ma być szansą na rozwój lokalnej gospodarki. Niestety, w proponowanej nowelizacji nie ma o tym ani słowa – twierdzi Krzysztof Gadowski.

 

 

Ustawa, która zlikwiduje polskie górnictwo?

Chociaż na posiedzeniu sejmowej Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych, przedstawiciele opozycji na proponowanej nowelizacji nie zostawili suchej nitki, to wszyscy sobie zdają sprawę, że polskiemu górnictwu trzeba pomóc. I to szybko, inaczej czeka nas katastrofa. Zgoła odmiennego zdanie są tylko posłowie Konfederacji.

 

To jest ustawa likwidująca górnictwo węgla kamiennego w Polsce – twierdzi Robert Winnicki, prezes Ruchu Narodowego.

Zdaniem Winnickiego proponowana nowelizacja to jaskrawe i radykalne złamanie przyrzeczeń PiS z kampanii wyborczej i z pierwszych lat rządu. Dostało się też związkom zawodowym.

 

Od 30 lat związki zawodowe blokowały działania transformacyjne, a na koniec zdradziły górnictwo – uważa poseł Konfederacji.

Z kolei umowa społeczna rządu z górnikami ma być kapitulacją Polski wobec Komisji Europejskiej. 

Nie zgadzamy się na dyktat Brukseli i żądamy wypowiedzenia pakietu klimatycznego. Już teraz, podczas najbliższego szczytu – powiedział w Sejmie Winnicki.