11.02.2016

Ziętek, Sierpień 80: nici z rozmów, zarząd KW dąży do konfrontacji
za wnp.pl
     W pierwszym kwartale wynagrodzenia górników miałyby drastycznie spaść. Tego dowiedziała się strona społeczna - mówi portalowi wnp.pl Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80.
      Czym skończyły się negocjacje w Kompanii Węglowej prowadzone w czwartek 11 lutego?
     Niczym. W pierwszym kwartale tego roku wynagrodzenia górników miałyby drastycznie spaść. Tego dowiedziała się strona społeczna. Z danych, które nam oficjalnie przedstawiono, średnie wynagrodzenie w Kompanii Węglowej, które w 2015 roku wynosiło 6704 zł na jednego zatrudnionego, mogłoby zostać obniżone do kwoty 5870 zł. A w kolejnych latach obniżka byłaby jeszcze bardziej dotkliwa. Nawet do 1300 zł miesięcznie na pracownika. Oznaczać by to mogło, że górnicy i pracownicy przeróbki zarabialiby niewiele więcej niż wynosi płaca minimalna.
   Dziś uszczegółowiono dane dotyczące pierwszego kwartału tego roku i okazało się, że płace za pierwszy kwartał będą jeszcze niższe niż nam to przedstawiano wcześniej. Wynika z tego, że w pierwszym kwartale tego roku średnie wynagrodzenia górników Kompanii Węglowej byłyby znacznie niższe niż 5 tys. zł.
      Co dalej?
     - Z tak skrajnie nieodpowiedzialnymi ludźmi nie mamy o czym rozmawiać. Albo Ministerstwo Energii zrobi z tym porządek, albo będziemy mieli wielki problem dlatego, że wyraźnie widać, że zarząd Kompanii Węglowej chce doprowadzić do konfrontacji na wielką skalę. Jutro ma się zebrać sztab związków z Kompanii.
      A co z czternastką za rok 2015?
     - Sprawa wypłaty czternastki też nie została uzgodniona, gdyż zarząd KW usztywnił swoje stanowisko.
Rozmawiał: Jerzy Dudała
 
11.02.2016
KW: Wycofanie wypowiedzenia porozumienia
     Wczoraj Zarząd Kompanii Węglowej pod naciskiem związków zawodowych wycofał się z wcześniejszego wypowiedzenia porozumienia z dnia 17.07.2015
Oto skan pisma
 
29.01.2016
Albo będzie przełom, albo eskalacja konfliktu
Za wnp.pl
     Tak się szczęśliwie składa, że na pierwszego lutego został zwołany Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy, który zapewne oceni całą tę sytuację - mówi portalowi wnp.pl Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80.
      Co Pan sądzi o tym, co się teraz dzieje w Kompanii Węglowej?
     To jest machanie bykowi czerwoną płachtą przed nosem. To jest prowokacyjne i konfrontacyjne działanie. W środę 27 stycznia po rozmowach umówiliśmy się, że w piątek 29 stycznia będzie kolejna tura negocjacji. Tymczasem dowiedzieliśmy się, że zarząd Kompanii wypowiedział jedno z podstawowych porozumień, którego istotą było to, że w okresie przejściowym pracownicy kopalń Kompanii Węglowej mają pewność, że nic złego im się nie stanie.
     Właściciel i zarząd musieli mieć świadomość, że rozwścieczy to stronę związkową. Tak się szczęśliwie składa, że na poniedziałek pierwszego lutego został zwołany Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy, który zapewne oceni całą tę sytuację.
      Co będzie dalej?
     - Nie potrafię nakreślić scenariusza dalszych wydarzeń. Dlatego, że to będzie pierwszy oficjalny kontakt między stroną związkową i rządową. I albo dojdzie do przełomu, albo będzie eskalacja konfliktu, bo na kontynuację przez PiS polityki PO wobec górnictwa na pewno zgody nie będzie.
Rozmawiał: Jerzy Dudała
 
 26.01.2016
Ziętek, Sierpień 80, o górniczych czternastkach oraz firmach zewnętrznych
Za wnp.pl
     Jeżeli prezesi banków oprócz comiesięcznej pensji w wysokości 200-300 tys. zł dodatkowo otrzymują premie kwartalne, to nikt nie mówi, że dostają szesnaście pensji i że należy im je odebrać - mówi dla portalu wnp.pl Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80.
      Obecnie w górnictwie negocjowane są między innymi kwestie dotyczące wypłat czternastych pensji. Wiele osób podkreśla, że w tak ciężkiej sytuacji branży należałoby się przychylić chociażby do postulatu rozbicia na raty wypłaty czternastki. Jak Pan się na to zapatruje?
     - Trzeba sobie jasno i wyraźnie powiedzieć, że czternastka jest elementem górniczego wynagrodzenia, które w górnictwie wypłacane jest w czternastu częściach, co nie znaczy, że górnicy otrzymują czternaście pensji. Zarówno Barbórka, jak i czternastka wchodzą w średnie górnicze wynagrodzenie i są tylko częścią wypłaty odłożoną w czasie, ponieważ kiedyś uzgodniono, że te elementy wynagrodzenia wypłacane będą w okresie zimowym, kiedy jest zbyt na węgiel i przypływ gotówki.
      Ale spółki górnicze ledwie zipią...
     - Dziś nie można mówić górnikom, że mają się tego pozbawić, bo jest to jakiś nieuzasadniony przywilej. Średnie wynagrodzenia w górnictwie, w skład których wchodzi Barbórka i czternastka, nie są jakoś nadzwyczajnie wysokie. I porównując je z wynagrodzeniami w innych branżach nie ma żadnego uzasadnienia do ich obniżania.
     Jeżeli prezesi banków oprócz comiesięcznej pensji w wysokości 200-300 tys. zł dodatkowo otrzymują premie kwartalne, to nikt nie mówi, że dostają szesnaście pensji i że należy im je odebrać. Wszyscy, którzy kompetentnie wypowiadają się na temat górnictwa, zgodni są co do tego, że górnicze wynagrodzenia nie są za wysokie.
     Renomowana firma zewnętrzna, która przeprowadzała w tym zakresie audyt w ubiegłym roku w Kompanii Węglowej w swojej konkluzji podkreśliła, że poziom wynagrodzeń górników wcale nie jest zbyt wysoki. I nie można podejmować działań, które poziom ten obniżą.
      Zarząd Kompanii Węglowej ma przedstawić założenia do Planu Techniczno-Ekonomicznego na 2016 rok. Czego się Pan spodziewa?
     - Czekamy na to z utęsknieniem, bowiem chodzi nie tylko o PTE dla poszczególnych kopalń, w których ważne dla nas będzie to, jaki będzie poziom zatrudnienia. Ale również pierwszy raz od wielu lat zdarzyło się, że w drugiej połowie stycznia nie wiemy, jaka będzie ścieżka płacowa w KW i w poszczególnych kopalniach.
     Do tej pory przyjętą zasadą było, że zarówno KW, jak i kopalnie miały ściśle określony średni poziom wynagrodzeń, który stanowił podstawę do realizacji wypłat za poszczególne miesiące.
Wystąpiliśmy do zarządu KW z wnioskiem o określenie tych średnich wynagrodzeń. Niestety do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
      I co?
     - I obawiamy się, że taka sytuacja może prowadzić do manipulacji przy górniczych wynagrodzeniach. W kwestii płacowej obawiamy się działań zmierzających do obniżenia wynagrodzeń pracowników, odebrania im pewnych elementów płacowych lub zwłoki w ich realizacji, jak ma to miejsce w przypadku próby przesunięcia terminu wypłaty czternastej pensji i rozbicia jej na trzy raty.
     Podkreślę, że czternasta pensja jest elementem górniczego wynagrodzenia i musi być realizowana w przyjętym terminie. W przypadku KW datą graniczną jest 15 luty.
     Drugą niezwykle istotną kwestią jest określenie poziomu zatrudnienia w poszczególnych kopalniach Kompanii Węglowej. Jeszcze gorzej sprawy wyglądają, jeżeli chodzi o plany techniczno-ekonomiczne poszczególnych kopalń.
      Czemu Pan tak sądzi?
     - Dlatego, że obecnymi załogami kopalnie nie są w stanie realizować nałożonych na nie zadań. Tak właśnie uważam. Jest za mało ludzi, a w miejsce brakujących górników wprowadzane są firmy zewnętrzne. W mojej opinii jest to świadoma i celowa robota, która ma wprowadzić do górnictwa dziesiątki spółek kolesi, które będą zarabiać na tym kokosy, a górnictwo będzie dalej tonąć.
      Chyba Pan przesadza...
     - Już teraz kopalnie są oblepione spółkami z układu, które należą do znajomych lub ludzi wywodzących się, bądź też powiązanych z establishmentem górniczym, zarabiając na tym dziesiątki milionów złotych. Uważam, że takiego bajzlu, jeśli chodzi o spółki z układu nie było za najgorszych czasów.
      Na czym Pan opiera tak mocne słowa?
     - Przede wszystkim nie chciałbym, żeby kolejny raz te rzeczy wyszły na światło dzienne dopiero wtedy, kiedy dojdzie do kolejnej tragedii, jak miało to miejsce w Halembie przy okazji spółki MARD. Dopiero kiedy zginęli ludzie, okazało się, że przetargi były ustawiane, a w spółkach, które je wygrywały panowały niewolnicze stosunki pracy. Dziś jest podobnie. Kompania płaci firmom zewnętrznym, które nie płacą swoim pracownikom. Siłami własnymi kopalń robione są rzeczy, które powinny wykonywać firmy zewnętrzne, za co mają płacone.
     I jeśli nie powstrzymamy tego procederu, to górnictwo będzie bez szans. Trzeba odblokować przyjęcia nowych pracowników do kopalń. Trzeba ograniczyć udział firm zewnętrznych do niezbędnego minimum i przyjąć zasadę, że górnik zatrudniony na dole - bez względu na to, czy podlega kopalni czy firmie obcej - wynagradzany jest na tych samych warunkach.
     A zatem potrzebny jest jednolity układ zbiorowy dla wszystkich zatrudnionych w górnictwie.
Rozmawiał: Jerzy Dudała

01.03.2016

Nie ma zgody na obniżenie wynagrodzeń górników
za wnp.pl:
     Rozpoczynający pracę górnik może liczyć na wynagrodzenie na poziomie 1800-2100 zł netto, a zarobki pracowników przeróbki, gdzie robota również jest bardzo ciężka, są na żenująco niskim poziomie - mówi dla portalu wnp.pl Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80.
      Czwartego marca w Kompanii Węglowej ma się odbyć spotkanie zarządu Kompanii Węglowej z przedstawicielami związków zawodowych. Czego Pan oczekuje po tym spotkaniu?
     - Oczekiwalibyśmy przede wszystkim uspokojenia sytuacji, do czego niezbędnym jest zamknięcie sprawy tzw. średniówek, czyli przyjęcia założenia, że płace w roku 2016 będą na poziomie roku 2015. Jest zrozumienie ze strony pracowników i związkowców dla trudnej sytuacji spółki, ale nie będzie zgody na obniżenie poziomu wynagrodzeń, ponieważ za mniejsze pieniądze nikt w górnictwie pracować nie będzie.
     A już dziś mamy kłopot z niedoborem w zatrudnieniu, co wykorzystują firmy zewnętrzne, wchodząc w miejsce brakujących załóg i podbijając cenę na swoje usługi.
      Czy zamknięcie sprawy tzw. średniówek zakończy konflikt?
     - Uważam, że cała awantura w sprawie wynagrodzeń i czternastki w Kompanii Węglowej była zupełnie niepotrzebna. W naszej opinii, a widzieliśmy stosowne dokumenty dotyczące przepływów finansowych spółki - Kompanię Węglową stać było na wypłacenie czternastej pensji w całości w terminie. I stać jest na realizowanie wynagrodzeń na poziomie roku ubiegłego.
      Po co więc ta cała awantura i podgrzewanie sytuacji za wszelką cenę, chociażby poprzez wypowiedzenie porozumienia z 17 lipca 2015 roku - nie wiem.
     Warto by o to zapytać byłego prezesa Kompanii Węglowej Krzysztofa Sędzikowskiego, który między innymi w wyniku tych irracjonalnych decyzji stracił swoje stanowisko. Choć wcześniej mówiło się, że pozostanie na nim przynajmniej do czasu utworzenia nowej spółki - Polskiej Grupy Górniczej.
      Jak ocenia Pan pojawiające się głosy, że bez obniżki kosztów, w tym wynagrodzeń pracowników KW, trudno będzie dla niej pozyskać inwestorów?
     - To bzdury! To właśnie słyszeliśmy od byłego prezesa KW Krzysztofa Sędzikowskiego. Ale to nieprawda. Pytany o to przez stronę społeczną minister energii Krzysztof Tchórzewski jasno i twardo oświadczył, że nigdy tego typu żądań za strony inwestorów, z którymi prowadzone są rozmowy, nie było.
     Zresztą wcale mnie to nie dziwi, gdyż poziom wynagrodzeń górników nie jest zbyt wysoki. Wystarczy wspomnieć, że rozpoczynający pracę górnik może liczyć na wynagrodzenie na poziomie 1800-2100 zł netto, a zarobki pracowników przeróbki, gdzie robota również jest bardzo ciężka, są na żenująco niskim poziomie. Ktoś, kto wymyślił, że górnikowi można odebrać między 1700 a 2000 zł miesięcznie, albo że średnie wynagrodzenia w KW spadną w tym roku o blisko tysiąc złotych miesięcznie na jednego zatrudnionego - musiał być szalony.
     Inwestorzy wchodząc do Nowej Kompanii Węglowej zapewne chcą firmy sprawnie zarządzanej, z dobrze pracującą załogą. A nie takiej, w której nikt nie chce pracować. Najważniejszym kryterium nie będzie więc obniżanie wynagrodzeń, ale zmiana polityki wewnętrznej firmy. Stąd między innymi nasz wniosek o przedyskutowanie całkiem nowych założeń do Planu Techniczno-Ekonomicznego na rok 2016 oraz zmiany w otoczeniu górnictwa, gdzie niezbędne jest działanie rządu i Ministerstwa Energii.
     Przy obecnych cenach węgla na rynkach światowych żadne górnictwo nie może być rentowne. Ale to nie znaczy, że nie można nic zrobić. Wymienię tylko dwa aspekty, które nie zależą od zarządów spółek węglowych.
      Co ma Pan na myśli?
     - Po pierwsze: koszty obsługi pieniądza w spółkach węglowych są dramatycznie wysokie i wynoszą według naszej oceny od piętnastu do nawet trzydziestu kilku złotych na tonę węgla. Wystarczy wspomnieć, że według podanych ostatnio danych za 2015 rok przez katowicki oddział Agencji Rozwoju Przemysłu strata na tonie węgla wynosiła 26 zł 81 groszy. Jak z tego widać, gdyby zrobiono coś z kosztami obsługi pieniądza tylko w tym jednym aspekcie - górnictwo mogłoby wyjść na zero.
     Warto wspomnieć, że górnictwo jest wyjątkową ofiarą restrykcyjnej polityki sektora finansowego wobec tej branży. Banki bardzo chętnie na górnictwie zarabiają, ale narzucają tej branży wyjątkowo ciężkie warunki. A ewenementem na skalę światową jest to, że instytucje UE wydały zalecenie, żeby nie finansować inwestycji w tej branży.
     Kolejna rzecz - z danych katowickiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu wynika, że zużycie węgla przez odbiorcę indywidualnego w Polsce jest na poziomie 12,5 mln ton rocznie. Licząc na okrągło jest to rynek o wartości od 6 do 8 mld zł rocznie - w niewielkim stopniu zaspokajany przez produkcję krajową. Niemal w całości rynek ten został oddany importerom ze Wschodu. Kompania Węglowa jest spółką, która w minimalnym stopniu istnieje na tym rynku. Wystarczy zaznaczyć, że Katowicki Holding Węglowy produkuje do 25 proc. węgli grubych. W Kompanii Węglowej natomiast wskaźnik ten wynosił do niedawna ok. 8 procent. Gdyby udało się go zwiększyć do 15-20 procent, zmieniłoby to sytuację tej spółki.
     I znowu warto spojrzeć na dane katowickiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu. Strata całego górnictwa za rok 2015 wyniosła niecałe 2 mld zł. A my bezrefleksyjnie oddajemy rynek o wartości od 6 do 8 mld zł rocznie. Gdyby zastosowano także inne instrumenty, które są w rękach rządu - między innymi w zakresie polityki fiskalnej, to sytuacja górnictwa byłaby zupełnie inna.
    To da się zrobić, tylko trzeba tego chcieć. A nie prowadzić politykę, w wyniku której wszyscy w otoczeniu górnictwa zarabiają, a na górnictwo przenosi się straty.
Rozmawiał: Jerzy Dudała
 
25.02.2016
Żądanie podjęcia rozmów
     W trosce o przyszłość Kompanii Węglowej związki zawodowe żądają podjęcia natychmiastowych działań w następujących tematach:
          1. Zgłoszonego sporu zbiorowego dotyczącego bazowych miesięcznych wynagrodzeń na rok 2016 i złamania prawa przez Zarzą Kompanii Węglowej poprzez nie podjęcie rokowań do dnia 19 lutego br.
          2. Przedstawienia, w obecności przedstawiciela Ministerstwa Energii, zatwierdzonego przez Radę Nadzorczą Planu Techniczno-Ekonomicznego na lata 2016-2017 oraz biznesplanu.
     Nie zajęcie przez Zarząd Kompanii Węglowej S.A. stanowiska może skutkować od 1 marca 2016 roku rozpoczęciem akcji protestacyjno-strajkowych wynikających z ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych.
Skan pisma związków zawodowych
 
 
12.02.2016
Po spotkaniu w Kompanii Węglowej
     Związki zawodowe działające w Kompanii Węglowej SA informują, że w dniu dzisiejszym przekazały zarządowi spółki własny projekt porozumienia w sprawie wypłaty dodatkowej nagrody rocznej (tzw. 14-tej pensji) za 2015 rok i ustalenia wysokości przeciętnych wynagrodzeń na rok 2016. Projekt porozumienia zakłada wypłatę tzw. 14-tej pensji na tych samych warunkach jak za rok 2014. Ponadto organizacje związkowe skierowały pismo do Ministra Energii, w którym zwróciły się o przedstawienie pełnego planu PTE na lata 2016-2017 dla KW S.A. oraz poszczególnych kopalń i zakładów, jak też pełnego biznesplanu w formie zaprezentowanej Radzie Nadzorczej KW S.A. i inwestorom.
     Związki zawodowe działające w Kompanii Węglowej S.A. ustaliły, że masówki informacyjne dla załóg odbędą się 17 lutego 2016 r.
     Poniżej skany komunikatu oraz pisma do ministra, projekt porozumienia oraz dwie tabele średnich płac
 
 
     Tyle wynosiły średnie wynagrodzenia w kopalniach KW za rok 2015
 
Tyle Zarząd KW chce, abyś zarabiał w 2016

11.04.2016

W KW jest wiele obszarów, w których można zaoszczędzić
     Ważne, by znaleźć osiem do dziesięciu punktów, które pozwolą zmniejszyć koszty. Jeżeli w każdym z nich uda się zaoszczędzić, a jest to możliwe, od 30 do 50 mln zł, to da nam to wystarczającą wielkość - podkreśla w wywiadzie dla portalu wnp.pl Bogusław Ziętek, szef Sierpnia 80.
      Jakie są Pańskie oczekiwania, jeśli chodzi o kolejną turę negocjacji w Kompanii Węglowej, do których ma dojść w poniedziałek 11 kwietnia?
     Najważniejsze w tej chwili to doprowadzić w terminie do pierwszego maja do powstania Nowej Kompanii Węglowej, czyli Polskiej Grupy Górniczej, ponieważ termin ten był tak wiele razy przesuwany, że kolejne jego przesunięcie oznaczałoby całkowitą kompromitację i problemy na niewyobrażalną skalę. Trzeba również pamiętać, że oprócz rozwiązania sytuacji związanej z Kompanią Węglową w kolejce czekają na znalezienie rozwiązań Katowicki Holding Węglowy i Jastrzębska Spółka Węglowa.
      Póki co, wróćmy jeszcze do Kompanii.
     - Wszystkim nam zależy na tym, aby nowa spółka, czyli Polska Grupa Górnicza była projektem, który w przyszłości spełniać będzie parametry ekonomiczne. Mam na myśli wynik ok. zero plus na koniec 2017 roku oraz funkcjonowanie wszystkich jedenastu kopalń wydobywających węgiel, na który mamy zbyt w ekonomicznie uzasadnionych cenach.
      To się Pańskim zdaniem może udać?
     - Aby to się udało - poszukiwać musimy rozwiązań pozwalających na wykorzystanie kapitałów, jakie zasilą Polską Grupę Górniczą, do działań inwestycyjnych. Żeby nie zostały one, mówiąc najkrócej, przejedzone.
     Mamy świadomość tego, że przy obecnych warunkach rynkowych chodzi przede wszystkim o cenę węgla na rynkach światowych, podejście sektora bankowego do branży oraz restrykcyjną politykę klimatyczną UE. Oszczędności w tym trudnym czasie musimy poszukiwać również w ramach spółki.
     Pewnym wskazaniem w tym zakresie jest audyt przeprowadzony w Kompanii przez zespół senatora Adama Gawędy. Wynika z niego, że jest wiele pól, w których te oszczędności można znaleźć.
     W moim odczuciu ważne jest, aby znaleźć tych osiem do dziesięciu punktów, które pozwolą zmniejszyć koszty. Jeżeli bowiem w każdym z nich uda się zaoszczędzić - a jest to możliwe - od 30 do 50 mln zł, to da nam to wystarczającą wielkość.
     Chcielibyśmy, aby zrozumienie dla takiej kolejności, w której spółka najpierw szuka oszczędności w sposobie zarządzania i eliminacji patologii - a dopiero na samym końcu apeluje do załóg o ewentualne wyrzeczenia - by ten sposób myślenia rozwinął się również po stronie zarządu i resortu energii.
     Sądzi Pan, że zdoła się w Kompanii osiągnąć porozumienie w poniedziałek 11 kwietnia?
     - Obydwie strony zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. Ale również obie strony mają świadomość tego, że pole manewru w zakresie świadczeń pracowniczych jest ograniczone i może być rozważane jedynie w ostateczności.
Rozmawiał: Jerzy Dudała
 
08.04.2016
Kondolencje
     Łącząc się w tym czasie w pełni bólu, składamy Rodzinie oraz Najbliższym Andrzeja najszczersze wyrazy współczucia. Nasze myśli są teraz z Wami!
 
Kondolencje
     Z głębokim żalem przyjęliśmy informację o śmierci naszego Przyjaciela, Andrzeja Borysa – wieloletniego Przewodniczącego Wolnego Związku Zawodowego „Sierpień 80” w PZL-Świdnik S.A. Łącząc się w tym czasie w pełni bólu, składamy Rodzinie oraz Najbliższym Andrzeja najszczersze wyrazy współczucia. Nasze myśli są teraz z Wami!
     Bardzo trudno mówić o Andrzeju Borysie w czasie przeszłym. Andrzej był bowiem wyjątkowym człowiekiem. Był sprawdzonym związkowcem, do cna oddanym walce o prawa pracownicze. Był też politykiem Polskiej Partii Pracy, wierny ideałom, o które wspólnie walczyliśmy. Był walczącym piórem publicystą (m.in. „Kuriera Związkowego”), ale gdy tylko była potrzeba, Andrzej wychodził wraz z innymi na ulice polskich miast, by walczyć o prawa naszego społeczeństwa. Akcji protestacyjnych przez niego organizowanych, ani tych, w których uczestniczył nie zdoła się zliczyć. Przypomnieć należy jednak ostatnie protesty inicjowane przez naszego Przyjaciela – te w obronie polskiego przemysłu obronnego. Były to pikiety oraz inicjatywa ustawodawcza ku temu, by przy zamówieniach dla polskiej armii wprowadzano warunek produkcji w Polsce. Działania te miały na celu obronę miejsc pracy, także w Świdniku. Dla Andrzeja bowiem ludzie pracy i miejsca pracy, prawa pracownicze oraz godność robotnika były najważniejsze.
     Andrzej Borys pozostanie w naszej pamięci jako ten, który zawsze wierny był ideałom „Sierpnia 80”. Jego strata to strata dla całego ruchu związkowego. Będzie nam Go brakowało!
     Cześć Jego Pamięci!
 
 
07.04.2016
Konferencja prasowa związków zawodowych KWK Wujek - 8.04.2016
     W załączeniu przesyłam komunikat prasowy podpisany przez przez związki zawodowe działające w Kopalni Węgla Kamiennego "Wujek" o konferencji prasowej organizowanej jutro / piątek, 8.04 /. Konferencja odbędzie się o godzinie 9.00 przed Ruchem "Śląsk" tej kopalni w Rudzie Śląskiej / ul. Kalinowa 12 /.
PATRYK KOSELA
rzecznik prasowy
f45
 
 
06.04.2016
 
 
Masówki KWK Wujek
WZZ Sierpień 80 informuje, że jutro / czwartek, 7 kwietnia / na wszystkich zmianach Ruchu "Wujek" i Ruchu "Śląsk" KWK "Wujek" odbędą się masówki informacyjne skierowane do załóg górniczych, organizowane przez wszystkie działające tam związki zawodowe.
Masówki przeprowadzone zostaną w temacie niedopuszczenie do dalszych działań Katowickiego Holdingu Węglowego, zmierzających do likwidacji kopalni, poprzez najpierw przekazanie Ruchu "Śląsk" do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, a później zrobienie tego samego z Ruchem "Wujek".
Zdaniem związków zawodowych, KHW prowadzi destrukcyjną politykę dotyczącą kierunków sprzedaży, jak i wstrzymywania sprzedaży węgla. Ma to na celu spowodowanie swoistego "zasypania kopalni węglem", co będzie miało oczywisty wpływ na rachunek ekonomiczny tej kopalni. Wówczas aspekt finansowy posłuży władzom Holdingu jako argument za zbyciem KWK "Wujek" do SRK.
 
 
PATRYK KOSELA
rzecznik prasowy
Komisji Krajowej
WZZ "Sierpień 80"
 
31.03.2016
 
Wyrok w Sądzie Rejonowym
29.03.2016 Sąd Rejonowy w Katowicach, po ponownym rozpoznaniu sprawy, uniewinnił związkowców Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80" w głośnej w środowisku górniczym sprawie o słowa o mafii rządzącej polskim górnictwem. Bogusława Ziętka, przewodniczącego Komisji Krajowej "Sierpnia 80" oraz Marcelego Murawskiego, lidera tej organizacji w kopalni "Halemba-Wirek" pozwali o zniesławienie w lutym 2011 roku ówcześni prezesi Kompanii Węglowej.
Przypominamy, że wcześniejsza apelacja w sposób druzgocący oceniła zarówno pozew, jak i wyrok I instancji. Teraz koszty postępowania procesowego w całości zasądzono górniczej spółce.
Słowa "Polskim górnictwem rządzi mafia" padły głównie w kontekście tajemniczego zniknięcia tylko w 2010 roku aż 50 tysięcy ton węgla z "Halemby-Wirka". Spółka tłumaczyła się fałszerstwem statystycznym, tymczasem związkowcy mówili o kradzieży surowca.
 
 
11.03.2016
 
 
Sierpień 80: układ rządzący górnictwem silniejszy od niejednego premiera
Pod takim tytułem na portalu wnp.pl ukazał się wywiad z Przewodniczącym WZZ Sierpień 80 - Bogusławem Ziętkiem
za wnp.pl:
Jeżeli minister jest na tyle słaby, że po telefonie od związkowca odwołuje jakiegoś prezesa, to nigdy nie powinien być ministrem - podkreśla w rozmowie z portalem wnp.pl Bogusław Ziętek, szef Sierpnia 80.
Kiedy rozmawiam z prezesami firm górniczych, ale też firm spoza górnictwa, to często słyszę pytanie, czy górnicze związki są gotowe iść na ustępstwa. Są?
- To oczywiste, że górnicze związki zawodowe są odpowiedzialne i rozumieją trudną sytuację branży.
 
Prawda jest taka, że od 1989 roku branża górnicza przeszła bardzo głęboką restrukturyzację, redukując poziom zatrudnienia, wydobycia, a nawet - co niezwykle trudno dociera do dzisiejszych decydentów - poziom wynagrodzeń.
 
Kiedyś górnictwo było jedną z najlepiej wynagradzanych branż, a dziś to już tylko wspomnienie. Tak demonizowany poziom wynagrodzeń w spółkach węglowych to dziś grubo poniżej poziomu wynagrodzeń w innych porównywalnych branżach.
 
Dziś górnik przychodząc do pracy na dole może liczyć na 1800-2100 zł na rękę.
 
Od wielu lat poziom wynagrodzeń na przeróbce mechanicznej jest żenująco niski. Dziś stawianie tezy, że górnicy za dużo zarabiają jest właśnie nieodpowiedzialnym tanim populizmem, który służy wyłącznie łatwemu zrzucaniu odpowiedzialności - za błędy, jakie są popełniane w branży - na górników i reprezentujące ich związki zawodowe.
 
Oczywistym dla nas jest, że kwestie związane z systemem pracy i wynagradzania w górnictwie trzeba unormować i uporządkować.
 
Na takie rozmowy jesteśmy otwarci i jesteśmy do nich przygotowani.
 
Warunkiem jednak musi być przyjęcie założenia, że zmiany w systemie wynagradzania odbywać się będą według zasady, że PIT, czyli roczne wynagrodzenie górnika, nie ulegnie zmianie.
 
Wszyscy, którzy odpowiedzialnością za sytuację w branży obarczają górników i związki zawodowe powinni przede wszystkim uderzyć się we własne piersi.
 
Dlaczego?
 
- Od szeregu lat nie potrafiono bowiem zrobić nic, aby uporządkować sytuację na rynku wewnętrznym handlu węglem, w tym wyeliminować konkurencję polsko-polską, zablokować import brudnego węgla zza wschodniej granicy, ograniczyć negatywny wpływ europejskiej polityki klimatycznej, którą narzucono Polsce, zmniejszyć obciążenia fiskalne wobec branży, czy wreszcie wyeliminować patologie oraz zwykłe złodziejstwo, które do dziś drąży górnictwo.
Łatwiej zrzucić odpowiedzialność na górników i związki zawodowe niż zrobić cokolwiek w tych sprawach.
 
Muszę ponowić pytanie: czy górnicze związki są gotowe iść na ustępstwa?
 
- Tak, pod warunkiem, że management górniczy i ogólnie pojęta władza, czyli rząd i ministrowie pokażą, że potrafią wymyślić cokolwiek innego, niż tylko grzebać w górniczych kieszeniach.
 
Podam taki przykład. Pojawiła się informacja na portalu wnp.pl, że w Węglokoksie Kraj strona społeczna gotowa jest podjąć rozmowy na temat zmian w systemie organizacji pracy. Ale wcześniej w kopalniach tej spółki wprowadzono cały szereg zmian, które mają poprawić sytuację finansową spółki.
 
Mamy więc do czynienia z sytuacją, w której najpierw coś zrobiono, czyli management pokazał, że ma pomysł na funkcjonowanie spółki, a dopiero później zwrócono się do strony społecznej o pomoc w realizacji tych zmian. Taka sytuacja buduje wiarygodność.
 
Natomiast odmienna jest sytuacja, w której stronie społecznej mówi się ciągle, że jeśli oddacie jeszcze to i tamto - wówczas będzie w porządku, a za pół roku okazuje się, że w porządku nie jest i znowu mówi się, że trzeba coś oddać.
 
Podam dwa przykłady. Nikt więcej nie oddał niż górnicy Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Tylko w wyniku ostatniego porozumienia górnicy JSW mają oddać blisko 2 mld zł na przestrzeni najbliższych trzech lat.
 
Wcześniej ponosili równie dotkliwe wyrzeczenia. Mimo tego spółka zdycha i jest w najgorszej sytuacji ze wszystkich naszych spółek węglowych. Jej kapitalizacja spadła z 18 mld zł do około 2 mld zł. Jest to skutkiem błędów popełnionych przy kierowaniu tą spółką. Między innymi chodzi o zakup kopalni Knurów-Szczygłowice od Kompanii Węglowej, który miał uratować Kompanię i pomóc w rozwoju JSW.
 
Transakcja ta Kompanii Węglowej nie uratowała, a Jastrzębską Spółkę Węglową pogrążyła doszczętnie. Jedynymi, którzy ostrzegali przed skutkami takiej transakcji byliśmy my - związkowcy! Ale nikt nie chciał nas słuchać.
 
A ten drugi przykład?
 
- Drugi przykład to sposób postępowania kolejnych zarządów Kompanii Węglowej. Sami z siebie nie pokazali nic, żądając tylko kolejnych wyrzeczeń od załóg.
 
Ale jak tu racjonalnie zarządzać spółką, skoro co chwilę ma ona nowego prezesa?
 
- To oczywiście jest problem. Ale o wiele większym problemem jest to, że kolejne rządy traktują zarządy spółek węglowych jak zderzaki, nie udzielając im właściwego wsparcia.
Kiedy jest dobrze, to wszyscy wystawiają piersi do orderów. A kiedy są kłopoty, to ministrowie umywają ręce i wtedy najprostsza rzecz to odstrzelić prezesa.
 
Nie brak opinii, że gdyby prezesi spółek węglowych mieli duże wsparcie rządu, to nie ustępowaliby tak łatwo górniczym związkom zawodowym...
 
- Jeżeli minister jest na tyle słaby, że po telefonie od związkowca odwołuje jakiegoś prezesa, to nigdy nie powinien być ministrem.
 
Czy w takim razie na przestrzeni ostatnich lat mieliśmy aż tak słabych ministrów?
 
- Zawsze uważałem, że układ, który rządzi górnictwem od wielu lat, jest o wiele silniejszy niż niejeden minister i niejeden premier rządu.
 
Demonizowana jest natomiast tutaj rola związków zawodowych, które jakoby na pstryknięcie palca mogą zmieniać prezesów.
 
A nie mogą?
 
- Często jest właśnie tak, że związki zawodowe postulując zmianę na tym stanowisku wpisują się w scenariusz, który jest układany gdzie indziej.
 
W mojej opinii obojętne było, kto był prezesem zarządu, gdyż tak, czy siak trzeba było siadać do stołu i rozmawiać.
 
Z tego, co Pan mówi wyłania się taka rzeczywistość, że często rękami związków zawodowych dokonywane są zmiany, które są na rękę górniczemu managementowi. Czy zatem górniczymi związkami łatwo sterować?
 
- Nic nie jest tak proste i oczywiste, żeby można było zdefiniować to w ten sposób, że wszystko od góry do dołu jest sterowane.
 
Kiedy my siadamy do rozmów, to zawsze zakładamy, że druga strona - czyli rząd lub zarząd spółki - też ma dobrą wolę.
 
Niestety często okazuje się, że jest to założenie błędne. Doświadczyliśmy tego podczas wielu miesięcy rozmów z rządem Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Ale również i ostatnio, kiedy prezes Kompanii Węglowej Krzysztof Sędzikowski za wszelką cenę prowokował awanturę.
 
Musimy zdać sobie sprawę z tego, że są w Polsce ludzie, którzy naprawdę przejmują się losem branży. Chcą, żeby górnictwo miało przyszłość, żeby dawało dziesiątkom tysięcy ludzi zatrudnienie i utrzymanie dla ich rodzin.
Żeby górnictwo dawało miliardowe wpływy do budżetu i niekoniecznie miliardowe zyski, bo przy obecnej sytuacji na rynku światowym jest to niemożliwe. Ale nawet wynik około zera branży, która daje sto tysięcy miejsc pracy w samym górnictwie i cztery razy tyle w otoczeniu górnictwa oraz 6 do 8 mld zł wpływów do budżetu rocznie - jest wartością samą w sobie.
 
Ale są w Polsce także i ludzie, którzy uważają, że na branży można zarobić poprzez jej likwidację metodą na syndyka masy upadłościowej. Co cenne rozdać swoim, a resztę sprzedać w cenie złomu. Nie mam żadnych wątpliwości, że takiej polityki doświadcza obecnie zarówno Jastrzębska Spółka Węglowa, jak i Katowicki Holding Węglowy oraz Kompania Węglowa.
 
Dziś ceny węgla są na dnie i po nim szorują. Za rok lub półtora roku koniunktura się zmieni, ceny węgla dynamicznie pójdą w górę. I ci, którzy przewłaszczą na swoją rzecz kopalnie, zarobią na tym ogromne pieniądze.
 
Czy Pan nie przesadza? Przecież w spółkach węglowych prowadzone są działania restrukturyzacyjne, a niebawem ma powstać tzw. Nowa Kompania Węglowa.
 
- To niebawem trwa już półtora roku. W międzyczasie zmienił się rząd i układ polityczny, a my nie jesteśmy bliżej powstania Nowej Kompanii Węglowej.
 
Dalej jest tak, że jednego dnia słyszymy, że jakaś spółka ma uczestniczyć w projekcie Nowej Kompanii Węglowej, aby już kilka godzin później informację tę zdementowano.
 
Mam nadzieję, że rzeczywiście w najbliższym czasie zarówno Katowicki Holding Węglowy, jak i Kompania Węglowa znajdą inwestorów. A Jastrzębska Spółka Węglowa uzyska wsparcie, które pozwoli uniknąć upadłości tej spółki.
 
A jeżeli do tego nie dojdzie?
 
- Jeśli tak się nie stanie, oznaczać to będzie, że grupa, która chce restrukturyzować górnictwo poprzez likwidację - wygrała. Wówczas kopalnie będą likwidowane, a niektóre z nich za przysłowiową złotówkę przejmowane przez prywatnych inwestorów.
 
Jeżeli jest tak, jak twierdzą niektórzy, że górnictwo nie ma przyszłości ani w Polsce, ani w Europie, ani na świecie, a ceny węgla będą tylko spadać do końca świata, to dlaczego w ostatnim czasie tak pospiesznie inwestuje się w budowę nowych kopalń i zwiększanie prywatnego potencjału wydobywczego?! Wykorzystując dekoniunkturę ktoś będzie chciał przejąć polskie górnictwo, aby w przyszłości świetnie na tym zarabiać.
Przy obecnym rządzie, który dostrzega to, jak ważną branżą dla gospodarki i bezpieczeństwa energetycznego państwa jest górnictwo, scenariusz przez Pana nakreślony nie wydaje się być możliwym do zrealizowania.
 
- Tak. Pod warunkiem, że obecny rząd i układ polityczny nie da się postawić pod ścianą. W maju może się bowiem okazać, że Nowa Kompania Węglowa nie powstanie, Katowicki Holding Węglowy nie ma inwestora, a banki położą łapy na kontach Jastrzębskiej Spółki Węglowej. I albo będzie zgoda na likwidację części kopalń, albo upadłość całej branży.
 
Ale taki, mocno pesymistyczny wariant oznaczałby przecież samobójstwo polityczne obecnej ekipy.
 
- Wiem, ale to jest prawdopodobne, bo skoro jeden czy drugi prezes jakiejś spółki jest w stanie odmawiać temu i poprzedniemu rządowi zaangażowania w pomoc dla górnictwa, to znaczy, że ogon macha psem.
 
Rozmawiał: Jerzy Dudała 

19.04.2016
               Ziętek, Sierpień 80: umiemy się bić, ale potrafimy też iść na kompromis
za wnp.pl:
     Górnicy nie są zadowoleni - i trudno im się dziwić - z zawieszenia czternastki na dwa lata. Ale rozumieją powagę sytuacji i wiedzą, że ryzyko było zbyt wielkie - mówi dla portalu wnp.pl Bogusław Ziętek, szef Sierpnia 80.
     Czy Pańskim zdaniem uda się podpisać porozumienie w Kompanii Węglowej w trakcie negocjacji 19 kwietnia między zarządem KW a stroną społeczną z udziałem ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego i wiceministra energii Grzegorza Tobiszowskiego?
     - Podpiszemy to porozumienie. Nie jest ono idealne, ale pozwala na utworzenie nowej spółki, a więc uratowanie tysięcy miejsc pracy w samej Kompanii Węglowej i w firmach z nią kooperujących, a co być może ważniejsze - treści zawarte w porozumieniu stwarzają podstawy do zdrowego funkcjonowania nowej firmy. 

     Panuje już jedność wśród górniczych związków, by to porozumienie podpisać? 

     - Nie ma jedności. Ceną, jaką musieliśmy zapłacić jest zawieszenie czternastej pensji na okres dwóch lat, ale mogliśmy zapłacić dużo więcej. Przypominam, że w początkowej fazie negocjacji mówiło się o odebraniu górnikom wszystkiego poza gołymi pensjami. A nawet o możliwości niewypłacenia drugiej raty czternastki za rok 2015. 

     Oczywiście mogliśmy w wariancie najbardziej dramatycznym mieć drugiego maja bankructwo Kompanii Węglowej, która nie miałaby już pieniędzy na nic. Wtedy byłby prawdziwy dramat! Nie chcieliśmy podejmować takiego ryzyka. Niestety wśród związków zawodowych są również takie, dla których najważniejszym jest obrona tych, którzy mają już uprawnienia emerytalne, wyższego i najwyższego dozoru, który musi dostosować się do nowych warunków. I generalnie nie zmienianie niczego. 

Ci najchętniej krzyczeli, że nie oddadzą ani guzika. Ale gdyby doszło do protestów lub upadłości Kompanii Węglowej, to nie byliby już tak bojowi. 

      Co z tymi, którzy posiadają uprawnienia emerytalne? 

     - Porozumienie przewiduje, że będą musieli odejść ci, którzy mają uprawnienia emerytalne, tj. ponad sześćset osób, głównie z dozoru wyższego i najwyższego, co daje ok. 70 mln zł oszczędności rocznie. 

Porozumienie przewiduje, że sto milionów złotych znajdziemy dzięki uproszczonej strukturze, co wiąże się z koncepcją kopalń zespolonych i oczywistym faktem, że nie będzie potrzeba tam tak wielu pracowników na stanowiskach dyrektorskich, kierowniczych i wyższego dozoru. 

     Poza tym struktura kopalń jest dziś prostsza. Są to głównie kopalnie dwuścianowe. Nie tak, jak kiedyś, kiedy prowadzono sześć i więcej ścian. Pracowników fizycznych ubywało, a zatrudnienie wśród dozoru rosło lub pozostawało na niezmienionym poziomie. 
     Co z kwestią zatrudniania firm zewnętrznych? 

     - Kolejnym elementem jest eliminowanie firm obcych. Kompania Węglowa wydaje na nie ponad 700 mln zł rocznie. Wszyscy zgodziliśmy się z tym, że bez trudu można tutaj znaleźć co najmniej 100 mln zł oszczędności rocznie.  Gdybyśmy mieli więcej czasu, to udałoby się znaleźć kolejne dziesiątki, a być może setki milionów złotych w elementach pozapłacowych. I wtedy nie byłoby konieczności zawieszenia czternastej pensji. Niestety tego czasu nie mieliśmy, bo przez ostatnie lata marnowano go świadomie - prowadząc Kompanię Węglową do bankructwa, a przy okazji rozkradając ją niemal do kości. 

     Sądzi Pan, że szybko uda się podpisać porozumienie 19 kwietnia? 

     - Masówki, które przeprowadzono w poniedziałek 18 kwietnia w kopalniach Kompanii Węglowej, miały bardzo spokojny i pełen zrozumienia przebieg. Oczywiście górnicy nie są zadowoleni - i trudno im się dziwić - z zawieszenia czternastki na dwa lata. Ale rozumieją powagę sytuacji i wiedzą, że ryzyko było zbyt wielkie. Dlatego ze spokojem przyjmowali efekty negocjacji. 

     Nie wiem, co zrobią niektóre z pozostałych związków zawodowych. Ale my to porozumienie podpiszemy. Umiemy się bić i twardo walczyć, ale wiemy też, kiedy trzeba zawrzeć kompromis. 

Prawda jest również taka, że w górnictwie rzeczywiście działają trzy-cztery związki zawodowe. 

      A reszta? 

     - Reszta to statyści i atrapy, które podczas rozmów albo nie odzywają się wcale, albo lepiej, żeby się nie odzywały, bo nic mądrego do powiedzenia nie mają. 

 Rozmawiał: Jerzy Dudała 

18-05-2016  
Skierowanie wniosków do prokuratury i NIK zupełnie oczywiste
 Autor: WNP.PL (JERZY DUDAŁA) 18-05-2016
     Jeżeli nie powstrzymamy wyciekania pieniędzy z górnictwa poprzez sieć układów i zwykłego złodziejstwa, to branża nie przetrwa - mówi dla portalu wnp.pl Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80.
   Senator Adam Gawęda, kierownik zespołu audytorów badającego działalność Kompanii Węglowej, skierował do prokuratury wnioski o przeprowadzenie postępowania sprawdzającego w Kompanii Węglowej SA oraz w kopalniach i zakładach spółki - obecnie Polskiej Grupy Górniczej Sp. z o.o. - w związku z ujawnionymi nieprawidłowościami. Wnioski skierowane zostały też do Najwyższej Izby Kontroli. Jak Pan to ocenia?
     Dla mnie jest to dość oczywiste, bo całkiem niedawno zakończył się proces o to, że w 2011 roku powiedziałem, że polskim górnictwem rządzą układy mafijne - także w kontekście Kompanii Węglowej. 
I dla wszystkich znających realia tej branży oczywistym jest, że mieliśmy i mamy w górnictwie do czynienia z szeregiem działań o charakterze przestępczym.  Dotyczy to zarówno tego, co jest we wnioskach senatora Adama Gawędy, a także spraw, które wymagają jeszcze pogłębienia. A dotyczą kwestii związanych ze zlecaniem robót firmom zewnętrznym, handlu węglem i wielu innych kluczowych kwestii, które sprawiały, że górnictwo popadło w tarapaty. 
     Czy wierzy Pan w oczyszczenie tej branży? 
     - Bez tego kolejne miliardy złotych, które zostały zainwestowane i wyrzeczenia załóg, niewiele zmienią. Ponieważ w dalszym ciągu górnictwo będzie rozkradane.  Dlatego z takim uporem w negocjacjach przy tworzeniu Polskiej Grupy Górniczej walczyliśmy o to, aby oszczędności szukać nie w kieszeniach górników, ale w działaniach polegających między innymi na przyjmowaniu nowych pracowników do kopalń i wykonywaniu nimi prac, które obecnie zlecane są firmom zewnętrznym, bo to byłoby po prostu tańsze i eliminowało układy korupcyjne. 
     Kolejne działanie to uporządkowanie rynku handlu węglem, w tym wyeliminowanie konkurencji polsko-polskiej. Ale również sytuacji, w której ktoś handlując węglem z PGG lub KHW, jednocześnie jest też dealerem węgla rosyjskiego - a więc działa na szkodę rodzimych spółek górniczych, czy wreszcie przejrzenia i zracjonalizowania rynku zakupu materiałów, usług, a także dzierżawy sprzętu i urządzeń. 
Tylko te trzy bloki tematyczne oznaczają setki milionów złotych oszczędności. 
     A jeśli nie uda się powstrzymać wycieku pieniędzy z górnictwa? 
  - Jeżeli nie powstrzymamy wyciekania pieniędzy z górnictwa poprzez sieć układów i zwykłego złodziejstwa, to branża nie przetrwa.  Dlatego cieszy mnie, że w ślad za ujawnieniem nieprawidłowości, którym był raport senatora Adama Gawędy z audytu w Kompanii Węglowej - teraz dowiedzieliśmy się o następnym kroku, jakim są stosowne wnioski do właściwych organów państwa. 

Rozmawiał: Jerzy Dudała 

 

17.05.2016
                                                                  Podwyżki w Tesco
     Będą większe wynagrodzenia za pracę dla osób zatrudnionych w marketach i magazynach sieci handlowej Tesco Polska. Podwyżki wzrosną o 7 procent. Najniższa płaca dla pracowników podstawowych z co najmniej 12-miesięcznym stażem pracy na cały etat wynosić będzie od lipca 2295 złotych miesięcznie.
Poniżej cały komunikat

22.06.2016
Rada Europejska Tesco
Elżbieta Fornalczyk o spotkaniu Europejskiej Rady Zakładowej Tesco:
     7 i 8 czerwca w czeskiej Pradze odbyło się spotkanie Europejskiej Rady Zakładowej Tesco. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele pracodawcy oraz przedstawiciele pracowników z Czech, Słowacji, Polski i Szkocji.
     Polską stronę społeczną reprezentowały po raz pierwszy Elżbieta Fornalczyk z WZZ „Sierpień 80” i Ewa Monasterska z NSZZ „Solidarność 80”. Przez szereg lat miejsce w Radzie przypadało „Solidarności”.
      Każdy delegat z danego kraju zabierał głos raportował sytuację pracowniczą na swoim terenie. Zostały nawiązane także kontakty pomiędzy związkowcami z różnych państw.
   Ważne jest to, iż podczas spotkania Rady dyrektor handlowy na Europę Środkową Kevin Tindall zapewnił że Tesco w Polsce nie zostało sprzedane.
                       Elżbieta Fornalczyk
               Przewodnicząca WZZ „Sierpień 80” w Tesco Polska

 

31.05.2016
Kompromitacji managementu górniczego - CIĄG DALSZY!
     - Brzydko i drogo się chłopcy bawią - mówią związkowcy Wolnego Związku Zawodowego "Sierpnia 80", komentując kolejne odwołanie zarządu Kompanii Węglowej (obecnie Polska Grupa Górnicza) od wyroku uniewinniającego liderów "Sierpnia 80" za słowa że "polskim górnictwem rządzi mafia" wypowiedziane na konferencji prasowej w 2011 roku. Czy spółka węglowa, która przeżywa bardzo poważne problemy ma pieniądze i czas na bieganie po sądach, skoro te sądy przyznają, iż związkowcy działali w dobrej wierze i w słusznej sprawie?
     Władze największej spółki górniczej w Unii Europejskiej nie dają za wygraną i nie odpuszczają związkowcom. Pomimo dwóch wyroków sądów (rejonowego i okręgowego), które nie pozostawiły suchej nitki na prywatnym akcie oskarżenia skierowanym przez KW przeciwko liderom WZZ "Sierpień 80", spółka po raz kolejny się odwołała.
     - Sądy to nam przyznały rację. Wszystko, co mówiliśmy potwierdził też niedawny audyt w Kompanii Węglowej. Nie wiem skąd ta zaciekłość managementu górniczego - mówi Bogusław Ziętek, przewodniczący Komisji Krajowej związku i jeden z pozwanych przez spółkę. - To też potwierdza istnienie układu w górnictwie, gdzie rączka rączkę myje. Przecież ta sprawa sprzed pięciu lat nie dotyczy ani następczyni Kompanii, czyli Polskiej Grupy Górniczej, ani ostatnich zarządów spółek. To dziwnie i głupio pojęta solidarność - podkreśla Ziętek.
     Drugi z oskarżonych przez KW, Marceli Murawski (przewodniczący związku w rudzkiej kopalni "Halemba-Wirek") mówi wprost o skandalu. - Prezesiki chyba zapomnieli w jak trudnej sytuacji jest spółka. I zamiast wziąć się do roboty, by ją uratować i zamiast zacząć realizować zalecenia wynikające z audytu, chcą biegać po sądach ze swej zwykłej złośliwości i małostkowości. Pewnie, bo to nie pan prezes jeden z drugim płacą z własnej kieszeni duże pieniądze za adwokatów i za koszty sądowe, ale pieniądze te idą z budżetu spółki - zaznacza.
     W przesłanym przez WZZ "Sierpień 80" skanach ostatniego wyroku sądu w tej sprawie (z 29.03.br.) przeczytać można, iż "Sąd dał wiary konsekwentnym, spójnym i logicznym wyjaśnieniom oskarżonych, którzy opisali okoliczności, w tym przyczyny zwołania konferencji prasowej". Podobnych słów próżno szukać w przypadku oceny zeznań świadków oskarżenia, który mieli problem logicznego wytłumaczenia kluczowych dla sprawy kwestii, tj. zniknięcia ze zwałów KWK "Halemba-Wirek" 50 tys. ton węgla o wartości 20 mln zł.
     To właśnie w sprawie kradzieży węgla zwołana została przez "Sierpień 80" konferencja prasowa w 2011 r., na której padły ostre słowa związkowców.
     W sentencji wyroku czytamy też: "Wyjaśnienia Bogusława Ziętek, co do podejrzeń braku węgla również na innych kopalniach potwierdza pismo Ministra Gospodarki, z którego wynika, że w lipcu 2009 r. podobny problem zgłaszali przedstawiciele związków zawodowych Jastrzębskiej Spółki Węglowej S.A. Wyjaśnienia Bogusława Ziętek korelowały również z zeznaniami świadka Marka Uszko, który przyznał, że poza KWK "Halemba-Wirek" braki na zwałach węgla występowały również na kopalniach "Sośnica-Makoszowy" i "Piekary"
     Ponadto, Sąd zauważył, że: "Bogusław Ziętek i Marceli Murawski używając określonych sformułowań, kierowali się potrzebą, koniecznością zwrócenia uwagi opinii publicznej na skalę problemu, działali w dobrej wierze opierając się na posiadanych informacjach, kierując się zasadami doświadczenia życiowego i logiki. Sąd ponownie wskaże, że przecież to dzięki ich pismu z dnia 25.10.2010 r. zarządzono w końcu kontrolę stanu zwałów węgla na KWK "Halemba-Wirek" przez firmę zewnętrzną, a która potwierdziła ich przypuszczenia co do niezgodności tych stanów. Skutkiem ostatecznym tego pisma, wyników kontroli było skierowanie zawiadomienia o popełnionym przestępstwie, a później wydanie wyroku wobec Dariusza Smugi [dyrektor techniczny kopalni - przyp. PK].
     - Panowie prezesi, czas zdjąć krótkie spodenki i zająć się naprawdę ważnymi problemami tej spółki. Nie ma co kontynuować błędnych polityk poprzednich zarządów. Gdyby oni byli poważni, to wobec sygnałów, jakie dawaliśmy im kilka lat temu, zamiast skarżyć na nas do sądu, natychmiast zaalarmowaliby organa ścigania o kradzieżach węgla. Nie dajcie się wpuszczać w maliny przez stare, skompromitowane elity zarządzające górnictwem. Miejcie swoje rozumy i odetnijcie zmurszałe smycze - apeluje Przemysław Skupin, przewodniczący "Sierpnia 80" w Polskiej Grupie Górniczej.
     Przypomnijmy, związkowcy Bogusław Ziętek i Marceli Murawski podczas konferencji prasowej na początku 2011 r. oceniając fakt zniknięcia węgla ze zwałów Kopalni Węgla Kamiennego "Halemba-Wirek" w Rudzie Śląskiej stwierdzili m.in., że "polskim górnictwem rządzi mafia, dotyczy to zarówno Kompanii Węglowej, jak i innych spółek węglowych. (...) Dochodzi do sytuacji przestępczych, związanych z rozstrzyganiem przetargów, i układów mafijnych, które posługując się metodami typowymi dla mafii, decydują o tym, kto rządzi polskim górnictwem".
     Jak podkreśla rzecznik WZZ "Sierpień 80" Patryk Kosela, proces ciągnie się już ponad 5 lat, a sądy zarządzają wszelkie koszty na rzecz Kompanii Węglowej, a teraz pewnie na jej następczynię - Polską Grupę Górniczą. - To my jako "Sierpień 80" wykazujemy większą dbałość o interesy i dobro spółek węglowych, niż ich zarządy. Wskazujemy palcem gdzie są patologie i którą dziurą wyciekają pieniądze. I to nas się za to ciąga po sądach. Co jest takiego w powietrzu w biurowcach zarządów spółek górniczych, że pozbawia to rozsądku, wyczucia i trzeźwości tych, którzy tam zasiadają? - pyta Kosela.
Skan wyroku wraz z uzasadnieniem

 

13.10.2016

PGG, KHW i JSW nie będą istnieć zawsze
Portal wnp.pl zamieścił rozmowę z B.Ziętkiem dotyczącą górnictwa
     Trzeba łączyć swój potencjał nie tylko w produkcji węgla, ale również w polityce jego sprzedaży. Tak, by podmiotów wydobywających i sprzedających węgiel było jak najmniej - mówi dla portalu wnp.pl Bogusław Ziętek, szef Sierpnia 80.
      Akcje Jastrzębskiej Spółki Węglowej poszybowały w górę, nieźle dała też zarobić Bogdanka. Na rynku węgla, szczególnie kosowego, mamy do czynienia ze wzrostem cen. Ale czy tak naprawdę - po niezbyt przecież długo trwającym ożywieniu na węglowym rynku - jest się w ogóle czym podniecać?
     - Moim zdaniem jest. Dlatego, że od dawna przewidywane było, że szorowanie cen węgla po dnie musi się skończyć i że nastąpi wzrost cen węgla. I z tą tendencją mamy obecnie do czynienia. Od czasu ewidentnego dołka, który miał miejsce na początku tego roku, ceny węgla zarówno energetycznego, jak i koksowego systematycznie rosną. W moim odczuciu będziemy jeszcze obserwować wahnięcia i korekty, ale jednak mamy do czynienia z trwałą tendencją wzrostową.
     W lutym, marcu tego roku cena węgla energetycznego na rynkach światowych wynosiła nieco ponad 40 dolarów za tonę, a obecnie jest to powyżej 70 dolarów za tonę. Podobna tendencja występuje w przypadku węgla koksowego. Tam ten wzrost cen może być jeszcze bardziej dynamiczny, w myśl zasady, że co głębiej spadło musi mocniej odbić.
     Dlatego tak ważne jest, że udało się ustabilizować sytuację Jastrzębskiej Spółki Węglowej, bo przecież na początku tego roku spółce tej groziło bankructwo. Ważne jest również, że na gruzach Kompanii Węglowej powstała nowa spółka - Polska Grupa Górnicza.
     Pytanie jest tylko takie, jak w tej spółce wykorzystano ten czas, aby przy rosnących cenach węgla zarabiać zwiększając przychody spółki. Mam nadzieję również, że obecna sytuacja na rynkach światowych w zakresie cen węgla przyspieszy działania związane z wejściem inwestorów do Katowickiego Holdingu Węglowego.
     Oczywiście mści się na nas to, że do tej pory nie potrafiliśmy wymyślić sposobu na powstrzymanie napływu obcego węgla do Polski, w tym głównie węgla rosyjskiego. Ale jeszcze bardziej smutne jest to, że nie potrafimy znaleźć rynku zbytu dla polskiego węgla w Unii Europejskiej, której jesteśmy częścią, a gdzie doskonale, po wysokich cenach - dużo wyższych niż uzyskujemy my, lokuje się tam węgiel rosyjski. To może oznaczać, że na koniunkturze na węgiel zarabiać będą wszyscy, tylko nie my.
      Co Pan sądzi o powracającym pomyśle, żeby włączyć Katowicki Holding Węglowy do Polskiej Grupy Górniczej?
     - Uważam, że powinniśmy się nad tym poważnie zastanowić. Dlatego, że bez wątpienia interesom Polski i branży górniczej służy konsolidacja, a nie rozdrobnienie. Trzeba się więc łączyć - łączyć swój potencjał nie tylko w produkcji węgla, ale również w polityce jego sprzedaży. Tak, by podmiotów wydobywających i sprzedających węgiel było jak najmniej.
     A niestety obecnie mamy do czynienia z sytuacją, że jest ich coraz więcej. Dlatego trzeba się zastanawiać nad formą konsolidacji branży - wewnętrznej i zewnętrznej. To znaczy trzech największych spółek węglowych w postaci Polskiej Grupy Górniczej, Katowickiego Holdingu Węglowego i Jastrzębskiej Spółki Węglowej - to w ramach konsolidacji wewnętrznej. Natomiast w ramach konsolidacji zewnętrznej byłoby konsolidowanie z energetyką.
      Nie wszystkim to się spodoba.
     - Oczywiście wiem, że narażam się w ten sposób wszystkim tym, którzy są „patriotami spółkowymi” i uważają, że do końca świata będzie Jastrzębska Spółka Węglowa, Katowicki Holding Węglowy i Polska Grupa Górnicza.
     Ale trzeba brać pod uwagę, że spółki te dysponują coraz mniejszą liczbą kopalń. I można zastanawiać się nad taką formułą integracji, która pozwoli na zachowanie odrębności w ramach jednego podmiotu. To tylko kwestia przyjęcia określonej formuły organizacyjnej.
      Czy wzrost cen węgla na światowych rynkach wystarczy do tego, by polskie górnictwo sobie poradziło? 
     Nie, bo choć uważam i mówiliśmy to już dwa-trzy lata temu, że tendencja rosnących cen jest trwała, to konieczne są również rozwiązania systemowe. A zatem między innymi zmniejszenie obciążeń podatkowych górnictwa, zabezpieczenie rynku wewnętrznego, uporządkowanie handlu węglem, ale również działania wewnątrz spółek węglowych. W tym uproszczenie systemu płac w taki sposób, aby nie zmniejszając wynagrodzeń górników przestało to być źródłem piętnowania w innych regionach kraju ludzi zatrudnionych w górnictwie.
Rozmawiał: Jerzy Dudała
 
 
07.10.2016
Wniosek o odwołanie W. Kowalczyka z Ministerstwa Energii
     Wniosek do Ministra Energii Krzysztofa Tchórzewskiego podpisany przez WZZ "Sierpień 80" działający w 3 największych spółkach węglowych - PGG, KHW i JSW. Dotyczy on żądania odwołania Wojciecha Kowalczyka z pełnionej funkcji w resorcie energii.
 
 
05.10.2016
Ohydna prowokacja! Stanowisko Sierpnia 80 do artykułu DGP o rzekomej likwidacji 2 kopalń
     Ohydna prowokacja, sabotaż polskiego węgla oraz próba wywołania niepokojów społecznych - tymi słowami związkowcy WZZ "Sierpień 80" recenzują dzisiejszy / 5.10 / artykuł prasowy pt. "Halemba-Wirek i Sośnica do likwidacji" zamieszczony w "Dzienniku Gazecie Prawnej". Związkowcy podkreślają, że informacje o rzekomej likwidacji tych dwóch kopalń są nieprawdziwe.
     - Dzisiejsze rewelacje "Dziennika Gazety Prawnej" o planach likwidacji kopalń "Halemba-Wirek" i "Sośnica" są wyssaną z palca ohydną prowokacją. Może byłby to przejaw twórczości typu "science fiction", gdyby nie to, że ten artykuł ma na celu wywołanie niepokojów społecznych - oburza się Bogusław Ziętek, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80".
     O tym jak wiele emocji artykuł wywołał mówią związkowcy z KWK "Halemba-Wirek" w Rudzie Śląskiej i KWK "Sośnica" w Gliwicach.
     - Górnicy są zdezorientowani. Informacja szybko się rozeszła. Jedni już chcą strajkować, inni okupować, kolejni jechać do Warszawy. Ktoś bawił się zapałkami i podpalił nastroje - mówi Zdzisław Bredlak z "Sierpnia 80" na "Sośnicy". - Przecież nasza kopalnia jest w trakcie realizacji założeń Programu Naprawczego, a skutki tego znane będą dopiero w przyszłym roku. Wszystko wskazuje, że realizacja przebiega pomyślnie, a kopalnia będzie jedną z lepszych po uruchomieniu dwóch już uzbrojonych ścian - zaznacza.
     Marceli Murawski z organizacji związkowej na "Halembie" dodaje, że środowe informacje prasowe nie mają pokrycia w oficjalnych dokumentach zarządu Polskiej Grupy Górniczej, ani Ministerstwa Energii.
     - Tylko w jeden sposób oceniamy ten artykuł - jako próbę zniszczenia polskiego górnictwa. Dzieje się to wszystko bowiem w okresie, gdy Komisja Europejska rozstrzyga legalność sposobów ratowania branży górniczej w Polsce. Chodzi bowiem nie tylko o przyszłość PGG, ale i o Katowicki Holding Węglowy oraz o Jastrzębską Spółkę Węglową - mówi Przemysław Skupin, szef Zespołu ds. górnictwa Komisji Krajowej WZZ "Sierpień 80".
     - Mamy do czynienia z dziennikarstwem na poziomie gazetki przedszkolnej. Chyba, że na potwierdzenie swych doniesień dziennikarze przedstawią dokumenty PGG lub resortu energii - stwierdza Ziętek.
     Górniczy związkowcy przez lata oskarżani byli w mediach o podpalanie nastrojów na kopalniach. Teraz dym pojawił się od papierowej gazety.
 
 
29.09.2016
Kondolencje
     Wyrazy szczerego żalu i współczucia z powodu śmierci Mamy dla Szczepana Kasińskiego, przewodniczącego WZZ "Sierpień 80" w Katowickim Holdingu Węglowym składa Bogusław Ziętek wraz z Koleżankami i Kolegami z Komisji Krajowej Związku.
     Szczepan, Przyjacielu! Jesteśmy głęboko zasmuceni odejściem Twojej Mamy. Pozostajemy myślą z Tobą i Twoimi Bliskimi.
     Wobec ogromnej straty, przyjmij nasze najszczersze kondolencje.
 
                                                                              Bogusław Ziętek
                                                                         oraz Koleżanki i Koledzy z WZZ "Sierpień 80"
 
 
19.09.2016
Obchody 11. rocznicy śmierci DANIELA PODRZYCKIEGO
     W piątek 23 września 2016 roku o godzinie 15.30 na cmentarzu w Dąbrowie Górniczej odbędą się oficjalne uroczystości upamiętniające pierwszego przewodniczącego Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień 80" Daniela Podrzyckiego. Obchody te odbędą się dzień przed(!) przypadającą na 24 września 11. rocznicę śmierci tego wybitnego związkowca. Komisje Zakładowe WZZ "Sierpień 80" uprasza się o zwrócenie szczególnej uwagi na termin uroczystości!
     Daniel Podrzycki (1963-2005) był współzałożycielem i pierwszym przewodniczącym WZZ "Sierpień 80". Był też robotnikiem Huty Katowice, dziennikarzem i politykiem. Zasłynął z organizowania wielu strajków i protestów społecznych. Zginął w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach w wypadku samochodowym wracając z nagrania spotu wyborczego w wyborach prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, w których kandydował.
     Delegacje struktur "Sierpnia 80" jak co roku złożą wieńce i zapalą znicze na grobie Daniela Podrzyckiego, oddając cześć Jego pamięci.
 
 
 
 
 
06.09.2016
Ziętek: Ratowanie górnictwa nie ma polegać na jego likwidacji
     Trzeba zrobić wszystko, aby uratować te miejsca pracy, a przede wszystkim trzeba załodze Makoszów powiedzieć, co ją czeka - mówi dla portalu wnp.pl Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80.
     Spółka Restrukturyzacji Kopalń ogłosiła przetarg na kopalnię Makoszowy. Jak Pan sądzi, znajdzie się na nią chętny?
     - Rząd jest zobowiązany wypełnić obietnice złożone górnikom z kopalni Makoszowy, których zapewniono, że skutecznie poszukiwać się będzie inwestora dla tej kopalni. A jeśli okaże się to niemożliwe, to znajdzie rozwiązanie, które pozwoli na dalsze funkcjonowanie Makoszów i utrzymanie miejsc pracy.
      Niepotrzebnie Makoszowy trafiły do Spółki Restrukturyzacji Kopalń.
     - Kopalnia ta trafiła do SRK, ale w porozumieniu, które zostało zawarte 17 stycznia 2015 roku, określono dalszą procedurę postępowania. Kopalnia miała przygotować i przejść program naprawczy, co zostało zrobione. I w tym czasie uzyskać szanse na dalsze funkcjonowanie. Niestety zarząd Spółki Restrukturyzacji Kopalń zupełnie nie wywiązał się z roli, jaką na niego nałożono, bezczynnie oczekując inwestora, który niczym gwiazdka miał spaść z nieba.
     Nadal nie wykonano wielu działań, które mogłyby polepszyć sytuację tej kopalni w poszukiwaniu inwestora.
      Na rynku węgla sytuacja jest niezwykle trudna. I trudno oczekiwać, by obecny rząd niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki naprawił wieloletnie zaniedbania poprzedników z koalicji PO-PSL.
     - To trzeba było nie przyjeżdżać do tych ludzi i o szóstej rano składać im obietnice, których dzisiaj się nie dotrzymuje. Ratowanie polskiego górnictwa nie ma polegać na likwidowaniu kolejnych kopalń i zmniejszaniu potencjału wydobywczego!
Kopalnia Makoszowy fedruje węgiel, który trzeba sprzedać.
     I to jest problem nie tylko tej kopalni, ale całej branży - aby znaleźć takie rozwiązania, które pozwolą na opłacalne wydobywanie węgla i jego lokowanie na rynku wewnętrznym i zewnętrznym, a nie bezczynne rozkładanie rąk i lamentowanie nad poziomem cen surowca na świecie.
     Unia Europejska jest ogromnym konsumentem węgla, który trafia tam nie z Polski, lecz z krajów spoza UE. Wszystkie te problemy są znane od wielu lat i niestety kolejne rządy nic z nimi nie robią.
      A nie ma Pan wrażenia, że obecny rząd zrobił w górnictwie więcej niż poprzedni w trakcie ośmiu lat?
     - Bez wątpienia ten rząd nareszcie zaczął coś robić. Powołał Polską Grupę Górniczą, ustabilizował sytuację Jastrzębskiej Spółki Węglowej, choć spółka ta otarła się niemal o bankructwo, czy wreszcie przygotowuje proces inwestorski dla Katowickiego Holdingu Węglowego.
      Ano właśnie...
     - Jednak to dopiero początek drogi. I w tych działaniach trzeba być konsekwentnym.
W przypadku kopalni Makoszowy mam wrażenie, że staje się ta kopalnia ofiarą takiego sposobu myślenia, że jeśli poprzednia władza obiecała tej kopalni ratunek, to obecna władza nie czuje się zdeterminowana, aby to zobowiązanie wypełnić. Tu jednak nie chodzi o to, by wzajemnie czynić sobie złośliwości, lecz chodzi o los tysięcy ludzi i ich rodzin. Trzeba zrobić wszystko, aby uratować te miejsca pracy, a przede wszystkim trzeba załodze Makoszów powiedzieć, co ją czeka.
     Jeżeli Makoszowy mają znaleźć nabywcę, to zarząd Spółki Restrukturyzacji Kopalń błyskawicznie powinien przygotować rozwiązania, które wyodrębnią część produkcyjną kopalni, dla której możliwe będzie pozyskanie zewnętrznego inwestora. Jeżeli natomiast nie, to trzeba zdecydować, w jakiej formule ta kopalnia i ludzie w niej zatrudnieni będą w przyszłości funkcjonować.
      Czy będzie to włączenie w jakąś istniejącą już strukturę górniczą, czy fedrowanie w Spółce                
     Restrukturyzacji Kopalń dopóki będzie to możliwe - a jeśli tak, to pracownicy tej kopalni już dziś muszą wiedzieć, gdzie później znajdą zatrudnienie. Nie można natomiast trzymać ich w ciągłej niepewności i przerzucać się odpowiedzialnością, że to nie my, tylko nasi poprzednicy.
     Tamta władza dlatego poszła precz, że nie umiała rozwiązywać takich problemów. Ta miała być inna.
Rozmawiał: Jerzy Dudała
 
 
24.08.2016
Nieudolność, brak odwagi i kolesiostwo dobijają górnictwo
Za wnp.pl:
     Ziętek, Sierpień 80: nieudolność, brak odwagi i kolesiostwo dobijają górnictwo
     Management górniczy zupełnie nie jest zainteresowany rozwiązaniami systemowymi, lecz woli tworzyć złudną politykę „czarnego luda” - mówi portalowi wnp.pl Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80.
      Jak się Pan zapatruje na proces naprawy polskiego górnictwa?
     - Nie ma już prostych możliwości wprowadzenia dalszych oszczędności w górnictwie. Filozofia, w myśl której będziemy zmniejszać zatrudnienie i potencjał wydobywczy poprzez przekazywanie kopalń do Spółki Restrukturyzacji Kopalń jest drogą donikąd, ponieważ nie poprawia sytuacji branży i nie powoduje wzrostu wydajności, który jest konieczny.
     Zmniejszając zatrudnienie przy jednoczesnym zmniejszaniu wydobycia wydajność nie wzrasta, czego dowodem ostatnich kilkanaście lat takiego reformowania górnictwa.
      Jaką Pan zatem dostrzega alternatywę?
     - Niezbędne są tutaj natychmiastowe rozwiązania, które leżą w gestii rządu, a nie spółek