11.02.2016
01.03.2016
11.04.2016
19.04.2016
Ziętek, Sierpień 80: umiemy się bić, ale potrafimy też iść na kompromis
za wnp.pl:
Górnicy nie są zadowoleni - i trudno im się dziwić - z zawieszenia czternastki na dwa lata. Ale rozumieją powagę sytuacji i wiedzą, że ryzyko było zbyt wielkie - mówi dla portalu wnp.pl Bogusław Ziętek, szef Sierpnia 80.
Czy Pańskim zdaniem uda się podpisać porozumienie w Kompanii Węglowej w trakcie negocjacji 19 kwietnia między zarządem KW a stroną społeczną z udziałem ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego i wiceministra energii Grzegorza Tobiszowskiego?
- Podpiszemy to porozumienie. Nie jest ono idealne, ale pozwala na utworzenie nowej spółki, a więc uratowanie tysięcy miejsc pracy w samej Kompanii Węglowej i w firmach z nią kooperujących, a co być może ważniejsze - treści zawarte w porozumieniu stwarzają podstawy do zdrowego funkcjonowania nowej firmy.
Panuje już jedność wśród górniczych związków, by to porozumienie podpisać?
- Nie ma jedności. Ceną, jaką musieliśmy zapłacić jest zawieszenie czternastej pensji na okres dwóch lat, ale mogliśmy zapłacić dużo więcej. Przypominam, że w początkowej fazie negocjacji mówiło się o odebraniu górnikom wszystkiego poza gołymi pensjami. A nawet o możliwości niewypłacenia drugiej raty czternastki za rok 2015.
Oczywiście mogliśmy w wariancie najbardziej dramatycznym mieć drugiego maja bankructwo Kompanii Węglowej, która nie miałaby już pieniędzy na nic. Wtedy byłby prawdziwy dramat! Nie chcieliśmy podejmować takiego ryzyka. Niestety wśród związków zawodowych są również takie, dla których najważniejszym jest obrona tych, którzy mają już uprawnienia emerytalne, wyższego i najwyższego dozoru, który musi dostosować się do nowych warunków. I generalnie nie zmienianie niczego.
Ci najchętniej krzyczeli, że nie oddadzą ani guzika. Ale gdyby doszło do protestów lub upadłości Kompanii Węglowej, to nie byliby już tak bojowi.
Co z tymi, którzy posiadają uprawnienia emerytalne?
- Porozumienie przewiduje, że będą musieli odejść ci, którzy mają uprawnienia emerytalne, tj. ponad sześćset osób, głównie z dozoru wyższego i najwyższego, co daje ok. 70 mln zł oszczędności rocznie.
Porozumienie przewiduje, że sto milionów złotych znajdziemy dzięki uproszczonej strukturze, co wiąże się z koncepcją kopalń zespolonych i oczywistym faktem, że nie będzie potrzeba tam tak wielu pracowników na stanowiskach dyrektorskich, kierowniczych i wyższego dozoru.
Poza tym struktura kopalń jest dziś prostsza. Są to głównie kopalnie dwuścianowe. Nie tak, jak kiedyś, kiedy prowadzono sześć i więcej ścian. Pracowników fizycznych ubywało, a zatrudnienie wśród dozoru rosło lub pozostawało na niezmienionym poziomie.
Co z kwestią zatrudniania firm zewnętrznych?
- Kolejnym elementem jest eliminowanie firm obcych. Kompania Węglowa wydaje na nie ponad 700 mln zł rocznie. Wszyscy zgodziliśmy się z tym, że bez trudu można tutaj znaleźć co najmniej 100 mln zł oszczędności rocznie. Gdybyśmy mieli więcej czasu, to udałoby się znaleźć kolejne dziesiątki, a być może setki milionów złotych w elementach pozapłacowych. I wtedy nie byłoby konieczności zawieszenia czternastej pensji. Niestety tego czasu nie mieliśmy, bo przez ostatnie lata marnowano go świadomie - prowadząc Kompanię Węglową do bankructwa, a przy okazji rozkradając ją niemal do kości.
Sądzi Pan, że szybko uda się podpisać porozumienie 19 kwietnia?
- Masówki, które przeprowadzono w poniedziałek 18 kwietnia w kopalniach Kompanii Węglowej, miały bardzo spokojny i pełen zrozumienia przebieg. Oczywiście górnicy nie są zadowoleni - i trudno im się dziwić - z zawieszenia czternastki na dwa lata. Ale rozumieją powagę sytuacji i wiedzą, że ryzyko było zbyt wielkie. Dlatego ze spokojem przyjmowali efekty negocjacji.
Nie wiem, co zrobią niektóre z pozostałych związków zawodowych. Ale my to porozumienie podpiszemy. Umiemy się bić i twardo walczyć, ale wiemy też, kiedy trzeba zawrzeć kompromis.
Prawda jest również taka, że w górnictwie rzeczywiście działają trzy-cztery związki zawodowe.
A reszta?
- Reszta to statyści i atrapy, które podczas rozmów albo nie odzywają się wcale, albo lepiej, żeby się nie odzywały, bo nic mądrego do powiedzenia nie mają.
Rozmawiał: Jerzy Dudała
18-05-2016
Skierowanie wniosków do prokuratury i NIK zupełnie oczywiste
Autor: WNP.PL (JERZY DUDAŁA) 18-05-2016
Jeżeli nie powstrzymamy wyciekania pieniędzy z górnictwa poprzez sieć układów i zwykłego złodziejstwa, to branża nie przetrwa - mówi dla portalu wnp.pl Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80.
Senator Adam Gawęda, kierownik zespołu audytorów badającego działalność Kompanii Węglowej, skierował do prokuratury wnioski o przeprowadzenie postępowania sprawdzającego w Kompanii Węglowej SA oraz w kopalniach i zakładach spółki - obecnie Polskiej Grupy Górniczej Sp. z o.o. - w związku z ujawnionymi nieprawidłowościami. Wnioski skierowane zostały też do Najwyższej Izby Kontroli. Jak Pan to ocenia?
Dla mnie jest to dość oczywiste, bo całkiem niedawno zakończył się proces o to, że w 2011 roku powiedziałem, że polskim górnictwem rządzą układy mafijne - także w kontekście Kompanii Węglowej.
I dla wszystkich znających realia tej branży oczywistym jest, że mieliśmy i mamy w górnictwie do czynienia z szeregiem działań o charakterze przestępczym. Dotyczy to zarówno tego, co jest we wnioskach senatora Adama Gawędy, a także spraw, które wymagają jeszcze pogłębienia. A dotyczą kwestii związanych ze zlecaniem robót firmom zewnętrznym, handlu węglem i wielu innych kluczowych kwestii, które sprawiały, że górnictwo popadło w tarapaty.
Czy wierzy Pan w oczyszczenie tej branży?
- Bez tego kolejne miliardy złotych, które zostały zainwestowane i wyrzeczenia załóg, niewiele zmienią. Ponieważ w dalszym ciągu górnictwo będzie rozkradane. Dlatego z takim uporem w negocjacjach przy tworzeniu Polskiej Grupy Górniczej walczyliśmy o to, aby oszczędności szukać nie w kieszeniach górników, ale w działaniach polegających między innymi na przyjmowaniu nowych pracowników do kopalń i wykonywaniu nimi prac, które obecnie zlecane są firmom zewnętrznym, bo to byłoby po prostu tańsze i eliminowało układy korupcyjne.
Kolejne działanie to uporządkowanie rynku handlu węglem, w tym wyeliminowanie konkurencji polsko-polskiej. Ale również sytuacji, w której ktoś handlując węglem z PGG lub KHW, jednocześnie jest też dealerem węgla rosyjskiego - a więc działa na szkodę rodzimych spółek górniczych, czy wreszcie przejrzenia i zracjonalizowania rynku zakupu materiałów, usług, a także dzierżawy sprzętu i urządzeń.
Tylko te trzy bloki tematyczne oznaczają setki milionów złotych oszczędności.
A jeśli nie uda się powstrzymać wycieku pieniędzy z górnictwa?
- Jeżeli nie powstrzymamy wyciekania pieniędzy z górnictwa poprzez sieć układów i zwykłego złodziejstwa, to branża nie przetrwa. Dlatego cieszy mnie, że w ślad za ujawnieniem nieprawidłowości, którym był raport senatora Adama Gawędy z audytu w Kompanii Węglowej - teraz dowiedzieliśmy się o następnym kroku, jakim są stosowne wnioski do właściwych organów państwa.
Rozmawiał: Jerzy Dudała
17.05.2016
Podwyżki w Tesco
Będą większe wynagrodzenia za pracę dla osób zatrudnionych w marketach i magazynach sieci handlowej Tesco Polska. Podwyżki wzrosną o 7 procent. Najniższa płaca dla pracowników podstawowych z co najmniej 12-miesięcznym stażem pracy na cały etat wynosić będzie od lipca 2295 złotych miesięcznie.
Poniżej cały komunikat
22.06.2016
Rada Europejska Tesco
Elżbieta Fornalczyk o spotkaniu Europejskiej Rady Zakładowej Tesco:
7 i 8 czerwca w czeskiej Pradze odbyło się spotkanie Europejskiej Rady Zakładowej Tesco. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele pracodawcy oraz przedstawiciele pracowników z Czech, Słowacji, Polski i Szkocji.
Polską stronę społeczną reprezentowały po raz pierwszy Elżbieta Fornalczyk z WZZ „Sierpień 80” i Ewa Monasterska z NSZZ „Solidarność 80”. Przez szereg lat miejsce w Radzie przypadało „Solidarności”.
Każdy delegat z danego kraju zabierał głos raportował sytuację pracowniczą na swoim terenie. Zostały nawiązane także kontakty pomiędzy związkowcami z różnych państw.
Ważne jest to, iż podczas spotkania Rady dyrektor handlowy na Europę Środkową Kevin Tindall zapewnił że Tesco w Polsce nie zostało sprzedane.
Elżbieta Fornalczyk
Przewodnicząca WZZ „Sierpień 80” w Tesco Polska
31.05.2016
Kompromitacji managementu górniczego - CIĄG DALSZY!
- Brzydko i drogo się chłopcy bawią - mówią związkowcy Wolnego Związku Zawodowego "Sierpnia 80", komentując kolejne odwołanie zarządu Kompanii Węglowej (obecnie Polska Grupa Górnicza) od wyroku uniewinniającego liderów "Sierpnia 80" za słowa że "polskim górnictwem rządzi mafia" wypowiedziane na konferencji prasowej w 2011 roku. Czy spółka węglowa, która przeżywa bardzo poważne problemy ma pieniądze i czas na bieganie po sądach, skoro te sądy przyznają, iż związkowcy działali w dobrej wierze i w słusznej sprawie?
Władze największej spółki górniczej w Unii Europejskiej nie dają za wygraną i nie odpuszczają związkowcom. Pomimo dwóch wyroków sądów (rejonowego i okręgowego), które nie pozostawiły suchej nitki na prywatnym akcie oskarżenia skierowanym przez KW przeciwko liderom WZZ "Sierpień 80", spółka po raz kolejny się odwołała.
- Sądy to nam przyznały rację. Wszystko, co mówiliśmy potwierdził też niedawny audyt w Kompanii Węglowej. Nie wiem skąd ta zaciekłość managementu górniczego - mówi Bogusław Ziętek, przewodniczący Komisji Krajowej związku i jeden z pozwanych przez spółkę. - To też potwierdza istnienie układu w górnictwie, gdzie rączka rączkę myje. Przecież ta sprawa sprzed pięciu lat nie dotyczy ani następczyni Kompanii, czyli Polskiej Grupy Górniczej, ani ostatnich zarządów spółek. To dziwnie i głupio pojęta solidarność - podkreśla Ziętek.
Drugi z oskarżonych przez KW, Marceli Murawski (przewodniczący związku w rudzkiej kopalni "Halemba-Wirek") mówi wprost o skandalu. - Prezesiki chyba zapomnieli w jak trudnej sytuacji jest spółka. I zamiast wziąć się do roboty, by ją uratować i zamiast zacząć realizować zalecenia wynikające z audytu, chcą biegać po sądach ze swej zwykłej złośliwości i małostkowości. Pewnie, bo to nie pan prezes jeden z drugim płacą z własnej kieszeni duże pieniądze za adwokatów i za koszty sądowe, ale pieniądze te idą z budżetu spółki - zaznacza.
W przesłanym przez WZZ "Sierpień 80" skanach ostatniego wyroku sądu w tej sprawie (z 29.03.br.) przeczytać można, iż "Sąd dał wiary konsekwentnym, spójnym i logicznym wyjaśnieniom oskarżonych, którzy opisali okoliczności, w tym przyczyny zwołania konferencji prasowej". Podobnych słów próżno szukać w przypadku oceny zeznań świadków oskarżenia, który mieli problem logicznego wytłumaczenia kluczowych dla sprawy kwestii, tj. zniknięcia ze zwałów KWK "Halemba-Wirek" 50 tys. ton węgla o wartości 20 mln zł.
To właśnie w sprawie kradzieży węgla zwołana została przez "Sierpień 80" konferencja prasowa w 2011 r., na której padły ostre słowa związkowców.
W sentencji wyroku czytamy też: "Wyjaśnienia Bogusława Ziętek, co do podejrzeń braku węgla również na innych kopalniach potwierdza pismo Ministra Gospodarki, z którego wynika, że w lipcu 2009 r. podobny problem zgłaszali przedstawiciele związków zawodowych Jastrzębskiej Spółki Węglowej S.A. Wyjaśnienia Bogusława Ziętek korelowały również z zeznaniami świadka Marka Uszko, który przyznał, że poza KWK "Halemba-Wirek" braki na zwałach węgla występowały również na kopalniach "Sośnica-Makoszowy" i "Piekary"
Ponadto, Sąd zauważył, że: "Bogusław Ziętek i Marceli Murawski używając określonych sformułowań, kierowali się potrzebą, koniecznością zwrócenia uwagi opinii publicznej na skalę problemu, działali w dobrej wierze opierając się na posiadanych informacjach, kierując się zasadami doświadczenia życiowego i logiki. Sąd ponownie wskaże, że przecież to dzięki ich pismu z dnia 25.10.2010 r. zarządzono w końcu kontrolę stanu zwałów węgla na KWK "Halemba-Wirek" przez firmę zewnętrzną, a która potwierdziła ich przypuszczenia co do niezgodności tych stanów. Skutkiem ostatecznym tego pisma, wyników kontroli było skierowanie zawiadomienia o popełnionym przestępstwie, a później wydanie wyroku wobec Dariusza Smugi [dyrektor techniczny kopalni - przyp. PK].
- Panowie prezesi, czas zdjąć krótkie spodenki i zająć się naprawdę ważnymi problemami tej spółki. Nie ma co kontynuować błędnych polityk poprzednich zarządów. Gdyby oni byli poważni, to wobec sygnałów, jakie dawaliśmy im kilka lat temu, zamiast skarżyć na nas do sądu, natychmiast zaalarmowaliby organa ścigania o kradzieżach węgla. Nie dajcie się wpuszczać w maliny przez stare, skompromitowane elity zarządzające górnictwem. Miejcie swoje rozumy i odetnijcie zmurszałe smycze - apeluje Przemysław Skupin, przewodniczący "Sierpnia 80" w Polskiej Grupie Górniczej.
Przypomnijmy, związkowcy Bogusław Ziętek i Marceli Murawski podczas konferencji prasowej na początku 2011 r. oceniając fakt zniknięcia węgla ze zwałów Kopalni Węgla Kamiennego "Halemba-Wirek" w Rudzie Śląskiej stwierdzili m.in., że "polskim górnictwem rządzi mafia, dotyczy to zarówno Kompanii Węglowej, jak i innych spółek węglowych. (...) Dochodzi do sytuacji przestępczych, związanych z rozstrzyganiem przetargów, i układów mafijnych, które posługując się metodami typowymi dla mafii, decydują o tym, kto rządzi polskim górnictwem".
Jak podkreśla rzecznik WZZ "Sierpień 80" Patryk Kosela, proces ciągnie się już ponad 5 lat, a sądy zarządzają wszelkie koszty na rzecz Kompanii Węglowej, a teraz pewnie na jej następczynię - Polską Grupę Górniczą. - To my jako "Sierpień 80" wykazujemy większą dbałość o interesy i dobro spółek węglowych, niż ich zarządy. Wskazujemy palcem gdzie są patologie i którą dziurą wyciekają pieniądze. I to nas się za to ciąga po sądach. Co jest takiego w powietrzu w biurowcach zarządów spółek górniczych, że pozbawia to rozsądku, wyczucia i trzeźwości tych, którzy tam zasiadają? - pyta Kosela.
Skan wyroku wraz z uzasadnieniem
13.10.2016