04.10.2017
Tesco: zarząd głuchy na potrzeby pracowników. Odpowiedź - Strajk
za portalem: strajk.eu
Możliwości dialogu zostały już wyczerpane. Mimo problemów ze znalezieniem chętnych do pracy zarząd Tesco Polska nie zamierza podnosić płac do wysokości proponowanej przez reprezentantów pracowników. Mediacje nie odniosły skutku. Pozostaje jeszcze jedno narzędzie nacisku – strajk.
Spór zbiorowy w Tesco trwa od marca 2017 roku. Pierwsze sygnały niezadowolenia od załóg pojawiły się jednak już jesienią ubiegłego roku – po tym, jak wynagrodzenia zaczęły podnosić konkurencyjne sieci. Półroczne rozmowy nie przyniosły jednak rozwiązania. Związkowcy są rozczarowani postawą szefostwa koncernu. W toku negocjacji jedna z propozycji złożonych przez zarząd tylko rozwścieczyła pracowników. Było to 50 zł podwyżki brutto. – Jest to niesprawiedliwe! Zagraniczne koncerny handlowe traktują zatrudnianych w Polsce pracowników jak tanią siłę roboczą. Na to nie ma naszej zgody – tak o sytuacji pracowników mówiła Elżbieta Fornalczyk, przewodnicząca „Sierpnia 80” w Tesco. W odpowiedzi pracownicy sieci zorganizowali serie akcji informacyjnych, skierowanych do klientów, pod placówkami na terenie całej Polski. Również i to nie skruszyło betonowego podejścia dyrekcji.
Czego oczekują związkowcy? Oczekują, że zarząd przyzna podwyżkę w wysokości 350 zł brutto dla wszystkich grup płacowych niższego szczebla, 200 zł brutto dla kierowników sklepów, kierowników stoisk oraz zastępców kierowników a także 10 proc. dodatku do wynagrodzenia dla pracowników, których wynagrodzenie jest niższe niż 3000 zł.
Ile zarabiają pracownicy Tesco? Najmniej wśród zatrudnionych w sieciach handlowych – średnio 2345 zł brutto. Biedronka oferuje nowym pracownikom 2400 zł brutto, a kasjerzy z co najmniej trzyletnim stażem otrzymują dodatkowe 300 zł. Lidl daje na początek aż 2800 zł brutto, pracownikom z przynajmniej dwuletnim stażem gotów jest płacić nawet 3200 zł brutto.
Termin strajku nie został jeszcze ogłoszony, ale wiadomo już, że pomysł zyska akceptację wszystkich reprezentatywnych centrali związkowych działających w ramach Tesco Polska.
03.10.2017
PIKIETA przed Hutą Pokój w Rudzie Śląskiej - czwartek 5.10, godz. 14.15
W czwartek 5 października o godz. 14.15 przed bramą główną Huty Pokój w Rudzie Śląskiej (ul. Niedurnego 79) odbędzie się pikieta pracownicza.
Pikieta spowodowana jest brakiem porozumienia z pracodawcą. Organizacje związkowe (w tym WZZ "Sierpień 80") wszczęły spór zbiorowy, zakład oflagowano.
Hutnicy domagają się m.in. 300 zł netto podwyżki wynagrodzenia dla wszystkich zatrudnionych, realizowania Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych na dotychczasowych zasadach , czy wycofania zamiaru rozwiązania umów o pracę z 25 pracownikami o długoletnim stażu pracy.
03.10.2017
To działania zarządu, a nie podwyżka płac szkodzą Hucie Pokój
Za portalem hutnictwo.wnp.pl:
Związek zawodowy Sierpień 80 nie zgadza się ze stanowiskiem zarządu. Uważa, że to brak realizacji programu naprawczego i działania zarządu doprowadzą do upadku Huty Pokój, a nie podwyżka o 300 złotych, jakiej domagają się związki zawodowe.
• Związek przekonuje, że nigdy nie był informowany o tak dużej wysokości strat huty.
• Zdaniem związkowców podwyżki płac nie zaszkodzą firmie.
• Huta Pokój, jako własność skarbu państwa powinna być ratowana tak samo, jak górnictwo.
Mariusz Latka, przewodniczący komisji międzyzakładowej WZZ Sierpień 80 w Hucie Pokój twierdzi, że o długu huty sięgającym niemal 269 mln zł dowiedział się z publikacji na wnp.pl.
- Nigdy wcześniej w rozmowach z zarządem nie było mowy o tak wysokim zadłużeniu, również w deklaracjach publicznych miedzy innymi na waszym portalu padała kwota zdecydowanie mniejsza, ok. 150 mln zł. Skąd wiec ta suma? – pyta Mariusz Latka.
Nie zgadza się także z zarzutami braku interwencji w czasie, gdy z Huty Pokój legalnie wyprowadzono 320 ml zł. - Przypominam że w omawianym okresie nie było jeszcze naszej organizacji związkowej, a nawet gdyby była, to organizacje związkowe mają ograniczone możliwości. Takie decyzje zapadają na szczeblu Walnego Zgromadzenia – mówi Mariusz Latka. Zastanawia się on, jakim cudem hucie udało się spłacić 14 mln zł zadłużenia, skoro szacowane straty na koniec roku, to ok. 13 mln zł. Według niego w połowie ubiegłego roku Huta Pokój wygenerowała zysk netto w wysokości 12,5 mln zł, a w wyniku skonsolidowanym 11,8 mln zł, ale już w drugim półroczu zanotowano stratę w wysokości 23,4 mln zł.
Na sesji Rady Miasta Ruda Śląska Witold Wójcicki, prezes Huty Pokój, poinformował o kolejnych 13 mln zł, co daje łącznie 36 mln zł strat. Mariusz Latka uważa, że przedstawiony plan naprawczy nie jest realizowany, a huta od dłuższego czasu ma problemy z dostawami wsadu. Wskazuje, że załoga wiązała duże nadzieje z przejęciem huty przez Węglokoks, czyli skarb państwa, ale na razie się one nie spełniły. - Huta Pokój jest spółką skarbu państwa i potrzebuje pomocy podobnej do tej, jaką otrzymało górnictwo. Jako organizacja związkowa czujemy duży niepokój o przyszłość naszego zakładu. Wartość firmy to przede wszystkim załoga, którą bez należytego dofinansowania utracimy. Dlatego nie będziemy patrzeć biernie jak umiera nasz zakład.
Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom większości załogi będziemy walczyć o dalszy byt Huty Pokój, gdyż nie podwyżki 300 zł dla każdego, a działanie zarządu doprowadzi do jej upadłości – pisze Mariusz Latka. O programie naprawczym dla Huty Pokój mówił portalowi wnp.pl Witold Wójcicki, prezes zarządu huty z w Rudy Śląskiej. - Mam wrażenie, że przez lata wszyscy zarabiali na Hucie Pokój, tylko nie ona sama. Teraz musimy wspólnie postawić firmę na solidnych filarach. Przygotowuję program naprawczy - strategię rozwoju, który ma prowadzić firmę do stałego wzrostu wartości - mówił.
Autor: WNP.PL (PIM)
13.09.2017
12. rocznica śmierci D.Podrzyckiego
W poniedziałek 25 września 2017 roku o godzinie 15.30 na cmentarzu w Dąbrowie Górniczej odbędą się oficjalne uroczystości upamiętniające pierwszego przewodniczącego Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80" Daniela Podrzyckiego. Obchody te odbędą się w dzień po przypadającej na 24 września 12. rocznicę śmierci tego wybitnego związkowca.
Daniel Podrzycki (1963-2005) był współzałożycielem i pierwszym przewodniczącym WZZ "Sierpień 80". Był też robotnikiem Huty Katowice, dziennikarzem i politykiem. Zasłynął z organizowania wielu strajków i protestów społecznych. Zginął w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach w wypadku samochodowym wracając z nagrania spotu wyborczego w wyborach prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, w których kandydował.
Delegacje struktur "Sierpnia 80" jak co roku złożą wieńce i zapalą znicze na grobie Daniela Podrzyckiego, oddając cześć Jego pamięci.
07.09.2017
Tylko idiota lub sabotażysta dokonałby podziału PGG
Za wnp.pl:
Nie ma dla mnie wątpliwości, że w Ministerstwie Energii są podziały i dalej funkcjonują tam ludzie, którzy źle życzą polskiemu górnictwu - mówi dla portalu wnp.pl Bogusław Ziętek, szef Sierpnia 80.
• Bogusław Ziętek uważa, że Polska Grupa Górnicza powinna się skoncentrować na maksymalizacji robót przygotowawczych, bowiem teraz nie jest najważniejsze to, ile węgla wydobędziemy w tym roku, lecz ile zdołamy wydobyć w latach następnych.
• Ziętek spodziewa się, że załogi kopalń PGG otrzymają specjalną nagrodę nie później niż na przełomie listopada i grudnia tego roku.
• Tylko idiota lub sabotażysta polskiego interesu zniszczyłby to, co z takim trudem budowano - mówi Ziętek odnosząc się do głosów, że PGG mogłaby ewentualnie zostać podzielona.
Jakie są obecnie największe problemy górnictwa?
- W poniedziałek 4 września spotkał się zespół monitorujący Polskiej Grupy Górniczej, który ocenił sytuację po pierwszym półroczu. Według zarządu PGG sytuacja jest stabilna, zobowiązania są płacone na bieżąco, a w spółce nie ma większych problemów.
My oceniamy to nieco inaczej, uważając, że spółka nie ma żadnych szans na nadrobienie braków w tegorocznym wydobyciu. Powinna się z tym pogodzić i skoncentrować na maksymalizacji robót przygotowawczych, bo dziś nie jest najważniejszą kwestią to, ile węgla wydobędziemy w tym roku, lecz ile zdołamy wydobyć w latach następnych. A z tym może być bardzo źle.
Dla nas najważniejszą sprawą jest jednak szybki i znaczący wzrost wynagrodzeń w spółce, który musi wreszcie nastąpić. Nie da się prowadzić dalej Polskiej Grupy Górniczej przy tak niskich wynagrodzeniach górników. Musi nastąpić szybki i znaczący wzrost płac.
To znaczy, jaki?
- O tym jesteśmy w stanie dyskutować, bo przecież zbliżamy się do odwieszenia składników wynagrodzenia, które zostały zawieszone przy powstaniu PGG. Spodziewam się również, że załogi kopalń PGG otrzymają specjalną nagrodę nie później niż na przełomie listopada i grudnia tego roku, bo taka była obietnica.
Oczywiście musimy również rozmawiać o podwyżkach płac w roku 2018, ale, jak rozumiem, będzie to dyskusja wpisana w powstawanie nowego zakładowego układu zbiorowego pracy w PGG.
A ile według Pana powinna wynieść ta nagroda dla pracowników PGG?
- Myślę, że około 2100 złotych. Trudno dziś powiedzieć, czy będzie to więcej, czy nieco mniej. W październiku spotka się kolejny zespół monitorujący PGG z udziałem wiceministra energii Grzegorza Tobiszowskiego. To powinno przybliżyć nas do tej decyzji.
Jak ocenia Pan krążące tu i ówdzie głosy o ewentualnym podziale Polskiej Grupy Górniczej przez spółki energetyczne?
- Tylko idiota lub sabotażysta polskiego interesu zniszczyłby to, co z takim trudem budowano. PGG ma problemy produkcyjne, ale to świetna spółka, która musi sobie z nimi poradzić i podnieść wynagrodzenia. I da sobie radę. Natomiast nie ma dla mnie wątpliwości, że w Ministerstwie Energii są podziały i dalej funkcjonują tam ludzie, którzy źle życzą polskiemu górnictwu - zarówno węgla kamiennego jak i brunatnego.
Kogo ma Pan na myśli?
- Z mojej perspektywy współpraca pomiędzy ministrem energii Krzysztofem Tchórzewskim i wiceministrem energii Grzegorzem Tobiszowskim przebiega bez zarzutu. Natomiast są w Ministerstwie Energii również osoby, które niczym pozytywnym się nie zapisały.
O istnieniu takiego wrogiego górnictwu lobby świadczą właśnie tego typu chore pomysły, jak podział PGG, czy choćby ciągnące się w nieskończoność zwlekanie z uruchomieniem nowej odkrywki dla Elektrowni Bełchatów w Szczercowie. A także decyzja z ostatnich dni o powrocie do budowy bloku gazowego zamiast węglowego w Elektrowni Dolna Odra.
Rozmawiał: Jerzy Dudała
28.06.2017
Co z tą solidarnością Solidarności w Tesco?
Na stronie internetowej NSZZ „Solidarność” w Tesco Polska pojawiło się zdjęcie i tekst dotyczące związkowej pikiety z 20 czerwca br. przed marketem Tesco w Krakowie. Problem w tym, że w tej pikiecie – mimo apeli i zaproszeń – nie wzięła udziału zakładowa „Solidarność”. Czyżby „S” chciała jednak dołączyć do wspólnego frontu walki o interesy pracownicze w Tesco?
Jakże wielkie było nasze zdziwienie, gdy pracownicy Tesco poinformowali nas, że na stronie internetowej NSZZ „Solidarność” w Tesco Polska pojawiły się informacje o pikiecie przed krakowskim Tesco. Sprawdziliśmy. I rzeczywiście, jest fajne zdjęcie i to oto zdanie: „Kilka dni temu odbyły się kolejne protesty pracowników Tesco, którzy domagali się wyższych podwyżek, niż zaproponowane im 50 złotych brutto miesięcznie”.
Ogólnopolska kampania na rzecz podwyżek płac i poprawy warunków pracy w Tesco Polska trwa od ponad miesiąca. Pikiety odbyły się przed marketami tej sieci m.in. w Katowicach, Opolu, Lublinie, Gdyni, Bydgoszczy i – ostatnia – właśnie w Krakowie. Protesty organizowane były przez cztery z pięciu działających w Tesco związków zawodowych: WZZ „Sierpień 80”, NSZZ „Solidarność 80”, OPZZ „Konfederacja Pracy” i ZZ Pracowników Handlu. Jedyny związek, który zbojkotował walkę o interesy pracowników Tesco to „Solidarność” - największa organizacja.
A przecież apelowaliśmy do „S” w Tesco, zapraszaliśmy jej liderów, działaczy i członków, aby wspólnie protestować. Spotkało się to z milczeniem z ich strony. Jaki jest teraz cel „podpinania się” pod czyjeś zasługi?
Chcemy wierzyć, że „Solidarność” w Tesco poszła po rozum do głowy, przemyślała i zrozumiała to, że tylko działając wspólnie, razem i solidarnie uda się wywalczyć godziwe zarobki dla pracowników Tesco. Dziś już nie czas, nie miejsce i nie pora na spokojne pikiety. Dziś najwyższa pora na przygotowywanie się do strajku w Tesco! Do zamknięcia kas i przerwania pracy na 2 godziny tytułem strajku ostrzegawczego. Czas spokoju minął, bo pracownicy są po prostu wkurzeni.
Koleżanki i Koledzy z NSZZ „Solidarność” w Tesco Polska, zapomnijmy o tym co było. O wszelkich nieporozumieniach. Skończmy z fochami. Patrzmy w przód. Weźmy na sztandary hasła solidarności i współdziałania. Wspólnie, ramię w ramię zawalczmy o godziwe podwyżki i dobrą pracę dla wszystkich pracowników Tesco. Razem nam się uda! Tej jedności oczekują właśnie ci, dla których działamy – pracownicy.
Przeciwnik jest też wspólny – to chytry Zarząd Tesco Polska. To pracodawca, który zamiast wzorem innych sieci handlowych dać realne, godziwe i sprawiedliwe podwyżki płac, rzuca niejako jałmużnę, dodatek na waciki w zawrotnej wysokości 50 złotych brutto na jeden etat pracowniczy.
Czas na akcje strajkowe! Powtarzamy i podkreślamy: tylko działając wspólnie, jako wszystkie związki zawodowe mamy niebywałą szansę na wywalczenie dobrych podwyżek płac dla zatrudnionych w Tesco.
Jak niesie jedno znane hasło: „solidarność naszą bronią!”. Ponawiamy zaproszenie do solidarnej walki.
Ze związkowym pozdrowieniem,
Komisja Zakładowa WZZ „Sierpień 80” w Tesco Polska
20.06.2017
PGG - nowe stawki posiłków profilaktycznych
Poniżej skan porozumienia określającego nowe stawki posiłków profilaktycznych. Porozumienie zawarte pomiędzy związkami zawodowymi a władzami PGG
20.06.2017
Nie żyje Magdalena Ostrowska
Zmarła Magdalena Ostrowska - działaczka lewicy, publicystka m.in. "Kuriera Związkowego" i "Trybuny Robotniczej", członkini Komitetu Pomocy i Obrony Represjonowanych Pracowników, uczestniczka wielu akcji protestacyjnych.
Cześć Jej pamięci!
19.06.2017
KRAKÓW: We wtorek pikieta przed Tesco przy ul. Kapelanka
Trwa ogólnopolska kampania na rzecz podwyżek płac i poprawy warunków pracy w sieci handlowej Tesco. We wtorek / 20.06 / o godzinie 14.00 związkowcy pikietować będą przed marketem Tesco w Krakowie przy ul. Kapelanka 54.
- Proponuje się nam 50 zł brutto. Te podwyżki starczą na symboliczne waciki - przekonują pracownicy. Chcą większych pensji i większej ilości zatrudnionych pracowników.
Pracownicy Tesco nie godzą się na propozycję pracodawcy podniesienia wynagrodzeń o 50 złotych brutto. Domagają się więcej, wzorem innych sieci handlowych, gdzie już dawno wprowadzono podwyżki płac i to nawet kilkuset złotowe.
- Ja po 17 latach pracy zarabiam ok. 1600 zł na rękę, czyli nieco ponad to ile wynosi płaca minimalna - mówi Elżbieta Fornalczyk, przewodnicząca Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80" w Tesco Polska. - Pracodawca zaproponował nam 50 złotych podwyżki i to brutto. To jest tak tragiczne, że aż śmieszne. Chcemy 400 zł podwyżki dla pracowników podstawowych oraz 200 zł dla kierowników. Do tego 150 złotych za brak absencji chorobowej oraz 100 procent dodatku za pracę w niedziele i 50 procent za sobotę - dodaje.
Protesty przed marketami Tesco organizują cztery z pięciu działających w sieci organizacji związkowych: WZZ "Sierpień 80", NSZZ "Solidarność 80", OPZZ "Konfederacja Pracy i ZZ Pracowników Handlu.
- Pikiety odbyły się już w Katowicach, Opolu, Lublinie, Radomiu, Bydgoszczy, Gdyni i w Tychach. Spotkaliśmy się z ogromnym poparciem ze strony klientów marketów. Rozmowy z zarządem Tesco odbędą się 27 czerwca. Od ich rezultatu uzależniamy zaostrzenie protestu, a nawet zorganizowanie strajku, bo jesteśmy już w sporze zbiorowym z Tesco - zapowiada Patryk Kosela, rzecznik "Sierpnia 80".
Jak dodaje Kosela, związkowcy wyposażeni w transparenty będą rozdawać klientom marketu ulotki, w których wskazują powody swojego protestu i w których też tłumaczą, że pracownicy sklepów wielkopowierzchniowych i klienci mają wspólne interesy.
- Pracownik marketu dobrze wynagradzany to efektywny pracownik. Tam zaś gdzie płace są skandalicznie niskie – tam ciągła rotacja pracowników, a zatem i gorszy komfort robienia zakupów. Bo przeszkolenie i wdrożenia pracownika jest czasochłonne. Duża liczba otwartych kas, małe kolejki do nich oraz do lad z wędlinami, mięsem i nabiałem, a także dobre zatowarowanie półek sklepowych – to możliwe jest tylko wtedy, gdy sieci handlowe nie oszczędzają na pensjach dla pracowników i zatrudniają ich wystarczająco dużo - przeczytać można w ulotce.
- My mało zarabiamy, a klienci mają do dyspozycji małą liczbę czynnych kas. Sieci handlowe muszą zrozumieć, że dziś nie wygrywa się tylko promocjami i przecenami, ale dużą ilością dobrze wynagradzanych pracowników. Bo drakońskie kolejki do kas to nie wina pracowników, lecz dziwna polityka menedżerów sieci handlowej - wskazuje Elżbieta Fornalczyk.
Wtóruje jej Patryk Kosela: - Pracowników jest po prostu za mało. Sieci myślą, że jak czasem wynajmą do pracy ludzi z agencji pracy tymczasowej, to upudrują trochę problem, ale to mylne myślenie. Prawda jest taka, że w porównaniu do tego co było kilka lat temu, dziś jeden pracownik wykonuje tyle obowiązków ile kiedyś kilku pracowników. A pracownicy robią wszystko: siedzą na kasie, czy rozkładają towar. Trzeba zwiększyć zatrudnienie i wynagrodzenie. Byłoby to z korzyścią tak dla pracowników, jak i dla klientów.
12.06.2017
Dziś rozmowy z Tesco ws. zwolnień grupowych i podwyżek płac
W poniedziałek / 12.06 / we Wrocławiu odbędą się rozmowy związków zawodowych z zarządem Tesco Polska. Dotyczyć one mają zwolnień grupowych w związku z decyzją o zamknięciu do września br. dziewięciu sklepów tej sieci handlowej. Drugi temat natomiast ma obejmować kwestię podwyżek płac. Organizacje związkowe od połowy maja br. są w sporze zbiorowym Tesco. I pikietują przed marketami w różnych częściach kraju. Najbliższy protest już jutro / 13.06 / o godz. 12.00 przed Tesco w Tychach przy ul. Towarowej 2.
- Mamy nadzieję, że zostanie nam przedstawiona dobra propozycja podwyżek płac. Dotychczasowa, czyli 50 złotych brutto jest kpiną! Ja po 17 latach pracy w Tesco zarabiam ok. 1600 zł na rękę, czyli nieco ponad to ile wynosi płaca minimalna - powiedziała przed dzisiejszymi rozmowami Elżbieta Fornalczyk, przewodnicząca WZZ "Sierpień 80" w Tesco. - Na razie nie zawieszamy naszych protestów. Liczę jednak na to, że jutro w Tychach będę mogła wyjść i powiedzieć pracownikom, że pracodawca dał dobrą propozycję wzrostu pensji - dodaje Elżbieta Fornalczyk.
Pikiety przed marketami Tesco organizują cztery z pięciu działających w sieci związków zawodowych: WZZ "Sierpień 80", NSZZ "Solidarność 80", OPZZ "Konfederacja Pracy" i ZZ Pracowników Handlu. Pikietowano już w Katowicach, Opolu, Lublinie, Radomiu, Gdyni i w Bydgoszczy.
Pracownicy Tesco nie godzą się na propozycję pracodawcy podniesienia wynagrodzeń o 50 złotych brutto. Postulują więcej, wzorem innych sieci handlowych, gdzie już dawno wprowadzono podwyżki płac i to nawet kilkuset złotowe. Związkowcy domagają się 400 zł podwyżki dla pracowników podstawowych i 200 zł dla kierowników. Do tego chcą 150 złotych za brak absencji chorobowej oraz 100 procent dodatku za pracę w niedziele i 50 procent za sobotę.
Wyposażeni w transparenty rozdają klientom marketów ulotki, w których wskazują powody swojego protestu i w których też tłumaczą, że pracownicy sklepów wielkopowierzchniowych i klienci mają wspólne interesy.
"Pracownik marketu dobrze wynagradzany to efektywny pracownik. Tam zaś gdzie płace są skandalicznie niskie, tam ciągła rotacja pracowników, a zatem i gorszy komfort robienia zakupów. Bo przeszkolenie i wdrożenia pracownika jest czasochłonne. Duża liczba otwartych kas, małe kolejki do nich oraz do lad z wędlinami, mięsem i nabiałem, a także dobre zatowarowanie półek sklepowych – to możliwe jest tylko wtedy, gdy sieci handlowe nie oszczędzają na pensjach dla pracowników i zatrudniają ich wystarczająco dużo" - przeczytać można w ulotce.
- My mało zarabiamy, a klienci mają do dyspozycji małą liczbę czynnych kas. Sieci handlowe muszą zrozumieć, że dziś nie wygrywa się tylko promocjami i przecenami, ale dużą ilością dobrze wynagradzanych pracowników. Bo drakońskie kolejki do kas to nie wina pracowników, lecz dziwna polityka menedżerów sieci handlowej - wskazuje Elżbieta Fornalczyk.
Wtóruje jej rzecznik "Sierpnia 80" Patryk Kosela: - Pracowników jest po prostu za mało. Sieci myślą, że jak czasem wynajmą do pracy ludzi z agencji pracy tymczasowej, to upudrują trochę problem, ale to mylne myślenie. Prawda jest taka, że w porównaniu do tego co było kilka lat temu, dziś jeden pracownik wykonuje tyle obowiązków ile kiedyś kilku pracowników. A pracownicy robią wszystko: siedzą na kasie, czy rozkładają towar. Trzeba zwiększyć zatrudnienie i wynagrodzenie. Byłoby to z korzyścią tak dla pracowników, jak i dla klientów.
Od rezultatu rozmów płacowych związkowcy uzależniają zaostrzenie protestu, a nawet zorganizowanie strajku. Kolejne pikiety - w przypadku braku porozumienia - odbyć się mają w przyszłym tygodniu w Rzeszowie i w Krakowie.
06.06.2017
Protesty przed Tesco w Gdyni i w Bydgoszczy.
Za małe podwyżki, za mało pracowników
Trwa ogólnopolska kampania na rzecz podwyżek płac i poprawy warunków pracy w sieci handlowej Tesco. W czwartek / 8.06 / o godzinie 14.00 związkowcy pikietować będą przed marketem Tesco w Gdyni przy ul. Kcyńskiej 27, a w piątek / 9.06 / o godz. 12.00 przed Tesco w Bydgoszczy przy ul. Toruńskiej 101. - Proponuje się nam 50 zł brutto. Te podwyżki starczą na symboliczne waciki - przekonują pracownicy. Chcą większych pensji i większej ilości zatrudnionych pracowników.
Pracownicy Tesco nie godzą się na propozycję pracodawcy podniesienia wynagrodzeń o 50 złotych brutto. Domagają się więcej, wzorem innych sieci handlowych, gdzie już dawno wprowadzono podwyżki płac i to nawet kilkuset złotowe.
- Ja po 17 latach pracy zarabiam ok. 1600 zł na rękę, czyli nieco ponad to ile wynosi płaca minimalna - mówi Elżbieta Fornalczyk, przewodnicząca Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80" w Tesco Polska. - Pracodawca zaproponował nam 50 złotych podwyżki i to brutto. To jest tak tragiczne, że aż śmieszne. Chcemy 400 zł podwyżki dla pracowników podstawowych oraz 200 zł dla kierowników. Do tego 150 złotych za brak absencji chorobowej oraz 100 procent dodatku za pracę w niedziele i 50 procent za sobotę - dodaje.
Protesty przed marketami Tesco organizują cztery z pięciu działających w sieci organizacji związkowych: WZZ "Sierpień 80", Związek Zawodowy Pracowników Handlu w Gdyni, NSZZ "Solidarność 80" i OPZZ "Konfederacja Pracy".
- Pikiety odbyły się już w Katowicach, Opolu, Lublinie i Radomiu. Spotkaliśmy się z ogromnym poparciem ze strony klientów marketów. Teraz będziemy w Gdyni i w Bydgoszczy. Rozmowy z zarządem Tesco odbędą się 27 czerwca. Od ich rezultatu uzależniamy zaostrzenie protestu, a nawet zorganizowanie strajku, bo jesteśmy już w sporze zbiorowym z Tesco - zapowiada Patryk Kosela, rzecznik "Sierpnia 80".
Jak dodaje Kosela, związkowcy wyposażeni w transparenty będą rozdawać klientom marketu ulotki, w których wskazują powody swojego protestu i w których też tłumaczą, że pracownicy sklepów wielkopowierzchniowych i klienci mają wspólne interesy.
Pracownik marketu dobrze wynagradzany to efektywny pracownik. Tam zaś gdzie płace są skandalicznie niskie – tam ciągła rotacja pracowników, a zatem i gorszy komfort robienia zakupów. Bo przeszkolenie i wdrożenia pracownika jest czasochłonne. Duża liczba otwartych kas, małe kolejki do nich oraz do lad z wędlinami, mięsem i nabiałem, a także dobre zatowarowanie półek sklepowych – to możliwe jest tylko wtedy, gdy sieci handlowe nie oszczędzają na pensjach dla pracowników i zatrudniają ich wystarczająco dużo - przeczytać można w ulotce.
- My mało zarabiamy, a klienci mają do dyspozycji małą liczbę czynnych kas. Sieci handlowe muszą zrozumieć, że dziś nie wygrywa się tylko promocjami i przecenami, ale dużą ilością dobrze wynagradzanych pracowników. Bo drakońskie kolejki do kas to nie wina pracowników, lecz dziwna polityka menedżerów sieci handlowej - wskazuje Elżbieta Fornalczyk.
Wtóruje jej Patryk Kosela: - Pracowników jest po prostu za mało. Sieci myślą, że jak czasem wynajmą do pracy ludzi z agencji pracy tymczasowej, to upudrują trochę problem, ale to mylne myślenie. Prawda jest taka, że w porównaniu do tego co było kilka lat temu, dziś jeden pracownik wykonuje tyle obowiązków ile kiedyś kilku pracowników. A pracownicy robią wszystko: siedzą na kasie, czy rozkładają towar. Trzeba zwiększyć zatrudnienie i wynagrodzenie. Byłoby to z korzyścią tak dla pracowników, jak i dla klientów.
W kolejnych terminach protesty będą kontynuowane w Tychach, Rzeszowie i w Krakowie.
31.05.2017
Kolejne protesty przed marketami Tesco.
Rozmowy z pracodawcą dopiero za miesiąc
- Podwyżki w Tesco są jak kot w popularnym serialu "Ucho Prezesa". Wszyscy o nich mówią, ale nikt ich nie widział - tak związkowcy Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80" reagują na propozycję tej sieci handlowej podwyżek płac o 50 złotych brutto. - Dowodem na obecność kota ma być sierść na marynarce tytułowego bohatera serialu, a nam się rzuca ofertę, która jest właśnie śladowa. Jest niepoważna i jest po prostu kpiną! - dodają. I kontynuują protesty przed marketami. W czwartek / 1.06 / będą w Lublinie i w Radomiu.
Wczoraj ustalono, że kolejne rozmowy związków zawodowych z zarządem Tesco Polska odbędą się 27 czerwca. Do tego czasu związkowcy organizować będą kolejne pikiety przed marketami. W najbliższy czwartek 1 czerwca odbędą się one przed Tesco:
- w Lublinie przy ul. Orkana 4, godz. 10
- w Radomiu przy ul. ul. Sandomierskiej 1.
- Pracy wciąż przybywa, bo jeden pracownik pracuje dziś za kilku. W ślad za tym nie idzie realny i godziwy wzrost pensji. W portfelach zostaje coraz mniej pieniędzy. Czas wyzysku minął! - mówi Elżbieta Fornalczyk, przewodnicząca WZZ "Sierpień 80" w Tesco.
Wyposażeni w transparenty i ulotki związkowcy kierują swoją akcję do klientów marketów. Bo jak twierdzą, pracownicy i klienci sieci handlowych mają wspólne interesy.
- My mało zarabiamy, a klienci mają do dyspozycji małą liczbę czynnych kas. Sieci handlowe muszą zrozumieć, że dziś nie wygrywa się tylko promocjami i przecenami, ale dużą ilością dobrze wynagradzanych pracowników. Bo drakońskie kolejki do kas to nie wina pracowników, lecz dziwna polityka menedżerów sieci handlowej - dodaje przewodnicząca Fornalczyk.
"Pracownik marketu dobrze wynagradzany to efektywny pracownik. Tam zaś gdzie płace są skandalicznie niskie – tam ciągła rotacja pracowników, a zatem i gorszy komfort robienia zakupów. Bo przeszkolenie i wdrożenia pracownika jest czasochłonne. Duża liczba otwartych kas, małe kolejki do nich oraz do lad z wędlinami, mięsem i nabiałem, a także dobre zatowarowanie półek sklepowych – to możliwe jest tylko wtedy, gdy sieci handlowe nie oszczędzają na pensjach dla pracowników i zatrudniają ich wystarczająco dużo" - przeczytać można w ulotce.

Ogólnopolską kampanię organizują cztery związki zawodowe: WZZ "Sierpień 80", NSZZ "Solidarność 80", OPZZ "Konfederacja Pracy" i ZZ Pracowników Handlu.
- Apelujemy do piątego związku działającego w Tesco - do "Solidarności" o wspólne działanie, o wspólną walkę, o wspólne protesty. Nasze cele są bowiem wspólne i są to godziwe podwyżki płac i poprawa warunków pracy w marketach - apeluje rzecznik prasowy WZZ "Sierpień 80", Patryk Kosela. - Mamy poparcie ze strony klientów i pracowników sklepów wielkopowierzchniowych - wskazuje.
Tesco Polska zaproponowało podwyżkę wynagrodzeń o 50 zł brutto miesięcznie na etat pracowniczy. Pracownicy nazwali tę propozycję "dodatkiem na waciki". Przedstawiciele WZZ "Sierpień 80" już w lutym br. wystąpili z żądaniem wzrostu wynagrodzeń o 400 zł dla pracowników podstawowych, koordynatorów i pracowników magazynów i o 200 zł dla kierowników oraz 150 zł premii absencyjnej, a także o wprowadzenie nagród jubileuszowych. Związkowcy nie wykluczają zaostrzenia protestów, a nawet zorganizowania strajku.
W ubiegłym tygodniu pikiety odbyły się już w Katowicach i w Opolu. W kolejnych terminach będą prowadzone w Gdyni, Bydgoszczy, Tychach, Rzeszowie i w Krakowie.
29.05.2017
Ulotka Tesco
22.05.2017
Będą protesty przed marketami Tesco. Czas wyzysku minął!
Pracownicy Tesco zbulwersowani propozycją podwyżek w kwocie 50 zł brutto będą protestować przed marketami sieci na rzecz podwyżek płac i poprawy warunków pracy. Pierwsze protesty odbędą się w czwartek 25 maja, w Katowicach i Opolu.
Akcje organizuje WZZ "Sierpień 80" przy udziale trzech innych związków zawodowych działających w Tesco: NSZZ "Solidarność 80", OPZZ "Konfederacja Pracy" i ZZ Pracowników Handlu.
Pierwsze pikiety przed marketami odbędą się już w tym tygodniu, w czwartek 25 maja
- w Katowicach, godz. 10, przed Tesco w CH "Silesia", parking od str. ul. Baildona i Ściegiennego,
- w Opolu, godz. 14, przed Tesco w DH "Opolanin", Pl. Teatralny 13.
- Tesco jest chyba jedyną siecią handlową w Polsce, która nie dokonała jeszcze podwyżek płac. W handlu wielkopowierzchniowym nie zarabia się kokosów, a obowiązków nałożonych na pracowników jest całe mnóstwo - mówi Elżbieta Fornalczyk, przewodnicząca "Sierpnia 80" w Tesco. - Czas wyzysku minął! Pracownicy Tesco ciężko i uczciwie pracują, dostając niewspółmiernie niskie wynagrodzenie. Jest to niesprawiedliwe! Zagraniczne koncerny handlowe traktują zatrudnianych w Polsce pracowników jak tanią siłę roboczą. Na to nie ma naszej zgody - dodaje.
Związkowcy rozdawać będą ulotki klientom Tesco. Bo jak twierdzą, pracownicy i klienci sieci handlowych mają wspólne interesy.
"Pracownik marketu dobrze wynagradzany to efektywny pracownik. Tam zaś gdzie płace są skandalicznie niskie – tam ciągła rotacja pracowników, a zatem i gorszy komfort robienia zakupów. Bo przeszkolenie i wdrożenia pracownika jest czasochłonne. Duża liczba otwartych kas, małe kolejki do nich oraz do lad z wędlinami, mięsem i nabiałem, a także dobre zatowarowanie półek sklepowych – to możliwe jest tylko wtedy, gdy sieci handlowe nie oszczędzają na pensjach dla pracowników i zatrudniają ich wystarczająco dużo" - przeczytać można w ulotce.
W kolejnych tygodniach akcje przeprowadzone zostaną m.in. w:
- Lublinie (1.06),
- Radomiu (1.06),
- Gdyni (8.06),
- Bydgoszczy (9.06),
- Tychach (13.06),
- Rzeszowie (22.06),
- i w Krakowie (22.06).
Tesco Polska zaproponowało podwyżkę wynagrodzeń o 50 zł brutto miesięcznie na etat pracowniczy. Pracownicy nazwali tę propozycję "dodatkiem na waciki". Przedstawiciele WZZ "Sierpień 80" już w lutym br. wystąpili z żądaniem wzrostu wynagrodzeń o 400 zł dla pracowników podstawowych, koordynatorów i pracowników magazynów i o 200 zł dla kierowników oraz 150 zł premii absencyjnej, a także o wprowadzenie nagród jubileuszowych.
WZZ "Sierpień 80", NSZZ "Solidarność 80", OPZZ "Konfederacja Pracy" i ZZ Pracowników Handlu wszczęły w minionym tygodniu spór zbiorowy z Tesco Polska. Związkowcy nie wykluczają dalszych protestów, a nawet strajku właściwego.